Kategorie:
Nowiny
Ze Świata
Z Polski
Z Australii
Polonijne
Nauka
Religia
Wyszukiwarka 

Szukanie Rozszerzone
Konkurs Strzeleckiego:

Archiwum:

Reklama:

 
17 marca 2015
Wywiad z prof.Wiesławem Biniendą
Witold Łukasiak

W połowie marca br. przybyli do Australii pp. Wiesław Binienda i Maria Szonert-Binienda na zaproszenie organizacji polonijnych: Stowarzyszenia Nasza Polonia, Związku Polskich Więźniow Politycznych, Klubu Gazety Polskiej Sydney II, Klubu Gazety Polskiej im. Prezydenta Ryszarda Kaczorowskiego z Melbourne oraz Polskiego Stowarzyszenia Patriotycznego i Polskiego Towarzystwa Kulturalnego z Adelajdy. Spotkania z Polonią australijską przewidziane są:

Adelajda - Dom Polski im. M. Kopernika, sobota 21 marca, godz. 16.30; Melbourne - Dom Polski „Syrena”, niedziela 22 marca, godz. 15.00, także w Melbourne przewidziane jest spotkanie z Prezydium Federacji Polskich Organizacji w Wiktorii i prezesami organizacji w siedzibie Federacji, wtorek 24 marca oraz wykład/seminarium w Royal Melbourne Institute of Technology, Bundoora Campus, piątek 27 marca, godz. 12:00, Sydney - Klub Polski w Ashfield, sobota 28 marca, godz. 15.30 oraz Sanktuarium Matki Boskiej Częstochowskiej w Marayong, niedziela 29 marca, godz. 12.30, poprzedzone Mszą św. o godz. 11.00.

W Sydney pp. Biniendom towarzyszył będzie p. Grzegorz Szuladziński.Z prof. Wiesławem Biniendą rozmawia Witold Łukasiak.

Witold Łukasiak: Jest Pan absolwentem Wydziału Samochodów i Maszyn Roboczych Politechniki Warszawskiej. Opuścił Pan Polskę w 1982 roku z żoną i małym dzieckiem. Przyjechali Państwo do Stanów Zjednoczonych. Znał Pan angielski, ale początek musiał być trudny, gdyż podjął Pan pracę fizyczną. Obecnie jest Pan uznanym naukowcem z ogromnym dorobkiem (badania i publikacje), członkiem prestiżowych organizacji naukowych, profesorem akademickim, dziekanem na University of Akron, Department of Civil Engineering, doradcą Prezydenckiej Rady Ekspertów ds. Nauki i Techniki powołanej przez Baracka Obamę. Dokonania nadzwyczajne. Jak przebiegała Pana droga naukowa?

Wiesław Binienda: Wszyscy emigranci zaczynają od ciężkiej fizycznej pracy. Trzeba było zapracować i zaoszczędzić pieniądze, aby zapłacić za pierwsze trzy miesiące studiów doktoranckich na Uniwersytecie Drexel, gdzie zostałem przyjęty po przyjeździe do USA. Szczęśliwie, dałem się szybko poznać jako zdolny i ciężko pracujący doktorant, więc dwóch profesorów zaproponowało mi stypendium. Wybrałem współprace z Profesorem Albertem Wangiem, z którym współpracowała już moja koleżanka z Politechniki Warszawskiej Pani Dr. Maryla Słomiana. Ona poradziła mi, żeby studiować pod kierunkiem tego właśnie profesora w tematyce mechaniki pękania lekkich materiałów złożonych, wykorzystywanych w tamtym czasie do produkcji samolotów myśliwskich. Sześć lat później już z dyplomem doktora złożyłem aplikacje o pracę na Uniwersytecie w Akron. Dostałem pozycję na wydziale Civil Engineering jako Assistant Professor z zadaniem, aby rozwinąć dziedzinę materiałów złożonych (composite materials) razem z kolegami z wydziałów Polymer Science oraz Polymer Engineering.

... Od samego początku nawiązałem współpracę z kolegami w NASA. Moja praca i pomysły naukowe były nagradzane, a fundusze jakie otrzymałem z NASA pozwoliły mi zbudować unikalne laboratorium zderzeń wielkiej energii i wytrzymałości materiałów. W 2000 roku otrzymałem najwyższy tytuł profesorski, a później uznanie w postaci zaliczenia mnie do 5% inżynierów w mojej dziedzinie, czyli Fellow of American Society of Civil Engineering, a na uczelni powierzono mi kierowanie moim wydziałem, gdzie od piętnastu lat jestem dziekanem. Dzięki moim publikacjom, które są szeroko cytowane przez kolegów na całym świecie zostałem wybrany redaktorem naczelnym pisma technicznego w dziedzinie lotnictwa, Journal of Aerospace Engineering. Po 2011 roku zainteresowanie tym pismem zwielokrotniło się, przez co musieliśmy zwiększyć częstotliwość wydawania z czterech na sześć edycji rocznie i podwoić ilość rocznie publikowanych artykułów, za co zostałem wyróżniony nagrodą najlepszego redaktora naczelnego roku.

... Ostatnio zostałem włączony do grupy eksperckiej pracującej dla Prezydenta Obamy w jego inicjatywie Advanced Manufacturing Partnership AMP2.0 . Czas upływa mi więc szybko, a praca jest bardzo ciekawa.


Prof. Wiesław Binienda. Fot. internet

WŁ: Pana specjalności: mechanika pękania materiałów złożonych, analiza metodą elementów skończonych, analiza dynamiczna problemów udarowych, analiza zmęczeniowa, teoria plastyczności oraz ogólne doświadczenie jak np. udział w ustaleniu przyczyny katastrofy promu kosmicznego Columbia, predysponują Pana do ustalenia przyczyny rozpadu prezydenckiego samolotu TU-154M pod Smoleńskiem, 10 kwietnia 2010. Rząd Polski nie powołał Pana do Komisji Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego. Co spowodowało, że podjął Pan niezależne badania?

WB: Cale życie naukowe pracuję i prowadzę grupę doktorantów prowadzących prace naukowe w tematach przez Pana wymienionych, które w sposób istotny wiążą się z analizą przyczyn rozpadu rządowego samolotu Tu154M. Razem z kolegami z NASA, FAA, BOEING i z kilku Uniwersytetów opracowaliśmy metodologie badań numerycznych uderzeń o wielkiej energii przy wykorzystaniu programu Metody Elementów Skończonych LsDyna3D. Metoda ta z sukcesem została wykorzystana do zidentyfikowania przyczyny rozpadu wahadłowca Columbia, a później metoda ta została wykorzystana przez innych naukowców do symulacji eksperymentu uderzenia skrzydłem w dwa słupy telefoniczne przez samolot Constellation, czy wbicia się samolotów w budynki World Trade Center. Uważałem, że jest moim obowiązkiem wykorzystanie mojej wiedzy oraz możliwości badawczych do analizy uderzenia lewym skrzydłem Tu154M w brzozę, czy uderzenia samolotu w miękką ziemie. Myślę, że każdy naukowiec na moim miejscu zrobiłby dokładnie to samo.

WŁ: Przedstawił Pan wyniki badań odnoszące się do uderzenia skrzydła TU-154M w brzozę pod Smoleńskiem i udowodnił, że skrzydło nie mogło być zniszczone przez to drzewo. Jak zareagował na to świat nauki? W Polsce główne media starały się Pana zdyskredytować.

WB: Świat nauki bardzo pozytywnie przyjął moje wyniki. Moje prace przedstawiłem na forum międzynarodowej konferencji w Pasadena w Californii podczas godzinnej prezentacji dla kilkuset ekspertów z całego świata, na seminariach na uczelniach w Polsce, Irlandii, Niemczech, Francji, Chinach i Anglii oraz na trzech Konferencjach Smoleńskich w Warszawie. Naukowcy w mojej dziedzinie potwierdzili słuszność zastosowanej metodologii i zaakceptowali przedstawiane im rezultaty. Jestem szczególnie wdzięczny opinii, jaką wyraził Dr. Grzegorz Szuladziński, który został oryginalnie poproszony przez przeciwników mojej pracy, aby mnie skrytykował.

... Dr. Szuladziński po zapoznaniu się z moją pracą zainteresował się zdjęciami rozbitego na wiele fragmentów samolotu w Smoleńsku, i publicznie wypowiedział się, że „tam gdzie są odłamki tam musiał być wybuch, a on widzi pełno odłamków na wrakowisku w Smoleńsku”. Takim stwierdzeniem, a później niezależnie wykonanymi wynikami swojej pracy naukowej w pełni potwierdził moje analizy i konkluzje innych niezależnych ekspertów jak Dr. Kazimierza Nowaczyka czy Dr. Wacława Berczyńskiego.

... W tym czasie rozpętała się nagonka mediów rządowych i agentury postkomunistycznej, aby mnie i wszystkich kolegów zajmujących się odkrywaniem prawdy katastrofy w Smoleńsku zdyskredytować i zniszczyć. W procederze tym współpracowała nawet Prokuratura Wojskowa, która złamała polskie prawo przekazując moje zeznania Gazecie Wyborczej, aby jej funkcjonariuszka mogła napisać paszkwil na mnie powołując się na te zeznania. W ten sposób starano się ośmieszyć mnie oraz pozostałych niezależnych ekspertów, którzy współpracowali z komisją Pana ministra Antoniego Macierewicza. Mam nadzieje, że pomimo tej propagandy Polacy przejrzeli na oczy i potrafili porównać poziom wiedzy takich ludzi jak Dr. Szuladziński czy ja z członkami zespołów propagandowych Pana Laska czy Komisji Millera.

WŁ: Jest Pan niezależnym ekspertem, członkiem Zespołu Parlamentarnego ds. Zbadania Przyczyn Katastrofy TU-154 M z 10 kwietnia 2010, działającym w Sejmie Rzeczypospolitej Polskiej. Na czym polega Pana udział w Zespole?

WB: Swoje pierwsze wyniki badań w sprawie tragedii smoleńskiej przedstawiłem 8 września 2011 roku drogą internetową Zespołowi Parlamentarnemu ds. Zbadania Przyczyn Katastrofy Tu154M z 10 kwietnia 2010 roku. Zajmuje się naukowo tylko tymi aspektami tragedii smoleńskiej, które leżą w zakresie mojej zawodowej ekspertyzy. Wypowiadam się więc w tematach, na których się znam i jestem uznanym ekspertem. Przedstawiam wyniki pracy naukowej, w tym ścisłych obliczeń matematycznych oraz rezultatów eksperymentów laboratoryjnych istotnych do zrozumienia zachowania się materiałów i struktur. W szczególności, podjąłem pracę w obszarze zachowania się materiału dur-aluminium pod wpływem uderzeń dużych prędkości. Ten materiał używany jest do budowy samolotu Tu154M. Prace naukowe w tym obszarze są również prowadzone przez moich kolegów na szeregu najlepszych uniwersytetach amerykańskich oraz przez FAA i NASA.

... Rezultaty przeprowadzonych eksperymentów udowodniły, że materiał z jakiego produkowano samoloty takie jak Tu154M jest na tyle plastyczny, że nie może sam z siebie rozprysnąć się na 60 tysięcy drobnych kawałków uderzając w przeszkody z prędkością 80m/s. Przyczyną rozdrobnienia samolotu w Smoleńsku nie mogło być więc uderzenie w drzewo lub gałęzie. Jedyną możliwością tak znacznego rozdrobnienia struktury samolotu musiała być eksplozja dużej energii, o jakiej wcześniej już mówił Dr. Szuladziński.

... Wyniki tych testów w porównaniu z realiami zniszczenia samolotu w Smoleńsku dla wszystkich ludzi na całym świecie wystarczają do stwierdzenia, że 10 kwietnia 2010 roku w Smoleńsku byliśmy świadkami zamachu na Polskiego Prezydenta, przywódców polskich sił zbrojnych i przedstawicieli najwyższych władz Państwa Polskiego. Sposób prowadzenia śledztwa od tamtego dnia do dzisiaj pokazuje, kto w tej zbrodni brał udział i kto stara się ukryć prawdziwe przyczyny tej tragedii.


Państwo Maria i Wiesław Binienda
WŁ: Wszystkie wersje masakry smoleńskiej – rosyjska MAKu, polska Millera i Zespołu Parlamentarnego są zgodne, że do wysokości około 20 metrów nad ziemią wszystko w samolocie przebiegało normalnie. Jest absolutnie nieprawdopodobne i wbrew prawom fizyki, żeby z tej wysokości, samolot przy zmniejszonej prędkości, ścinając skrzydłem drzewo, rozpadł się na tysiące postrzępionych kawałków, rozproszonych daleko w terenie i żeby wszyscy pasażerowie zginęli na miejscu. Czy z takiego założenia wyszedł Zespół Parlamentarny, aby udowodnić, że na pokładzie były wybuchy?

WB: Absolutnie nie wychodziliśmy z takiego założenia, staraliśmy się brać pod uwagę wszystkie możliwe sytuacje. Ja na przykład zacząłem od hipotezy, że jest możliwa utrata skrzydła w wyniku zderzenia z drzewem, ale rezultaty wirtualnego eksperymentu zanegowały taką możliwość. Podobnie inni naukowcy sprawdzali stwierdzenia z raportów MAK i Millera, ale za każdym razem okazywało się, że opisana w raportach sytuacja kłóci się z prawami fizyki, mechaniki, zachowania się materiałów, z rezultatami analiz aerodynamiki, a nawet ze zdrowym rozsądkiem. Poszczególne kopie zapisów z czarnych skrzynek różniły się między sobą, pokazując, że nie są prawdziwymi zapisami.

... Na naszych oczach Prokuratura Wojskowa nie mogąc ukryć jednoznacznych wyników pomiarów za pomocą urządzeń do wykrywania środków wybuchowych zanegowała je, twierdząc że mogą pochodzić od pasty do butów. Zajęło nam wszystkim wiele miesięcy a nawet lat pracy, aby dzisiaj móc powiedzieć, że z całą pewnością w Smoleńsku samolot rozpadł się w powietrzu w wyniku kilku detonacji wybuchowych. Czekamy na czas, kiedy nastąpią zmiany w Polsce, które pozwolą na dokładne zbadanie ciał ofiar, odzyskanie z Rosji resztek wraku, który tam jeszcze niszczeje, a może nawet dotarcie do oryginałów czarnych skrzynek i dokumentów przetrzymywanych w Rosji, które pozwolą prawdziwym praworządnym sądom udowodnić zamach konkretnym ludziom urzędującym w konkretnych krajach na konkretnych pozycjach.

WŁ: Jest kilka nacji zainteresowanych w unicestwieniu naszego kraju, zagrabieniu ziem polskich i wynarodowieniu Polaków. Czy na podstawie dotychczasowych ustaleń Zespołu Parlamentarngo można przesądzić, jaka siła antypolska spowodowała masakrę smoleńską?

WB: Zespół Parlamentarny jeszcze nie jest w pozycji, aby dokładnie określić zasięg odpowiedzialności. Możemy się spodziewać, że głównym centrum dowodzenia i odpowiedzialnym za samą katastrofę jest Rosja. Nie można jednak zapomnieć, kto nie pozwolił otwierać trumien ofiar, kto nie pozwala na przeprowadzenie badań DNA osoby, która wciąż leży w grobie rodzinnym Pani Anny Walentynowicz, kto nie pozwala znaleźć, gdzie Pani Anna Walentynowicz spoczywa, kto ciągle stara się okłamywać Polaków i opinię publiczną na całym świecie w sprawie katastrofy Smoleńskiej. Oczywiście na te pytania symulacja komputerowa za pomocą nawet najlepszych metod nie odpowie.

... Dlatego liczymy na Polaków na całym świecie, aby odsunęli od władzy ludzi z krwią na rękach, aby umożliwić rozpoczęcie prawdziwego śledztwa katastrofy, w której zginał Prezydent Polski Lech Kaczyński wraz z załogą i pasażerami tego samolotu. Należy też podjąć rzetelne śledztwa w sprawie tajemniczych śmierci osób związanych z dochodzeniem prawdy o tragedii smoleńskiej, którzy zgodnie z opinią polskich prokuratorów popełnili w dziwnych okolicznościach samobójstwa lub stracili życie w wyniku podejrzanych wypadków.

WŁ: Kiedy i jak doszło do powołania Pana na doradcę w Prezydenckiej Radzie Ekspertów ds. Nauki i Techniki powołanej przez Baracka Obamę?

WB: Prezydent Obama postanowił ufundować centra naukowe oraz ogólnokrajową sieć ośrodków innowacji i edukacji przygotowujących nowoczesną siłę roboczą potrzebną dla przemysłu amerykańskiego w 21. wieku. Celem ma być rozwój nowych technologii, stworzenie warunków dla obniżenia ryzyka dla rozwoju małych firm przez zachęty podatkowe i fundusze federalne, skrócenie cyklu od pomysłu do produkcji, oraz przejęcie prymatu na świecie w kluczowych dziedzinach przemysłowych i dzięki temu stworzenie nowoczesnych dobrze płatnych miejsc pracy w USA. Do grupy uczelni wybranych do tego projektu takich jak MIT, University of Michigan, RPI, Georigia Tech, czy Berkely został również włączony mój uniwersytet, a ja zostałem poproszony o udział w kilku grupach tematycznych.

... Miałem więc możliwość brać udział w opracowywaniu programu wykorzystania szybkich obliczeń komputerowych oraz analizy wielkich baz danych za pomocą powiązania przepływu informacji od fazy rozwoju nowego produktu, poprzez pilotażową produkcję, aż do produkcji masowej. System przepływu tych informacji nazwano roboczo „digital thread”. Mogłem również partycypować w przygotowywaniu planów rozwoju dziedzin przemysłu związanych z nowoczesnymi materiałami kompozytowymi oraz metod produkcji potrzebnych do wytwarzania produktów z tych nowoczesnych materiałów. Jestem zaszczycony, że mogłem współpracować z najlepszymi ekspertami akademickimi oraz liderami takich firm jak Honeywell, Northrop Grumman czy Siemens. Mam nadzieje, że współpraca ta przyczyni się do powstania w niedalekiej przyszłości wielu ciekawych rozwiązań technicznych.

WŁ: Czy są określone tematy na spotkania z Polonią australijską?

WB: Jestem bardzo ciekaw, jaka jest Polonia w Australii, czy i jak bardzo jest związana z Polską i z bieżącymi wydarzeniami w kraju. Będzie to też dla mnie okazja do porozmawiania przy wspólnym stole z Dr. Szuladzińskim, gdyż do tej pory mogliśmy jedynie wymieniać się emailami czy rozmawiać na Skypie. Mam nadzieje, że Dr. Szuladziński, moja żona Maria Szonert-Binienda i ja wspólnie odpowiemy na wiele pytań nurtujących Polonię australijską, a ja będę mógł posmakować życia w tak ciekawym kraju, jakim jest Australia.

Wywiad przeprowadził Witold Łukasiak
lukasiak_witold@yahoo.com

Nota biograficzna opr. na podst. Wikipedii. Wiesław Kazimierz Binienda urodził się 20 sierpnia 1956 roku w Kole. W 1980 roku ukończył Wydział Samochodów i Maszyn Roboczych Politechniki Warszawskiej. W 1982 roku wyjechał do Stanów Zjednoczonych. W 1985 roku uzyskał tytuł zawodowy magistra inżyniera w Drexel University w Filadelfii (specjalność: inżynieria mechaniczna), a w 1987 roku Drexel University nadał mu stopień naukowy doktora w zakresie inżynierii mechanicznej za rozprawę „Mixed-Mode Fracture in Fiber-Reinforced Composite Materials”. W latach 1986–1987 pracował jako adiunkt w Temple University w Filadelfii.

Link do wywiadu z dr Grzegorzem Szuladzińskim

Link do wywiadu z mec. Marią Szonert-Biniendą

Od 1988 roku pracuje na Wydziale Inżynierii Cywilnej University of Akron, w latach 1988–1993 jako adiunkt, w latach 1993–2000 jako docent, a od 2000 roku na stanowisku profesora z tzw. tenure. Jest promotorem licznych prac doktorskich i magisterskich. Od 2006 roku jest współorganizatorem konferencji naukowej Earth and Space – Engineering for Extreme Environments, prowadzonej przez American Society of Civil Engineers, Aerospace Division (w 2008 roku jako przewodniczący komitetu organizacyjnego). Jest redaktorem naczelnym kwartalnika naukowego „Journal of Aerospace Engineering” wydawanego przez American Society of Civil Engineers (ASCE), współdyrektorem Gas and Turbine Research and Testing Laboratory w University of Akron.

Współpracuje z NASA, zajmuje się prowadzeniem badań nad komponentami turbin i silników dla United States Air Force, NASA i prywatnego przemysłu (koncerny General Electric, Honeywell i Williams International). Współuczestniczył w badaniu katastrofy promu kosmicznego „Columbia”. Jest współautorem nowego specjalnego materiału kompozytowego z plecionych włókien węglowych. Specjalizuje się w inżynierii materiałowej, metodach obliczeniowych w fizyce ciała stałego i ich zastosowaniach w lotnictwie i astronautyce, (mechanika pękania materiałów złożonych, analiza elementów skończonych, analiza dynamiczna problemów udarowych, analiza zmęczeniowa, analiza związana z płynięciem materiałów).

Jest autorem licznych publikacji naukowych, artykułów i książek, laureatem wielu nagród, członkiem prestiżowych organizacji i stowarzyszeń oraz jednym z doradców w Prezydenckiej Radzie Ekspertów ds. Nauki i Techniki powołanej przez Baracka Obamę. Pp. Maria i Wiesław Binienda mają dwoje dzieci: córka Aneta ukończyłaYale University i prawo na New York University; syn Konrad ukończył fizykę na Harvard University w Bostonie oraz studia muzyczne w New England Conservatory.


Syn państwa Biniendów, pianista Konrad

Konrad Binienda. Z życia Polonii amerykańskiej

Konrad Binienda gra Chopina

Artykuł i wideo - gra Konrad

Piano Concerto skomponowane na cześć JPII