Do zrealizowania kompozycji zastosowałam splot zwany rypsem pionowym. Niektóre rozwiązania narzuciła sama technika oraz ilość materiału w pożądanym kolorze. Na przykład wprowadziłam otwory wejściowe/wyjściowe/przejściowe, przebijające na wylot pionowe ściany, tak aby wzmocnić długie połączenia pionowe pomiędzy dwoma, różnymi kolorami. Kto ma doświadczenie w sztuce tkackiej, ten wie o co chodzi. Zastosowałam włóczkę wełnianą niejako z recyklingu, ponieważ pochodzącą z odpadów przy produkcji dywanów.
O początkach tkania nici Ariadny pisalismy tutaj
Płynność przejść kolorystycznych uzyskałam metodą prób i błędów, okupioną częstym pruciem, aż do uzyskania zadowalającego efektu.
Kolory budziłam lub usypiałam, chłodziłam bądź ocieplałam, koncentrowałam, ale i rozcieńczałam. Wszystko po to, by zachować w relacjach barw względną równowagę. W mozolnym wysiłku, choć bez użycia cegły, zaprawy murarskiej i kielni, dokładałam kolejne sploty wełnianego wątku, tak by układanka nie runęła i by zapobiec katastrofie budowlanej.
Tęczowy kilim zwieńczyła warstwa purpury, jednak o pół tonu jaśniejsza i lżejsza od tej u podłoża kompozycji. Na niej ustawiło się imię Ariadny do góry nogami, symetrycznie według domyślnej osi, biegnącej pomiędzy kolorem zielonym, a żółtym. Podobnie obróciły się spiralne, kanciaste kłębki nici w obu górnych rogach i teraz przypominają głowice kolumn greckich w porządku jońskim.
Uf!!! Zeszłam z drabinki i regeneruję obolałe ciało. Marzy mi się bardziej komfortowa pozycja przy czynnościach tkackich. Na szczęście Labirynt Tkaczy jest już ukończony, ku chwale sprytnej Ariadny. Pozostałam z niedosytem, który zainicjuje kolejną budowę.
Maria Pawlikowska-Jasnorzewska:
"Widzę cię w futro wtuloną, wahającą się nad małą kałużą z chińskim pieskiem pod pachą, z parasolem i z różą ... I jakżesz ty zrobisz krok w nieskończoność?"
Anna Jesinowicz-Nguyen
 "Ariadna. Labirynt Tkaczy", gobelin, 173 x 171 cm, 2018 r., Anna Jesinowicz-Nguyen |
|