Kategorie:
Nowiny
Ze Świata
Z Polski
Z Australii
Polonijne
Nauka
Religia
Wyszukiwarka 

Szukanie Rozszerzone
Konkurs Strzeleckiego:

Archiwum:

Reklama:

 
13 wrzesnia 2022
90 lat w służbie Polonii i Bogu
Marianna Łacek, OAM

Niedziela 11 września zapisała się w historii rozsianych po świecie Polaków jako dziękczynienie za posługę duszpasterską Księży Chrystusowców. Równe 90 lat temu, 8 września 1932 roku ówczesny Prymas Polski, Kardynał August Hlond powołał Towarzystwo Chrystusowe dla Polonii Zagranicznej. Zgromadzenie powstało przy dużym współudziale ks. Ignacego Posadzego, założyciela Sióstr Misjonarek Chrystusa Króla. Właśnie w tym roku, w drugą niedzielę września, we wszystkich miejscach świata, gdzie sprawowane są Msze św. w języku polskim, wierni dziękowali Panu Bogu za 90 lat posługi duszpasterskiej Księży, Braci a także Sióstr Zakonnych Chrystusa Króla.

FOTORELACJA Z BANKSTOWN - HENRYK IGLINSKI

Wychodząc naprzeciw wielkiemu zapotrzebowaniu duchowemu licznej emigracji powojennej, księża chrystusowcy przybyli do Australii w 1959 r. Pierwszym ośrodkiem duszpasterskim, który objęli był Bankstown, w zachodniej dzielnicy Sydney. Przez ponad 60 lat nieprzerwanie, w każdą niedzielę i dzień świąteczny sprawowana jest w tamtejszym kościele św. Feliksa, Msza św dla Polaków.To właśnie Bankstown zostało wybrane na główne miejsce sydnejskiego celebrowania tej uroczystości. Mszę św koncelebrowało trzech Kapłanów. Byli to: obecny duszpasterz Bankstown - ks Edmund Budziłowicz; od pół wieku związany z tym ośrodkiem ks. Senior Józef Kołodziej; oraz rezydujący w Canberze, Honorowy Gość, ks Prowincjał Tadeusz Przybylak.




W Marayong, obydwie Msze św. zarówno tę o godz. 9.00 jak i o 11.00, ks Artur Botur sprawował jako dziękczynienie za 90 lat działalności Towarzystwa Chrystusowego.

Ośrodek Duszpasterski w Ashfield należy zdecydowanie do najstarszych w Sydnejskiej Metropolii. Polskie nabożeństwa były odprawiane tu już w latach 40. ub. w. Posługę duszpasterską sprawowali wówczas polscy kapłani przybyli tutaj z Chin. Księża Chrystusowcy objęli duszpasterstwo w Ashfield dopiero w połowie r. 1975, po niespodziewanej śmierci ks. Włodzimierza Michalskiego.

Pamiętam doskonale tamtą niedzielę. Wypełniony wiernymi kościół. Minęła już godz. 12.00. a my czekaliśmy, kontynuując odmawianie różańca. Upływały kolejne minuty. Po blisko pół godzinie wszedł jeden z lokalnych księży australijskich z propozycją odprawienia dla nas mszy św. Kiedy stanął już przy ołtarzu i uczynił po angielsku znak krzyża, pojawił się inny młody ksiądz. Australijski kapłan się przyjaźnie pożegnał i odszedł.

Okazało się, że ten nowy, to był polski ksiądz, chrystusowiec, nie tak dawno z Polski. Pamiętam był młody, wysoki, bezpośredni i serdeczny. Wytłumaczył, że właśnie nadeszła wiadomość o śmierci ks. Michalskiego, który na tę niedzielę miał już być z powrotem. Ksiądz wyjaśnił, że spieszył do Ashfield zaraz po zakończeniu Mszy św w swoim ośrodku (chyba w Cabramatta?).




Duszpasterstwo w Ashfield objął ks. Zbigniew Pajdak. Powstały dwie filie ośrodka Ashfield: jedna na północy – obecnie Kirribilli, a druga na południu – Maroubra. I właśnie we wszystkich tych trzech świątyniach, obecny duszpasterz Ashfield ks. Tomasz Nowak sprawował Msze św., dziękując wraz z wiernymi Panu Bogu, za 90 lat posługi duszpasterskiej Towarzystwa Chrystusowego. Na wieczornej Mszy św w Maroubra tłumów nie było. Zagadnięty po nabożeństwie, czy warto jechać tak daleko dla garstki wiernych, ks. Tomasz odpowiedział z uśmiechem – nawet dla jednej osoby warto i nie zawahałbym się jechać. Ta odpowiedź wyjaśnia wszystko!

Na południowej Mszy św w Ashfield, Kapłan zmierzał do ołtarza przy dźwiękach wzniosłego hymnu: Chrystus Wodzem, Chrystus Królem, Chrystus, Chrystus Władcą nam! W podobnym tonie dobrane były także pozostałe Pieśni Mszalne, które rozpoczął hymn Idziesz przez wieki, [...] Króluj nad nami, władaj sercami, Niech wszędzie płonie znicz wiary. Niech zew miłości, wiary ufności świat wiedzie pod twe sztandary.W homilii ks. Tomasz nawiązał do przypadających na tę niedzielę czytań z Pisma Św, a następnie poświęcił znaczną część kazania historii Towarzystwa Chrystusowego.




Towarzystwo Chrystusowe powstało w 1932 r. w Potulicach koło Nakła. Kard. August Hlond przygotował Konstytucję Zgromadzenia. Zasadniczym celem Towarzystwa Chrystusowego dla Polonii Zagranicznej jest uwielbienie Boga i uświęcenie się poprzez naśladowanie Jezusa Chrystusa. W sposób szczególny członkowie Towarzystwa włączają się w apostolstwo na rzecz rodaków przebywających poza granicami państwa polskiego.

Rok później (w 1933)Wspólnota otwarła własne seminarium duchowne oraz domy w Gnieźnie, Poznaniu, Puszczykowie (1935) i w Dolsku (1937), a także wydawnictwo z zakładami poligraficznymi w Potulicach. Już w 1933 roku rozpoczęto wydawanie dwumiesięcznika poświęconego duszpasterstwu wśród Polaków na wychodźstwie „Głos Seminarium Zagranicznego”, a od 1936 roku miesięcznika biblijno-liturgicznego „Msza Święta”.

Pierwsi chrystusowcy wyjechali do pracy duszpasterskiej wśród Polonii w 1937 roku do Paryża i Londynu, a w 1938 do Estonii.

Po wybuchu II wojny światowej Dom Główny w Poznaniu i Dom Macierzysty w Potulicach zostały zajęte przez Niemców, Zgromadzenie utraciło cały swój majątek. Chrystusowcy pracowali oficjalnie w Bydgoszczy i w Generalnej Gubernii, natomiast konspiracyjnie posługiwali w rejonie Pyzdr i Ostrowa Wielkopolskiego oraz na terenie Niemiec jako robotnicy wśród osób wywiezionych na przymusowe roboty. W tym okresie zginęło 26 członków Zgromadzenia. Na szczęście, po tajnych studiach teologicznych w Krakowie wyświęcono 43 nowych kapłanów.

Po wojnie odzyskano jedynie zniszczony dom na Ostrowie Tumskim w Poznaniu oraz dom w Puszczykowie. Od tej pory Dom Główny w Poznaniu stał się centrum Zgromadzenia. Powracający z rozproszenia wojennego chrystusowcy jako pierwsi włączyli się w pracę duszpasterską na Pomorzu Zachodnim. Pierwszą Mszę Świętą w powojennym Szczecinie odprawił 6 maja 1945 roku ks. Florian Berlik TChr. Do dziś, mimo przekazania wielu parafii lokalnej diecezji, chrystusowy obsługują 18 placówek w archidiecezji szczecińskiej, pracują też w archidiecezjach gdańskiej i wrocławskiej oraz w diecezji koszalińskiej.

Wyjazd do polonijnej pracy duszpasterskiej był po wojnie bardzo utrudniony. Po „odwilży” 1957 roku, kiedy już nieco łatwiej można było otrzymać paszporty, Zgromadzenie na szerszą skalę organizowało misję zagraniczną. Księża i bracia zakonni wyjeżdżali do nowych krajów, na inne kontynenty, podejmując tam pracę duszpasterską. W 1964 roku Zgromadzenie uzyskało zatwierdzenie Stolicy Apostolskiej. Kolejne lata to szybki rozwój struktur zakonnych. Powstają nowe liczne placówki. W 1976 roku Zgromadzenie posiadało już 124 domy zakonne i ośrodki duszpasterskie, prowadziło duszpasterstwo parafialne w 34. placówkach na Pomorzu Zachodnim i na Dolnym Śląsku oraz w 84. placówkach za granicą. Pod jurysdykcję Zarządu Generalnego w Poznaniu podlegało 6 zagranicznych prowincji: amerykańska, brazylijska, australijska, angielska, francuska i niemiecka.

Obecnie zgromadzenie liczy 458 członków, w tym 393 kapłanów, 20 braci zakonnych. Dom Główny Zgromadzenia oraz Kuria Generalna znajduje się w Poznaniu. Wyższe Seminarium Duchowne Towarzystwa Chrystusowego ma swoją siedzibę w Domu Głównym.

Myślą przewodnią w Towarzystwie Chrystusowym są słowa św. Pawła: „Aż Chrystus ukształtuje się w was”. Fundamentem więc formacji jest głębokie zjednoczenie osobiste z Jezusem Chrystusem w Duchu Świętym. Od początku istnienia Towarzystwa Chrystusowego specjalnym kultem otoczone są nabożeństwa do Serca Pana Jezusa, Najświętszej Maryi Panny i do świętego Józefa, który jest zarazem patronem braci zakonnych….

Duchowość Towarzystwa Chrystusowego, wypływająca z życia zakonnego i kapłańskiego jego członków, oparta jest na charyzmacie Założyciela kard. Augusta Hlonda i posłannictwie Zgromadzenia. Wypływa także z późniejszych tradycji wypracowanych przez wspólnotę, kierowaną zwłaszcza przez pierwszego przełożonego generalnego, współzałożyciela ks. Ignacego Posadzego… Chrystusowca winno cechować szczególne umiłowanie Mszy Świętej. Pobożność winna być prosta, szczera i zdrowa płynąca z Bożej miłości i dziecięcej ufności.

Specyficzne w tej formacji są wskazania kard. A. Hlonda: bezgraniczne ukochanie sprawy Bożej na wychodźstwie, żądza ofiary z siebie a także radosne poświęcenie sił, wygód i życia dla dobra polskich tułaczy oraz bezwarunkowa karność w duchu wiary. Wielki nacisk położył na wspólne życie zakonne. Celem jest tworzenie pełnej osobowości jakiej wymaga powołanie zakonne oraz posłannictwo apostolskie na rzecz Polonii Zagranicznej. Kard. August Hlond, Prymas Polski, założyciel Towarzystwa Chrystusowego zmarł w Warszawie, 22 października 1948 roku.

Kapłani Towarzystwa, jako słudzy Chrystusa niosą dobrą nowinę o zbawieniu wszystkim rodakom. Służą im nie tylko opieką duszpasterską, ale również kulturową i społeczną. W trosce o duchowe dobro rodaków Towarzystwo Chrystusowe organizuje co roku Dzień Modlitw w Intencji Emigracji oraz nocne czuwanie na Jasnej Górze. Udział w nim biorą chrystusowcy, siostry zakonne i osoby świeckie, zwłaszcza te, które posiadają krewnych poza granicami kraju… W pacierzach Zgromadzenia szczególne miejsce zajmuje odmawiana codziennie modlitwa w intencji emigrantów i ich duszpasterzy, którą ks. Tomasz zakończył swoją Jubileuszową Homilię:

„Panie Jezu, Pasterzu dusz, który przyszedłeś szukać i zbawiać wszystkich zaginionych, zlituj się nad braćmi naszymi za granicą. Daj im odczuć głód słowa Bożego oraz pragnienie życia w Tobie; i oni bowiem są Twoim ludem i niech Twoimi zostaną na wieki. Pozwól nam pójść do nich, rozbudzić w nich wiarę ojców i zgromadzić z wszystkich krańców ziemi w Domu Ojca. Spraw też, Panie, by braciom naszym za granicą nie zabrakło dobrych pasterzy, gotowych nieustannie szukać zaginionych owiec.Tym zaś, którzy już są stróżami Twej Owczarni, daj silę znosić „ciężar dnia i spiekoty”. Matko Jezusa, Królowo Polonii Zagranicznej i wszyscy święci, Polski Patronowie, wstawiajcie się przed Panem za nami i za braćmi naszymi. Amen.”

W czasie Modlitwy Wiernych, dwa wezwania poświęcone były Księżom Chrystusowcom.
„-Módlmy się o Boże błogosławieństwo, opiekę Matki Bożej dla wszystkich Księży i Braci z Towarzystwa Chrystusowego dla Polonii Zagranicznej.” Ciebie prosimy.
„-Módlmy się za zmarłych Księży i Braci z Towarzystwa Chrystusowego, aby Pan Bóg obdarzył ich życiem wiecznym.” Ciebie prosimy.

Na zakończenie Mszy św, dziękując Panu Bogu za 90 lat Towarzystwa Chrystusowego dla Polonii zagranicznej odśpiewano hymn „Te Deum laudamus, Ciebie Boga wysławiamy.” Po błogosławieństwie, zabrzmiał kolejny hymn: „Króluj nam Chryste zawsze i wszędzie..” Natomiast Ksiądz Tomasz, po Mszy św., stanął swoim zwyczajem na schodach, przy drzwiach kościoła aby z każdym zamienić choć jedno zdanie i uścisk dłoni. Co szczególnie godne podkreślenia, czynił to z uśmiechem, absolutnie nie wyglądając na zmęczonego. Tacy to są ci nasi Kapłani. Myśmy wyjechali, by nam było lepiej, a oni podążyli za nami, aby dać nam duchową podporę w jakże innym kulturowo kraju. Każdy z nas wie, jak bardzo są potrzebni. Wszak nawet dla dobrze władających językiem angielskim, ponad wszelką wątpliwość, modlitwa wypływająca prosto z serca, stanowi barierę językową nie do przekroczenia.

Moje osobiste spotkanie z księżmi chrystusowcami datuje się od Świąt Wielkanocnych 1971 roku. Kilka tygodni po przyjeździe do Australii, wujostwo zawieźli mnie w Wielki Piątek do Marayong. Tam Mękę Pańską odśpiewało czterech młodych polskich Kapłanów. To była nie tylko przepiękna modlitwa, to był koncert, którego nie powstydziłaby się nawet Opera.




Natomiast kilka lat wcześniej, jeszcze w Polsce stałam się mimowolnym świadkiem tego o czym dzisiaj wspomniał w homilii ks. Tomasz. Pomimo rzekomej ‘odwilży’ wielu chrystusowców musiało nieraz latami czekać na uzyskanie paszportu. Jako studenci wielokrotnie organizowaliśmy wycieczki w ramach działalności Koła Naukowego Geografów. Na sugestię geografów z Poznania zorganizowaliśmy zwiedzenie Jury Krakowsko - Częstochowskiej. Przyjechali całą grupą, nawet z panią Profesor. Nocleg z soboty na niedzielę wypadł nam w Ojcowie. Wiedziałam, że tam nie ma kościoła. Czekał nas intensywny dzień . Czy uda nam się utrafić gdzieś po drodze na Mszę św w jakiejś wiosce? Nie było pewności. Powrót do Skały, to strata pół dnia, ale...

Już nie pamiętam kto ogłosił, że o 6.00 rano będzie odprawiona Msza św. w loklnej kapliczce nad Prądnikiem. Rzeczywiście. Zebraliśmy się prawie wszyscy, także pani Profesor. Na niewielkim ołtarzu paliły się już dwie świece. W roli ministranta wszedł jeden z naszych poznańskich kolegów co prawda bez komży. Za nim stanął ksiądz w szatach liturgicznych.

W tym momencie, pani Profesor poczerwieniała: - O, nie moi drodzy, na taką profanację to ja nie pozwolę! To, że Pan C. chce się bawić w ministranta, proszę bardzo! Ale, że Pan K. chce udawać księdza, to nie, ja się na to zgodzić nie mogę!

Zrobił się ruch. Rzeczywiście, w pierwszym momencie nie poznaliśmy, że ‘ksiądz’ to przebrany jeden z naszych poznańskich kumpli. Wszystko jednak wyjaśnił jego kolega, ministrant. Pani Profesor, powiedział – to jest najprawdziwszy ksiądz. Ma jechać w świat do Polonii. Od kilku lat czeka na paszport. Zgromadzenie opłaciło mu doddatkowe studia. Wybrał geografię.

Pani Profesor się udobruchała, choć z niedowierzaniem przecierała oczy. Msza św była celebrowana jak najpoważniej, a nasz poznański geograf wszystkie modlitwy śpiewał tak samo dźwięcznym głosem, jak piosenki przy ognisku poprzedniego wieczora. O tym, że jeden ze studentów geografii w Poznaniu jest księdzem, wiedziało tylko jego dwu najbliższych przyjaciół. Raz czy dwa, koleżanki chciały mu udowodnić, że ma sobowtóra. – Taki do ciebie podobny ksiądz odprawia rano Mszę w kościele, gdzie wstępujemy w drodze na zajęcia, mówiły. - Naprawdę, odpowiadał rozbawiny. Musicie mi go pokazać. Umawiali się więc następnego dnia, ale jak na złośc tego księdza akurat wtenczas w kościele nie było...

Kilka lat temu, jeden z moich synów został zaproszony do uczestnictwa w sympozjum polonijnej młodzieży, które miało miejsce w Warszawie. Po wysłuchaniu przemówień, podkreślających rolę wielorakich instytucji w zachowaniu polskości, postanowił także zabrać głos w dyskusji. Podał przykłady podkreślające rolę Kościoła, a szczególnie rolę księży chrystusowców w zachowaniu polskości w Australii. Najlepszym świadectwem na rolę jaką spełniają Księża Chrystusowcy w kształtowaniu osobowości młodych Polaków jest niedawno przekazany komentarz. - Wiesz, znalazłem w Warszawie kościół, w którym się dobrze czuję. Tam są księża bardzo podobni do tych ‘naszych’ z Sydney.

Drodzy ‘nasi’ Księża Chrystusowcy! Z okazji Jubileuszu życzymy Wam wytrwałości w niełatwej pracy, do jakiej Was Najwyższy Patron, sam Jezus Chrystus powołał. Niech na każdy dzień niełatwego emigracyjnego życia towarzyszy Wam opieka Matki Najświętszej Nieustającej Pomocy. My, polscy emigranci, którymi się na co dzień opiekujecie, oferować Wam możemy jedynie wdzięczność i modlitwę.

Marianna Łacek OAM