Kategorie:
Nowiny
Ze Świata
Z Polski
Z Australii
Polonijne
Nauka
Religia
Wyszukiwarka 

Szukanie Rozszerzone
Konkurs Strzeleckiego:

Archiwum:

Reklama:

 
19 kwietnia 2013
Wspomnienie o Arturze Santowiaku
Witold Łukasiak, Lech Paszkowski

Artur Santowiak duszą i sercem oddany był sprawie polskiej. Urodził się 28 kwietnia 1928 roku w Szczakowej k/Jaworzna. Wywieziony, jako nastolatek, do Niemiec na roboty, wrócił po wojnie do Polski. Po ukończeniu Szkoły Rzemiosła Artystycznego w Warszawie pracował w firmach zajmujących się reklamą. W 1949 roku ożenił się z Haliną Wolnarek. Państwo Santowiak z dwójką dzieci - Donat 14 lat, Rozwita 6 lat - przybyli do Australii w 1964 roku i osiedlili się w Latrobe Valley w stanie Wiktoria. Pan Artur podjął pracę w lokalnej State Electricity Commission.

Oprócz pracy zawodowej, od początku udzielał się aktywnie w pracach społecznych. Niedługo po przyjeździe, pp. Halina i Artur Santowiak założyli i prowadzili Polską Grupę Taneczną „Szarotka”. W „Tygodniku Katolickim” z 18 października 1969 roku natrafiłem na artykuł „Tańcząca ‘Szarotka’ z Gippslandu” autorstwa „Z.P.P.”, w którym autorka pisząc o balu w Traralgon, zachwyca się występem zespołu, pod kierownictwem artystycznym p. Haliny i technicznym p. Artura, zarówno tańcami jak i śpiewem. I dodaje: „Z kim tylko rozmawiałam, każdy to potwierdzał, że bez Państwa Santowiaków nie przeżylibyśmy tego koncertu. Mimo, że są właściwie na ‘dorobku’ - bo cóż to jest tych 5 lat w Australii; jest to okres, w którym dopiero każdy zdąży wejść w długi – a mimo to potrafili znaleźć czas, i to z całą rodziną, na tak piękną polską pracę.”

Z Arturem Santowiakiem spotkalem sie przed dwudziestu laty, a było to najprawdopodobniej przy organizowaniu jednej z imprez przygotowywanych dla uczczenia 200. rocznicy urodzin Pawła E. Strzeleckiego. Pan Artur był entuzjastą w propagowaniu sylwetki polskiego badacza. Jego autorstwa są medaliony z portretem słynnego Polaka i tablice umieszczone na obeliskach Strzeleckiego w Traralgon i Koornalla oraz w Town Hall w miejscowości Strzelecki. Dzieła te pociągnięte są złotą farbą, ulubionym Jego kolorem. Pan Artur niezmordowanie poszukiwał śladów Strzeleckiego. Od początku znajomości wymienialiśmy ze sobą nowo uzyskane informacje, zdjęcia itp. dotyczące nie tylko Strzeleckiego, ale też poloników australijskich.


W 1996 roku pojechał na Mt Fatigue, żeby nakręcić film i zrobić zdjęcia Góry Zmęczenia. Tak w 1840 roku nazwał kpt. Stokes górę w okolicy Alberton (Wiktoria) honorując trud Strzeleckiego, który przedzierał się przez prawie nie do przebycia busz odkrywając dzisiejsze Gippsland. Otrzymałem wtedy od Pana Artura zdjęcia i list zakończony słowami: „Proszę mi wierzyć, że przez 32 lata pracy; dla Kościoła, na 1000-lecie Polski Chrześcijańskiej, nad medalionami i tablicami Pawła Strzeleckiego i wielu innych nie zażądałem ani grosza. Po prostu robię to dla polskości i sprawia mi to przyjemność.” Mogę od siebie dodać, że zdarzało się, iż po wykonaniu pracy, niekiedy proponowano Panu Arturowi zapłatę On zawsze odmawiał.


W 1966 roku, na Tysiąclecie Polski Chrześcijańskiej, Pan Artur zaprojektował i wykonał 400 plakatów, sposobem sitodrukowym, olejno na płytach pilśniowych. Cały dochód przeznaczył dla duszpasterstwa polskiego. Jeden z nich z dedykacją ofiarował Lechowi Paszkowskiemu, który przesłał plakat, wraz z innymi przedmiotami, do National Museum of Australia, gdzie obecnie znajduje się w dziale Migrant Heritage Collection. W 1997 roku z okazji obchodów 200. rocznicy urodzin Strzeleckiego, Pan Artur zebrał dostepne artykuły, zdjęcia, informacje i wykonał kilkudziesięciostronicowy album, formatu A3. Zrobił kopie i ponad dwadzieścia egzemplarzy wysłał do zainteresowanych tematem osób i instytucji. Ówczesny ambasador polski dziękując za dar ocenił, że jest on muzealnej wartości. Z okazji wyświęcenia błogosławionej Mary MacKillop wykonał portret świętej dla lokalnego kościoła. To są tylko niektóre przykłady z wielu Jego prac społecznych.

Pan Artur używał nie tylko pędzla czy dłuta, lubił także posługiwać się kamerą video i aparatem fotograficznym. Jego zdjęcia są wyśmienite i niejednokrotnie z nich korzystałem. W wieku siedemdziesięciu lat opanował obsługę komputera, przy pomocy którego projektował ciekawe grafiki. Oprócz prac artystycznych potrafił wykonać remont domu i samochodu.

Artur Santowiak zmarł 26 marca i pochowany został na cmentarzu w Traralgon. Odszedł wybitny patriota polski, który pracował bezinteresownie dla społeczeństwa przez blisko pół wieku. Niech spoczywa w spokoju.

Witold Łukasiak

lukasiak_witold@yahoo.com


Lech Paszkowski: Odszedł wielki przyjaciel pamięci P. E. Strzeleckiego

Artura Santowiaka poznałem w lipcu 1966 roku podczas uroczystego odsłonięcia odnowionych obelisków Strzeleckiego upamiętniających jego przejście i nazwanie Gippsland. Polacy w La Trobe Valley i Federacja Polskich Organizacji w Wiktorii włączyli te uroczystości w ramy obchodów Tysiąclecia Polski Chrześcijańskiej. Później Artur Santowiak stał się niezrównanym propagatorem i obrońcą dokonań Strzeleckiego w Australii, szczególnie w Gippsland. Wędrował z kamerą w ręku uwieczniając wszelkie nazwy związane z polskim podróżnikiem i stał się znakomitym przewodnikiem po jego śladach. Wytwarzal też koperty z wizerunkami Strzeleckiego i Kościuszki. Trudno będzie znaleźć następcę Artura Santowiaka, który dorównywałby zapałowi, wytrwałości i oddania całym sercem dla propagowania polskości nie tylko w Gippsland, ale w całej Australii. Cześć Jego pamięci.

Lech Paszkowski