Kategorie:
Nowiny
Ze Świata
Z Polski
Z Australii
Polonijne
Nauka
Religia
Wyszukiwarka 

Szukanie Rozszerzone
Konkurs Strzeleckiego:

Archiwum:

Reklama:

 
21 marca 2015
Wywiad z dr Grzegorzem Szuladzińskim
Witold Łukasiak

Dr Grzegorz Szuladziński
W sydnejskich spotkaniach Polonii z prof. Wiesławem Biniendą i mec. Marią Szonert-Biniendą udział brać będzie dr Grzegorz Szuladziński, autor ekspertyz dla Zespołu Parlamentarnego d/s zbadania katastrofy smoleńskiej. Państwo Maria Szonert-Binienda i Wiesław Binienda przybyli w połowie marca br. na zaproszenie organizacji polonijnych: Stowarzyszenia Nasza Polonia, Związku Polskich Więźniow Politycznych, Klubu Gazety Polskiej Sydney II, Klubu Gazety Polskiej im. Prezydenta Ryszarda Kaczorowskiego z Melbourne oraz Polskiego Stowarzyszenia Patriotycznego i Polskigo Towarzystwa Kulturalnego z Adelajdy.

Witold Łukasiak: W Polsce ukończył Pan Wydział Mechaniczny Energetyki i Lotnictwa na Politechnice Warszawskiej. Główna specjalność konstrukcje lotnicze. Jak układała się Pana droga zawodowa do czasu przybycia do Australii?

Grzegorz Szuladziński: Pracowalem najpierw krótko w Szwecji, na uniwersytecie w Goteborgu, potem wyjechałem do Kalifornii, gdzie pracowałem głównie w dziedzinie konstrukcji samolotów i rakiet. Potem przeszedłem do projektowania elektrowni atomowych.

WŁ: A w Australii? Dlaczego Australia?

GS: W Ameryce bylo nam dobrze, ale atmosfera społeczna w Australii była przyjemniejsza i bardziej odprężona, dlatego też postanowiliśmy się przenieść po trzech wyprawach rozpoznawczych. Znajomym Amerykanom tlumaczyłem: "W Australii mniej strzelają, a jak już, to używają mniejszego kalibru."

WŁ: W jakim momencie dowiedział się Pan o katastrofie smoleńskiej? Jak Pan to odebrał? Czy zaraz po ogłoszeniu raportu MAK-u nabrał Pan podejrzeń, że raport jest watpliwej jakosci?

GS: O wydarzeniu dowiedziałem się z dziennika radiowego. Byłem głęboko poruszony, ale nie mając rozeznania w polskiej polityce nie miałem powodu, by podejrzewać coś gorszego. Jeśli chodzi o oficjalne raporty, to po pewnym czasie doszedłem do wniosku, że dyskwalifikuje je zupełne pominięcie tego, co się działo w ostatnich sekundach lotu. Raporty wiele piszą o sprawach nawigacji i pilotażu. Nie mogę zabierać głosu o prawdziwości stwierdzeń tam zawartych, bo to po prostu nie jest moja specjalność.(Są poważne spory na ten temat.) Natomiast jeśli chodzi o rozpad konstrukcji w powietrzu, co jest bardzo dobrze udowodnione, w raportach nie ma nic. (Eksperci rosyjscy próbowali wyjść z opowiadaniem o "uderzeniu hydraulicznym", które rzekomo miało rozsadzić skrzydło. Jeden z naszych raportów wykazuje, że to bajeczka niezgodna z fizyką).

WŁ: Jest Pan uznanym ekspertem w dziedzinie dynamiki konstrukcji, procesów rozpadu, odkształceń i wibracji w inżynierii lądowej, transporcie i technice wojskowej oraz specjalistą w dziedzinie skutków wybuchów i działania materiałów wybuchowych. Doświadczenie i specjalistyczna wiedza predysponowały Pana do wydania opinii o masakrze smoleńskiej. Jak to się stało, że znalazł się Pan w Zespole Parlamentarnym d/s Zbadania przyczyn Katastrofy TU-154M z 10 kwietnia 2010 roku?

GS: Zostałem właściwie wciągnięty do sprawy przez kogoś, kto chciał mnie użyć do propagowania fałszywej wersji, że to niby nic podejrzanego się nie stało, tylko piloci źle latali i już. Po stwierdzeniu pewnych faktów zgłosiłem się do ministra Macierewicza oferując swoje wsparcie w szukaniu prawdy.

WŁ: Opracował Pan ekspertyzę rozpadu samolotu (w powietrzu), pn. „Raport nr 456”, która jest jednym z głównych filarów Zespołu. Jest ona dostępna w internecie. Czy mógłby Pan w skrócie zapoznać czytelników z wnioskami?

GS: Raport jest dostępny i (wydaje mi się) czytelny, nie ma sensu więc go powtarzać. Gdybym miał wymienić dwie najwyraźniejsze poszlaki na wybuchy, to bym wybral (a) rozpad konstrukcji na tysiące części, zupełnie nieuzasadniony przez warunki lądowania i (b) wielką ilość drobnych fragmentów ciał ludzkich. Obydwa skutki są osiągalne tylko przy użyciu materialów wybuchowych.

WŁ: Udowodnił Pan, że gdy samolot znajdował się jeszcze w powietrzu były wybuchy na skrzydle i na pokładzie. I, że przyczyną wybuchów nie mogło być paliwo samolotu. W takim razie materiał wybuchowy podłożony został w Warszawie. Był to więc zamach na polskie elity patriotyczne. I co dalej? Niby wszystko wskazuje, że należałoby obciążyć Rosję, ale przecież jest więcej nacji zainteresowanych w eliminowaniu polskich elit patriotycznych i zagrabieniu Polski.

GS: Moja specjalność to zachowanie się konstrukcji, m.in. pod działaniem wybuchów. Pytania typu kto mógł podlożyć materiały wybuchowe, kiedy i gdzie, to są sprawy kryminalne leżące poza zakresem mych kompetencji.


Spotkania z Polonią australijską przewidziane są: Adelajda - Dom Polski im. M. Kopernika, sobota 21 marca, godz. 16.30; Melbourne - Dom Polski „Syrena”, niedziela 22 marca, godz. 15.00, także w Melbourne przewidziane jest spotkanie z Prezydium Federacji Polskich Organizacji w Wiktorii i prezesami organizacji w siedzibie Federacji, wtorek 24 marca oraz wykład/seminarium w Royal Melbourne Institute of Technology, Bundoora Campus, piątek 27 marca, godz. 12:00, Sydney - Klub Polski w Ashfield, sobota 28 marca, godz. 15.30 oraz Sanktuarium Matki Boskiej Częstochowskiej w Marayong, niedziela 29 marca, godz. 12.30, poprzedzone Mszą św. o godz. 11.00. W Sydney pp. Biniendom towarzyszył będzie p. Grzegorz Szuladziński.

WŁ: Dotychczas w mainstreamowych mediach w Polsce wersja zamachu, pomimo oczywistych faktów, była herezją. Wygląda na to, że główne tryby zaczęły kręcić się w przeciwną stronę, a więc media zaczną nagłaśniać, że to był zamach. Jest zresztą pierwsza jaskółka. Sekretarz Generalny Międzynarodowej Komisji Praw Człowieka, Ambasador Marcin Rafał Wąsik, wystosował oficjalne pismo do prof. Kazimierza Nowaczyka, z uznaniem dla jego pracy nad wyjaśnieniem katastrofy smoleńskiej, z gratulacjami i życzeniami postępów. Czy byłby Pan zaskoczony, gdyby otrzymał Pan podobne pismo np. od Ambasady Polskiej w Canberze?

GS: Z czasem kierunki wiatrów politycznych się zmieniają. Jak ktoś powiedział, najpierw cię wyśmiewają, potem zaczynają się wahać, a w końcu biją brawo. Być może taki akt kiedyś nastąpi, ale nie wstrzymuję oddechu czekając na to.

WŁ: Pan, a także prof. Binienda, prof. Nowaczyk i dr Berczyński, jesteście Panowie bohaterami filmu i książki Marii Dłużewskiej „Polacy”. Film uzyskał Główną Nagrodę Wolności Słowa 2014, przyznawaną przez Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich. Tytuł sugeruje, że prawdziwi Polacy są w Australii, Kanadzie i Stanach Zjednoczonych, a nie nad Wisłą.

GS: Nie zgadzam się z tą sugestią. Prawdziwi Polacy są wszędzie. Tylko że ci, którzy mieszkają w obecnej Polsce boją się mowić, chyba że są na emeryturze. (Nawiasem mówiąc, osoby, które Pan wymienił zostały mianowane Ludźmi Roku 2013 przez Gazetę Polską).


Państwo Szuladzińscy

WŁ: W Sydney będzie Pan brał udział w spotkaniach z Polonią australijską, wspólnie z pp. Biniendami. Czy będzie Pan omawiał konkretny temat, czy też będzie to swobodna dyskusja?

GS: Szczerze mówiąc sprawa nie została ustalona. Jednak trzeba pamiętać, że główną osobą, specjalnie przyjeżdżającą z USA jest prof. Binienda, podczas kiedy moja rola jest tylko towarzysząca. Ponieważ nasza wiedza wzajemnie się uzupełnia, więc mój mały udział może się przydać.

WŁ: Jak postrzega działalność Pana w Zespole Parlamentarnym, Pana rodzina, żona i synowie?

GS: Synom wydaje się to ciekawe. Żona jest chyba troche dumna, ale też ma trochę obaw.

Wywiad przeprowadził Witold Łukasiak
lukasiak_witold@yahoo.com

Nota biograficzna opracowana na podstawie Wikipedii. Grzegorz Szuladziński urodził się w 1940 roku. W 1965 ukończył Wydział Mechaniczny Energetyki i Lotnictwa Politechniki Warszawskiej, specjalizując się w inżynierii mechanicznej. Po studiach wyjechał do Stanów Zjednoczonych, gdzie w 1973 roku uzyskał stopień naukowy doktora w zakresie mechaniki struktur na University of Southern California. W okresie pracy w Stanach Zjednoczonych zajmował się m.in. problemami bezpieczeństwa elektrowni jądrowych i był współautorem raportu na temat konstrukcji kadłubów sterowców przygotowanego dla Naval Air Development Center w Warminster w ramach projektów badawczych Marynarki Wojennej Stanów Zjednoczonych.

Od 1981 roku mieszka i kontynuuje pracę inżynierską w Australii, kierując firmą konsultingową Analytical Service Pty Ltd w Northbridge koło Sydney, składającą się z zespołu specjalistów w zakresie inżynierii mechanicznej i dynamiki strukturalnej. Analytical Service Pty Ltd zajmuje się m.in. mechaniką rozpadu konstrukcji, często z udziałem materiałów wybuchowych, prowadzi analizy zjawisk szybkozmiennych metodą elementów skończonych (eksplozje, zderzenia, katastrofy budowlane, działanie fal uderzeniowych itp.). Zajmuje się dynamiką konstrukcji, procesami rozpadu, odkształceń i wibracji w inżynierii lądowej, transporcie i technice wojskowej. Jest specjalistą w dziedzinie skutków wybuchów i działania materiałów wybuchowych oraz autorem książek i artykułów naukowych z zakresu inżynierii. Także członkiem stowarzyszeń i organizacji naukowych australijskich i amerykańskich.

Grzegorz Szuladziński wchodzi w skład grupy ekspertów zaangażowanych w prace badawcze związane z bezpieczeństwem narodowym Australii (Research Network for a Secure Australia, RNSA). Jest członkiem doradczego komitetu naukowego międzynarodowej konferencji poświęconej projektowaniu i analizie struktur ochronnych organizowanej przez Uniwersytet Technologiczny Nanyang i Defence Science and Technology Agency w Singapurze (International Conference on Design and Analysis of Protective Structures, DAPS) oraz członkiem komitetu doradczego międzynarodowej konferencji poświęconej wpływowi obciążeń wywołanych udarami i zderzeniami na struktury organizowanej przez uczelnie wyższe krajów Azji i Pacyfiku, m.in. University of Adelaide w Australii i Uniwersytet Kiusiu w Japonii (International Conference on Shock and Impact Loads on Structures).

Link do wywiadu z Marią Szonert-Biniendą

Link do wywiadu z prof. Wiesławem Biniendą