Kategorie:
Nowiny
Ze Świata
Z Polski
Z Australii
Polonijne
Nauka
Religia
Wyszukiwarka 

Szukanie Rozszerzone
Konkurs Strzeleckiego:

Archiwum:

Reklama:

 
3 czerwca 2008
Strzelecki w krzywym zwierciadle
Janusz Rygielski

Mt Townsend zimą
Od Redakcji (ESK): 10 listopada 1982 r. Janusz Rygielski otrzymał list od słynnego guru polskiej turystyki Władysława Midowicza. W swoich archiwach posiada też maszynopis pracy Midowicza z kontrowersyjnym opisem wspinaczki Strzeleckiego na Mt Kosciuszko. W ponad 20 lat później dr Rygielski, zażywając spokoju emeryta na queenslandzkiej farmie, notuje swoje uwagi na temat do dziś kontrowersyjnych spraw Pawła Edmunda Strzeleckiego, który imieniem T. Kościuszki nazwał najwyższą górę w Australii. Niniejszym publikujemy artykuł J. Rygielskiego, a osobno tekst pożółkłego maszynopisu W. Midowicza.

Midowicz

Władysław Midowicz był jednym z Wielkich polskiej turystyki. W latach 1925-26 (w wieku zaledwie 18 lat) wyznakował wszystkie szlaki turystyczne w rejonie Babiej Góry, walcząc “na pędzle” z niemieckim towarzystwem turystycznym Beskidenverein, które chciało “zaanektować” swoimi znakami Beskid Śląski i Żywiecki. Od 1932 r. do 1937 r. był kierownikiem schroniska na Markowych Szczawinach, a w latach 1937-39 kierownikiem Obserwatorium Państwowego Instytutu Meteorologicznego na Popie Iwanie w Czarnohorze.

Wiele publikował. W wieku 21 lat, na łamach „Ochrony Przyrody”, przedstawił projekt utworzenia Parku Narodowego na Babiej Górze, który powstał w 1954 r. i obecnie stanowi światowy rezerwat biosfery UNESCO.

Po wtargnięciu wojska sowieckiego na polskie terytorium, zniszczył instrumenty obserwatorium w Czarnohorze i powędrował na Węgry. Ostatecznie trafił do armii brytyjskiej, gdzie wykorzystano jego kwalifikacje meteorologa uzyskane na Uniwersytecie Jagiellońskim. Po wojnie pracował jako meteorolog w Singapurze, a w latach 58 – 67 przebywał w Australii. Mieszkał w Adelajdzie, gdzie uczył geografii w Unley High School. Pasje turystyczne kontynuował w Centralnej Australii oraz w Górach Flindersa, gdzie podobno wyznakował szlaki turystyczne. W okresie pobytu w Australii, najprawdopodobniej jako pierwszy Polak, wszedł na najwyższy szczyt Borneo - Mt Kinabalu. Po powrocie do Polski pełnił funkcję honorowego opiekuna szlaków Tatr Polskich i szkolił przewodników górskich. Zmarł w Wieliczce, w 1993 r.

W listopadzie 1982 Władysław Midowicz przesłał mi do Australii maszynopis swej książki Australia drzemie za siedmioma morzami, która nie mogła doczekać się wydania od 1975 r. Ukazała się ona, w niewielkim nakładzie, po śmierci autora, w latach dziewięćdziesiątych.

Książka Midowicza jest zbiorem esejów poświęconych różnym aspektom życia w Australii. Dotyka także historii tego kontynentu. W rozdziale „Na tropach Strzeleckiego” autor stara się dowieść, że Strzelecki nie był na szczycie Mt Kościuszko. Opiera się na relacjach Strzeleckiego oraz na własnej wizji terenowej.


List W. Midowicza do dr J. Rygielskiego

Strzelecki

Paweł Edmund Strzelecki nie ułatwił zadania tym wszystkim, którzy walczyli, i nadal walczą, o jego dobre imię. W swych raportach popełnił cztery błędy:

- określił niewłaściwą wysokość najwyższego szczytu (6510 stóp zamiast 7251)*,
- napisał, że z Mt Kościuszko widać „przerażającą gardziel”, co jest oczywistym nieporozumieniem; (głębokość tej „przerażającej gardzieli”, widzianej z Mt Townsend, została oszacowana zbyt skromnie, bo wynosi 5 350 stóp),
- podał niewłaściwą datę wejścia na Mt Kościuszko (15 lutego zamiast 12 marca),
- podał różne godziny wejścia na Mt Kościuszko.

Doskonali znawcy Gór Śnieżnych Alan F. J. Andrews i Hugh Powell G. Clews w niezależnych publikacjach wyjaśnili, skąd wzięły się te błędy. Natomiast inne elementy, zawarte w dokumentach dotyczących wyprawy Strzeleckiego dowodzą, że był on na najwyższym szczycie. Przychyliła się do tych opinii autorka Elene Mitchell, również świetnie znająca Snowy Mountains. Dlaczego jednak wybitny polski znawca gór doszedł do innego wniosku?

Kontrowersja

Przed wyruszeniem na szlak Strzeleckiego w listopadzie 1983 r., czytałem, cytowany przez Midowicza, opis widoku z Mt Kościuszko, zawarty w Physical Description of New South Wales and Van Diemen’s Land i muszę przyznać, że nie zrobił on na mnie wrażenia ani podczas lektury, ani też, gdy stałem zarówno na Mt Kościuszko jak i na Mt Townsend.

W okresie Romantyzmu pisano o górach w egzaltowany sposób. Przepaście były piekielne, horyzont się nie kończył, a piękno mieszało się z grozą. Na obrazach gór przesadzano nagminnie z ich stromiznami. Tym niemniej, z Mt Kościuszko żadnej gardzieli nie widać, a coś do niej podobnego można dostrzec z Mt Townsend. To, że Strzelecki najpierw wszedł na Mt Townsend, wydaje mi się uzasadnione choć Alan Andrews, autor znakomitej książki poświęconej zdobyciu Mt Kościuszko, jest innego zdania.


Mt Townsend

W publikacji omówionej przez Lecha Paszkowskiego w książce Sir Paul Edmund de Strzelecki (Strzelecki’s ascent of Mt Kosciusco: Another View) oraz w „Kosciusko The Moutain in History” Andrews twierdzi, że Strzelecki nie wszedł na Mt Townsend, a jedynie na Abbott Peak** (2159 m npm) – pierwszy szczyt w grzebiecie łączącym Byatt’s Camp z Mt Townsend.

Mamy więc interesujące zestawienie opinii ekspertów. Midowicz twierdzi, że Strzelecki był tylko na Mt Townsend, podczas gdy Andrews uważa, że w ogóle na tym szczycie nie był. Clews natomiast dowodzi, że Strzelecki był na obu wierzchołkach.

Macarthur zapisał: “… Zauważyliśmy, że faktyczny szczyt był podzielony na sześć lub więcej punktów. Hrabia z pomocą swych instrumentów szybko ustalił, który z nich był znacznie wyższy od tego, na którym staliśmy…”

Strzelecki dysponował instrumentem do pomiaru kątów, którym nie można było ustalić odległości, a tym samym różnicy wysokości. Do pomiaru wysokości bezwzględnej służył mu barometr. W takiej sytuacji jedyną metodą ustalenia, czy dany punkt jest zlokalizowany poniżej innego (poza udaniem się na oba z barometrem, co w przypadku Strzeleckiego okazało się bardzo zawodną metodą), było ustawienie lunety w poziomie i sprawdzenie, czy jakiś inny punkt znajduje się powyżej tak określonego horyzontu.

Stojąc na Mt Townsend łatwo i szybko można ustalić, że jedynie Mt Kościuszko jest od niego wyższy. Z Abbott Peak możliwe jest jedynie ustalenie, że przewyższają go zarówno Mt Kościuszko jak i Mt Townsend. Lunetę można obrócić w płaszczyźnie horyzontu, ale cóż dałby ten eksperyment na Abbott Peak? Owszem, stwierdzilibyśmy, że Mt Kościuszko jest wyższy, ale po obróceniu lunety w kierunku Mt Townsend przecięłaby ona stok tej góry. Nad linią horyzontu, wyznaczoną przez lunetę, wysoko znajdowałby się wierzchołek Mt Townsend. Niemal dwukrotnie wyżej niż wierzchołek Mt Kościuszko. Różnica wysokości między Abbott Peak a Mt Kościuszko wynosi 69 m, a Mt Townsend 50 m. Natomiast odległości odpowiednio 3.2 km i 1.25 km.


Sniegowe "kwiaty" na Mt Tonwsend

Oznacza to, że gdyby Strzelecki wycelował centrum lunety w Mt Kościuszko, musiałby ją podnieść pod kątem 1. stopnia i 15. minut. Gdyby wycelował w najwyższy widoczny punkt Mt Townsend, to kąt nachylenia wyniósłby 2 stopnie i 20 minut. Wprawdzie te kąty o niczym jeszcze nie przesądzają (Strzelecki nie znał odległości), ale wizualnie Mt Townsend musiał wydawać się wyższy. Strzelecki z pewnością też pamiętał, że za każdą wyznaczoną w ten sposób górą jako wyższą, może się kryć następna, wyższa od niej. Większe jest tego prawdopodobieństwo w przypadku góry znajdującej się bliżej. Strzelecki idąc z Abbott Peak, zarówno na Mt Kościuszko jak i na Mt Townsed, musiałby najpierw obniżyć się do poziomu Wilkinson Creek. Jednakże w przypadku drogi na Mt Townsend przecinałby ten potok znacznie wyżej, praktycznie w punkcie gdzie się on zaczyna, więc musiałby zejść znacznie niżej.

Jeśli obydwa wierzchołki wznosiły się ponad punktem, na którym stał podróżnik, nieznający odległości do nich, to w tamtych czasach musiałby on wejść na jeden z nich, ustawić lunetę w pozycji horyzontalnej i sprawdzić czy drugi punkt znajduje się powyżej lub poniżej płaszczyzny horyzontu. Nie byłoby takiej potrzeby, gdyby oba pretendujące do pierwszeństwa wierzchołki znajdowały się blisko siebie. Jednakże w przypadku Abbott Peak sytuacja była diametralnie inna. Gdy Strzelecki celował lunetą na Mt Kościuszko, Mt Townsend znajdował się niemal za jego plecami. Teoretycznie, sytuacja mogłaby być bardziej skomplikowana, jeśli po wejściu na pierwszy wierzchołek okazałoby się, że wyłonił się kolejny punkt wyższy. Wiemy, że nie dotyczyło to przypadku wierzchowiny Gór Śnieżnych. Jednakże Strzelecki musiał się liczyć z taką sytuacją.


Zdjęcie zrobione z Mt Townsend Spur

Jak więc postąpił Strzelecki? Udał się najpierw na bliższy wierzchołek, (który wydawał się wyższy), ryzykując niewiele, czy też poszedł najpierw na punkt dalszy ryzykując bardzo dużo, gdyby nie był to najwyższy szczyt? Myślę, że odpowiedź nasuwa się sama.

Dlaczego mamy nie ufać Strzeleckiemu i Macarthurowi?

Jeśli Strzelecki podjął decyzję o nadaniu nazwy najwyższemu szczytowi kontynentu, to należy przyjąć, że był pewnien, iż Mt Kościuszko był najwyższym wierzchołkiem, a nie “być może najwyższym”, co jedynie mógł oświadczyć na Abbott Peak. Na tym szczycie ceremonia chrzcin nie miałaby uzasadnienia.

Alan Andrews pisze, iż Strzelecki nie traktował szczytów na wierzchowinie Snowy Mountains jako samodzielne góry, ale całość nazywał Mt Kościuszko. Powołuje się przy tym na szkice, które posiadał James Riley, wykonane z dużej odległości od wierzchowiny, a zwłaszcza na jeden z nich, pokazujący szczytowe partie Gór Śnieżnych, z podpisem “Mt Kościuszko”. (Szkice te prawdopodobnie są autorstwa Strzeleckiego. Reprodukcje wszystkich pięciu szkiców zamieścił w swej książce Lech Paszkowski, trzy - Alan Andrews w swojej.) To, jak Strzelecki postrzegał najwyższą część Gór Śnieżnych , można wyczytać z relacji Macarthura, przedstawiającej widok z Mt Townsend:

„...Zauważyliśmy, że faktyczny szczyt był podzielony na sześć lub więcej punktów...” (We found the actual summit divided into six or more points.)

Pułkownik Clews wyłączył to zdanie z cytowanego fragmentu Dziennika Macarthura zastępując je własnym:

„Kiedy weszli na wierzchołek Mt Townsend, bardzo skalisty szczyt, zauważyli, że w pobliżu znajdowało się wiele innych gór.” (When they arrived on the summit of Townsend, a very rocky top, they found that there were several other mountains in the vicinity.)

Oryginalny tekst najwyraźniej mówi o punktach, natomiast wersja zmodyfikowana przez Clewsa - o górach. Można przyjąć, że zdanie zapisane przez Macarthura było odbiciem nie tylko jego spostrzeżenia, ale również wymiany opinii ze Strzeleckim. Jeśli więc Strzelecki potraktował całe plateau Gór Śnieżnych jako jedną górę, a wystające, nie przekraczające 200 metrów wierzchołki, jako „punkty”, to miał logiczny powód, aby widoki zarówno z wierzchołka Mt Townsend jak i Mt Kościuszko potraktować jako widoki z tej samej góry.

Dostrzegam tu analogię z Mt Kinabalu, gdzie również występuje szczytowe plateau i na nim rozrzucone wierzchołki, ale potocznie widok z każdego z nich (jak również z krawędzi plateau, która nie jest wierzchołkiem) jest określany jako widok z Mt Kinabalu. Pogląd Andrewsa wzmacnia fakt, że Strzelecki, poza Mt Kościuszko, nie nazwał żadnego innego szczytu Gór Śnieżnych. Nawet imponującego Mt Townsend, którego, jak sądzę, był pierwszym zdobywcą (razem z Macarthurem).

W liście do Adyny pisał, że nadawał nazwy ku chwale brytyjskich administratorów, ale najwyższy szczyt kontynentu przeznaczył Kościuszce. Cóż mu szkodziło nazwać Mt Townsend nazwiskiem jednego ze swych patronów - Gipps lub Franklin Peak? Najwyraźniej nie traktował najwyższych wierzchołków kontynentu jako samodzielnych gór. Były one tylko punktami obszernej góry stołowej, z kulminacją Mt Kościuszko.

O której godzinie Strzelecki wszedł na Mt Townsend? Nie mógł być na Mt Kościuszko „około południa” jeśli osiągnął Mt Townsend o godzinie czwartej po południu. Czy, jak Midowicz sugeruje, Strzelecki skłamał, aby uwiarygodnić swe wejście na Mt Kościuszko, którego nie dokonał?

Bardzo w to wątpię. Strzelecki miał jedyną okazję wejścia jako pierwszy na najwyższy szczyt kontynentu i dobrze o tym wiedział. Był doświadczonym podróżnikiem i łatwo mógł oszacować czas wejścia na Mt Kościuszko – szybkim krokiem około godziny. Gdyby pora była późna, to ostatecznie mógłby pobiec na Mt Kościuszko bez instrumentów. Do obozu wróciłby po dwóch godzinach. O szóstej, przed zachodem słońca. Bez żadnego ryzyka.

Ale Strzelecki poszedł na Mt Kościuszko z instrumentami, co znaczy, że miał więcej czasu, a może planował obserwacje gwiazd i powrót przy świetle księżyca. Gdyby zdobycie Mt Townsend miało miejsce o drugiej – trzeciej po południu, to wszystko by się zgadzało. Jeśli przyjąć hipotezę o traktowaniu przez niego całego masywu jako jednej góry, to konsekwentnie można powiedzieć, że obie godziny były prawdziwe, tyle że pomyliły mu się „punkty”. Ważna była tylko godzina, o której wszedł na kulminację kontynentu. I wreszcie, z jakiego powodu nie wierzyć Macarthurowi, który wyraźnie pisze, że Strzelecki wszedł na Mt Kościuszko. Ten sam Macarthur, który w swej relacji eksponuje raczej własną osobę, nie Strzeleckiego. Jest absolutnie nieprawdopodobne, aby mógł przypisywać Strzeleckiemu zasługi, których ten nie miał.

Wyczyn

Czas przejścia na Mt Kościuszko (2228 m npm) z Geehi (ok. 500 m) można w przybliżeniu określić. Przewodnik Snowy Mountains Walks zamieszcza opis trasy Strzeleckiego w dół, podając czas przejścia - siedem godzin. Ten sam czas (w obie strony!) jest podany na mapie Parku Narodowego Kościuszko przeznaczonej dla narciarzy. Na czas przejścia, zwłaszcza do góry, duży wpływ ma niesiony bagaż. Charles Warner w Bushwalking in Kosciusko National Park - An Introduction to the Park for Experienced Walkers, przewodniku dla doświadczonych, samodzielnych turystów, pisze. że na trasie do szlaku turystycznego na wierzchowinie pokonuje się 1500 m różnicę wysokości, częściowo w trudnym i gęsto porośniętym terenie. Sądzę, że obecne warunki nie różnią się zbytnio od towarzyszących Strzeleckiemu w 1840 r.

12 marca 1840 r. grupa Strzeleckiego zaczęła wspinaczkę wcześnie rano („Można bezpiecznie przyjąć, że wspinali się już około 5.30 rano.” - Clews). Szlak prowadził grzbietem wiodącym na Abbot Range i dalej na Mt Townsend. Na całej tej trasie do dziś są tylko dwa miejsca nadające się na biwakowanie: Moiras Flat – mała polanka na wysokości ok. 1400 m npm i Byatts Camp - położony przy górnej granicy lasu, na wysokości ok. 1870 m. Ten ostatni wykorzystywany był przez aborygenów podczas letnich wędrówek na uczty z Bogong Moth. Nazwę wprowadzono w latach dwudziestych ubiegłego stulecia. W obu miejscach znajduje się woda. Poprzedniego dnia ekipa przekroczyła Swampy Plain River (według Strzeleckiego Murray, według Macarthura Hume) i można ocenić, że biwakowała na wysokości ok. 600 m npm.

Clews ustalił hipotetyczny rozkład tego dnia. Według niego, Strzelecki miał obfite i trwające dwie godziny śniadanie (hearty breakfast) w Byatts Camp ok. godz. 11.00. Ok. 2.30 zdobył Mt Townsend, gdzie poświęcił pół godziny na ustalenie najwyższego szczytu i wygłoszenie sentencji chrzcin kulminacji kontynentu . O 3.45 był na wierzchołku Mt Kościuszko. Na podstawie zestawu instrumentów oraz wyników zanotowanych przez Strzeleckiego, Clews ocenił, że Strzelecki poświęcił 3 godz. 45 min. na pomiary i o 7.30 opuścił Mt Kościuszko.

Dlaczego tak późno, po zmroku? Otóż, w celu ustalenia w miarę dokładnie szerokości i długości geograficznej zdecydował się na obserwację gwiazd. Szerokość geograficzna Mt Kościuszko wynosi 36 stopni 27 minut, a długość 148 stopni 16 minut. Strzelecki ustalił szerokość na 36 stopni i 20 minut, a długość na 148 stopni 15 minut. Błędy w wyznaczeniu szerokości i długości geograficznej spowodowały przesunięcie wierzchołka Mt Kościuszko o 11 km w kierunku północnym i 2 km w kierunku wschodnim. Nieźle, jak na tamte czasy, w bezludnym, trudnym terenie, bez możliwości dowiązania wyników pomiarów do jakiegokolwiek punktu o znanym położeniu.

Zdobycie Mt Kościuszko od podnóża Hannels Spur, z dodatkowym wejściem na Mt Townsend, trwało 10 godzin i 15 minut. W tym dwugodzinna przerwa na śniadanie i pół godziny pobytu na Mt Townsend. Gdyby to odjąć, pozostaje 7 godzin i 45 minut. (Od tego możnaby jeszcze odliczyć godzinę na wejście na Mt Townsend, pozostawiając 6 godz. 45 min faktycznego wejścia na Mt Kościuszko.)

Przeszedłem tę trasę w listopadzie 1983 r. (opis przejścia na witrynie Mt Kościuszko Inc. - www.mtkosciuszko.org.au/ i jako społeczny przewodnik górski (przodownik GOT) mogę zaświadczyć, że Strzelecki dokonał niezwykłego wyczynu. Moje przejście stanowiło fragment okólnej trasy z Charlotte Pass, gdzie pozostawiłem samochód na dwie noce. Po pełnym przygód zejściu z głównego grzbietu Snowy Mountains, prawie nieodwiedzanym Townsend Spur, przedrzemałem w pustym budynku w Geehi na betonowej podłodze i następnego dnia, ok. 7.30, stanąłem przed wezbraną Swampy Plain River, zastanawiając się jak postąpić: wycofać się czy też nie? Moje ówczesne górskie doświadczenie nie uwzględniało wchodzenia do wezbranej, szybkiej rzeki. Pływak ze mnie marny, ale zdecydowałem się wejść.

Woda poniosła mnie w dół. Rozpaczliwie wywijając rękami udało mi się wylądować na przeciwległym brzegu. Plecak i niemal wszystko w nim było kompletnie mokre. Przybyło mi parę kilogramów bagażu. Po dojściu do siebie wyruszyłem na Hannels Spur, doświadczając najpierw potwornego upału, a następnie, po gwałtownej burzy, potwornego zimna. Byłem kompletnie przemoczony, więc kiedy doszedłem do Moiras Flat zdecydowałem się biwakować. Było to około trzeciej - piątej po południu. Odliczywszy pół godziny na przeprawę przez rzekę oznacza to 7 - 9 godzin marszu. Następnego dnia, we mgle, bardzo szybko, w dwie – trzy godziny doszedłem do szlaku na głównym grzbiecie i powędrowałem bezpośrednio do Charlotte Pass, omijając wierzchołek Mt Kościuszko, który poznałem dobrze wcześniej.

Przypominam, że autorzy „Snowy Mountains Walks” oszacowali zejście przez Hannels Spur jako trudne i trwające siedem godzin. Niesposób oprzeć się wrażeniu, że w połowie 19. stulecia ludzie byli generalnie silniejsi, bardziej odporni na trudności i zaradni. Rewolucja przemysłowa dopiero co się zaczęła; nadal żyli w zdrowym środowisku i jedli zdrowe jedzenie. Podróżnicy, włącznie ze Strzeleckim, byli ponadto doskonale zahartowani.

Zaklęcie pani Heney

W końcowym akapicie Władysław Midowicz pokazał swą klasę jako turysta górski ustalając, że Strzelecki przeszedł Hannels Spur. Jest mało prawdopodobne, aby znał wydane w 1973 r. opracowanie Clewsa. Gdyby je czytał, z pewnością cały rozdział jego książki wyglądałby zupełnie inaczej. Pułkownik Clews mierzył Góry Śnieżne (był autorem wojskowej mapy topograficznej, jego imieniem nazwano grzbiet rozciągający się równolegle do Alpine Way na zachód od tej drogi, od Geehi do Khancoban, trasę dla samochodów z napędem na cztery koła na północ od Geehi i niezagospodarowany schron), mieszkał u ich podnóża. Miał wyjątkowe kwalifikacje, łatwy dostęp do angielskich źródeł i dużo czasu.

Mieszkający w Adelajdzie Midowicz spędził „szereg dni” badając dopływy Geehi i doszedł do identycznego wniosku, niemal z całą pewnością jeszcze podczas pobytu w Australii, którą opuścił w 1967 r., a więc sześć lat przed ukazaniem się dziełka Clewsa.

W końcówce rozdziału Midowicz pisze, że dla Polaków najważniejsze jest odkrycie przez Strzeleckiego najwyższego grzbietu oraz nazwanie jednego ze szczytów nazwiskiem Kościuszki. W tym jednym zdaniu autor dwukrotnie wyraził nieufność wobec Strzeleckiego, bowiem kwestionuje odkrycie kulminacji kontynentu i, konsekwentnie, właściwe przypisanie nazwy „Kościuszko”.

Dodatkowo, w ostatnim zdaniu zarzuca Midowicz Strzeleckiemu brak doświadczenia górskiego, co wydaje się kompletnym nieporozumieniem.

Czyżby autorka paszkwilu na Strzeleckiego, wspomniana przez Midowicza H. Heney, miała tak ogromny wpływ na wybitnego turystę, że ten całkowicie zignorował logiczne i jasno przedstawione notatki Macarthura?

Tekst i zdjęcia Janusz Rygielski

• Błąd pomiaru wysokości był tak duży, że przypisanie jej zarówno do Mt Kościuszko jak i Mt Townsend byłoby równie prawdopodobne. Pułkownik Clews wyjaśnia, że Strzelecki schodząc w ciemnościach z Mt Kościuszko przewrócił się kilka razy i najprawdopodobniej uszkodził barometr (z czym współgra fakt, że wkrótce zamówił nowy). Po powrocie do bazy zauważył uszkodzenie i zakładając, że problem zaistniał przed wejściem na Mt Kościuszko, poprawił wynik pomiaru.

• Załączony fragment szkicu Warnera pokazuje przebieg trasy Strzeleckiego przez Hannels Spur oraz lokalizacje Mt Kościuszko i Mt Townsend. Abbott Peak znajduje się w kierunku południowo – zachodnim od Mt Townsend, mniej więcej w takiej samej odległości od źródła Wilkinson Creek.

Źródła

- Andrews, Alan Kosciusko the Mountain in History Canberra 1991
- Clews, Hugh Powell G., Strzelecki’s Ascent of Mount Kosciusko 1840, Melbourne 1973
- Geehi Bushwalking Club, Snowy Mountains Walks, sixth edition, Cooma 1983
- Midowicz, Władysław, Australia drzemie za siedmiu morzami, Wieliczka 1975, maszynopis
- Mitchell, Elyne, Discoverers of the Snowy Mountains, Melbourne 1985
- Paszkowski, Lech, Sir Paul Edmund de Strzelecki, Melbourne 1997
- Warner, Charles, Bushwalking in Kosciusko National Park - An Introduction to the Park for Experienced Walkers, Yanderra 1983
- mapa topograficzna 1:50 000, arkusz Mount Kosciusko, 8525-II & III, pierwsze wydanie, 1982 r.


Książkę największego autorytetu w sprawie Mt Kosciuszko, Alana Andrewsa, wymienioną powyżej w bibliografii, otrzymała w nagrodę jedna z naszych laureatek w konkursie fotograficznym z okazji Drugiego Mound & Mt Kosciuszko Festival, Magda Kopydłowska. Foto Puls Polonii

Zapraszamy do przeczytania szkicu W. Midowicza o Strzeleckim, który publikujemy obok.

Kliknij tutaj, aby przeczytać pożółkłe maszynopisy W. Midowicza