Kategorie:
Nowiny
Ze Świata
Z Polski
Z Australii
Polonijne
Nauka
Religia
Wyszukiwarka 

Szukanie Rozszerzone
Konkurs Strzeleckiego:

Archiwum:

Reklama:

 
12 maja 2008
Ubarwiony Strzelecki
Janusz Rygielski

Filmowa Adyna z Pawłem
Polemiczny tekst Witolda Łukasiaka “Niepotrzebne Mity” (Tygodnik Polski nr 13/08 oraz Puls Polonii) burzy atrakcyjną biografię Strzeleckiego, niewątpliwie sprzyjającą popularyzacji polskiego podróżnika.

Link do artykułu W. Łukasiaka "Niepotrzebne mity"

Link do artykułu "Słabczyński o Strzeleckim"

Przyjmując fakty odnalezione przez Lecha Paszkowskiego za prawdziwe (metodologia i dorobek L. Paszkowskiego są tu gwarancją) muszę przyznać, że i ja popularyzowałem, i to w języku angielskim, ucieczkę Strzeleckiego z Adyną Turno, m. in. w oficjalnym wydawnictwie Rady Naczelnej Polonii Australijskiej i Nowozelandzkiej. Dodatkowo, wysnułem przypuszczenie, że paralele miłosne Kościuszki i Strzeleckiego mogły wzmocnić emocjonalny stosunek tego ostatniego do Naczelnika i chęć nazwania jego imieniem kulminację kontynentu australijskiego. W świetle artykułu Witolda Łukasiaka była to zupełna licentia poetica.

Z drugiej strony, prezentując w 1997 r. osiągnięcia Strzeleckiego i Kościuszki mieszkańcom Widmark, u podnóża Szczytów Strzeleckiego na Wyspie Flindersa, odniosłem wrażenie, że moich słuchaczy najbardziej zainteresowały ucieczki z dziewczynami. Padło nawet pytanie, czy tego rodzaju wyczyny były w Polsce popularne, na co odpowiedziałem, że był to nasz narodowy sport. Barwna fikcja budzi większe zainteresowanie niż szara rzeczywistość. Ucieczka Pawła z Adyną mocno utrwaliła się w kręgach administracji Parku Narodowego Kościuszko, australijskich bushwalkerów i, generalnie, osób zainteresowanych Alpami Australijskimi.

O wyczynach Strzeleckiego w Polsce i Australii dowiedziałem się po raz pierwszy w 1955 r. kiedy byłem uczniem szkoły podstawowej. Była o nich mowa na lekcji geografii, a w 1955 r. rodzice sprezentowali mi wydaną przez Wiedzą Powszechną książkę Jadwigi Chudzikowskiej i Jana Jastera “Ludzie wielkiej przygody”, zawierającą rozdział poświęcony Pawłowi Edmundowi Strzeleckiemu. Publikację tę autorzy otwierają zdaniem W tej książce wszystko jest prawdziwe – i ludzie, i ich przygody...

Ucieczka z Adyną opisana jest w niej następująco:

…Strzelecki skończył 20 lat, Adyna miała 15, oboje postanowili pobrać się. Biedny ułan nie mógł jednak liczyć na zgodę pułkownika Turny. Zakochana para decyduje się na ucieczkę. Paweł miał zamiar zawieźć narzeczoną do majątku swojej siostry, a później mieli powędrować w świat, do Krakowa, a może i dalej.


Norbert Oksza Strzelecki w roli Pawła Edmunda Strzeleckiego w filmie Anny Piasek


Scena z filmu Anny Piasek "Sladami Pawła Edmunda Strzeleckiego"

Pewnego popołudnia Adyna pobiegła szybko na skraj lasu, gdzie czekały już na nią konie i narzeczony. Stary Turno jednak dość szybko spostrzegł, co się stało, i wkrótce dognano zbiegów. Panna wróciła do pałacu, a Strzelecki do koszar.

Licząca pięćset stron pozycja, wydana przez Wiedzę Powszechną, oficynę popularno – naukową, posiada obfitą bibliografię, w sumie ponad sto pozycji, w tym cztery odnoszące się do rozdziału Na szczytach Gór Błękitnych:

- P. Strzelecki, Physical Description New South Wales and Van Diemens Land (pisownia oryginalna), London 1845
- S. Korzeliński, Opis podróży do Australii i pobytu tamże od r. 1852 do 1856, Warszawa 1954 r.
- N. Żmichowska, O Strzeleckim – Ateneum 1876 r.
- F. Chasles, Obyczaje i podróże, czyli opowiadania o Nowym Świecie, Wilno 1864 r.

Jest oczywiste, że szczegóły biograficzne dotyczące Strzeleckiego mogły być zaczerpnięte tylko i wyłącznie z opowieści Narcyzy Żmichowskiej. Nie czytałem książki Wacława Słabczyńskiego Paweł Edmund Strzelecki: Podróże – Odkrycia – Prace, która ukazała się w 1954 r., ale mało jest prawdopodobne, aby była ona nieznana autorom “Ludzi wielkiej przygody”. Naukowców zajmujących się egzotycznymi podróżami w połowie lat pięćdziesiątych ubiegłego stulecia w Polsce można było policzyć na palcach jednej ręki. W niewielkim środowisku naukowym wszyscy wiedzą, kto się czym zajmuje. Jest więc prawdopodobne, że także Słabczyński wykorzystał fantazje Żmichowskiej. I tak to poszło w świat.

Janusz Rygielski

Link do artykułu W. Łukasiaka "Niepotrzebne mity"

Link do artykułu "Ubarwiony Strzelecki"