Kiedyś, a było to bardzo dawno temu, o „czym najstarsi już nie pamiętają”, otrzymałem jako młody aktor „chałturkę” i uczestniczyłem, jako gość w spektaklu telewizyjnym „Wesele Pana Balzaca”. Jeśli wesele, to oczywiście, musiało być też o miłości. Naszły mnie refleksje. Jak to, Polka i sławny Francuz? Czy kochali się naprawdę? Szlachcianka, Ewelina Hańska kochała prawdopodobnie tylko sławę pisarza, a Honoré de Balzac jej niemałe pieniądze. Tak w każdym razie mogłoby się wydawać. Ale czy to tylko to? Moja żona powiada, że był bankrutem, pieniądze wydawał na lewo i na prawo, tonął w długach, miał wiele kochanek i troje dzieci. Za długi nawet groziło mu więzienie.
- „Ja na miejscu pięknej Eweliny, - dodaje żona - nawet bym nie spojrzała na niego. I w dodatku, gdyby tak wyglądał, jak w filmie „Rodin?” Nigdy!”! Niedawno właśnie obejrzeliśmy ten film. Rzeczywiście! Balzac, to po prostu opasły, brzuchaty jegomość z „ziemniaczanym” nosem. A Ewelina, oprócz wybitnej urody była podobno prawnuczką królowej Francji, Marii Leszczyńskiej, była oczytana, wspaniale tańczyła, grała na fortepianie i znała siedem języków. Właściwie, to był mezalians w tej epoce. I francuska arystokracja i polska krzywym okiem patrzyły na ten niezwykły romans.
Ale ludzie jednak mając różnorakie upodobania i interesy, jakoś się łączą. I dobrze, jeśli wszystko dobrze się kończy, jak to w tytule renesansowej komedii Szekspira „Wszystko dobre, co się dobrze kończy”. Ale dowiedzmy się najpierw, jak to „dobre” się zaczęło. Jak doszło do wesela? Otóż pierwszy mąż był starszy od Eweliny o 22 lata. Dogadzał młodej żonie, jak tylko mógł, a mógł dużo, posiadając duży majątek i trzy tysiące dusz. I na przykład, gdy ukochana Ewelinka chciała zasadzić jakieś drzewko w parku, otaczającym piękną willę, to małżonek natychmiast je sprowadzał. W wykwintnym parku, po którym można było odbywać spacery konnym zaprzęgiem, były więc posadzone okazy z całego świata, a pomiędzy nimi stały nawet klatki z niedźwiedziami.
 Pałac Hańskich w Wierzchowni. Rys. Napoleon Orda |
 Pałac Hańskich, foto Kamelot |
W okazałej, urządzonej z przepychem willi pulsowało salonowe życie. Pani Hańska wodziła rej wśród arystokratycznej elity. Niestety, po śmierci małżonka rzeczywistość nieco się odmieniła i oczytana wdowa wpadła na niesamowity pomysł. Ponieważ była zachwycona prozą Balzaca, więc odważnie zdecydowała, żeby napisać do sławnego pisarza i w 1832 roku Honoré otrzymał od niej list tej treści: „Podczas lektury Pańskich powieści, serce biło mi jak szalone. Ukazuje Pan w nich prawdziwą godność kobiety. Miłość dla słabej płci jest darem niebios. Zachwycam się cudowną subtelnością Pańskiej duszy, dzięki której udało się Panu odkryć duszę kobiety. Cudzoziemka”.
Po takim wyznaniu pisarz i każdy chyba inny twórca by się wzruszył, zainteresował wielbicielką i zapewne chciałby ją zobaczyć. Ale nie jest to takie proste. Pozostaje korespondencja. W lutym r. 1833 pisze: „Kocham cię, choć nieznaną “... W marcu: „Już zanadto cię kocham, mimo że cię nie widziałem. Są zdania w twoich listach, które przyprawiają mnie o drżenie... Wolę jeden twój list, niż sławę lorda Byrona“... W lipcu: „Kochać się, nie znając, to męka“... W sierpniu: „Jutro złamałbym pióro, gdybyś pani tego żądała; od jutra, żadna kobieta nie usłyszy mego głosu. *)
 Ewelina Hańska (Waldmüller)[/c] |
 Dessin de Nadar: karykatura Balzaka |
Sprawa powoli nabiera rumieńców i spotykają się po raz pierwszy w Szwajcarii. Ona piękna jak marzenie, a on tłuścioch, w dodatku z przetłuszczonymi włosami! Później spotykają się to w Wiedniu, to w Petersburgu. Romans trwa. Niestety, nie mogą wziąć ślubu, bo Ewelina jest niewolnicą Imperium Rosyjskiego, więc „nie nada” poślubić cudzoziemca. Dzierżymorda, car Mikołaj I, ten który stłumił Powstanie Listopadowe i zbudował w Warszawie Cytadelę, by gnębić polskich patriotów, pozwolenia na ślub nie dał. Romansujący byli jednak wytrwali.
Pisali do siebie. Balzac w czasie trwającego romansu napisał do ukochanej 444 listy. „Tylko tyle w ciągu 18 lat? Sobieski w ciągu 20 lat pisał do Marysieńki codziennie lub co dwa dni. To oblicz, proszę. Adam Zamojski o tym pisze” - wtrąciła żona. Muszę uwierzyć, bo Riho już skończyła pisać książkę o polskiej historii i niestety, wie już więcej ode mnie. Rzeczywiście, Polak górą! Francuz zdeterminowany, by się ożenić z Panią Hańską śle też listy do cara.
 Jan III Sobieski (Schultz) |
 Maria Kazimiera (Jan Tricius) |
Wreszcie po kolejnym liście proszącym, by ten satrapa zmiłował się nad swoją poddaną, pozwolenie wreszcie przychodzi, ale…pod warunkiem oddania majątku Hańskich w rosyjskie ręce! Dla Polki nie ma zmiłowania! Ale inteligentna Ewelina nie poddaje się carskim urzędnikom i przepisuje majątek na córkę, która będzie jej wypłacać corocznie dziewięć tysięcy rubli srebrem. I wreszcie ten trudny, korespondencyjny romans, od początku nie akceptowany przez polską, ani francuską arystokrację, a trwający osiemnaście lat został uwieńczony ślubem w Berdyczowie w roku 1850.
Pisarz był już wtedy bardzo chory. Po ślubie powiedział: - ”Hurra! Zrobiłem to, czego nie zrobił Bonaparte. W twojej osobie podbiłem Rosję.” Niezwykła Ewelina dla pisarza, który do nazwiska dopisał sobie „de” i marzył, by zbliżyć się do arystokratycznej elity, przygotowała w pałacyku w Wierzchowni trzy komnaty, sypialnię, salon i gabinet. On, pochodzący ze zwykłej rodziny, po raz pierwszy miał wspaniałe warunki do pisania. Musiał być zachwycony. -„Nie wiedziałem, że pani posiada Luwr.” Do siostry napisał: „to djament Polski i klejnot tej starej i świetnej rodziny Rzewuskich”. André Maurois, który napisał biografię Balzaca zanotował, że: ”Honoré de Balzac był szczęśliwy. Po raz pierwszy w życiu znalazł się w otoczeniu sług i w jednym z tych pałaców, o których marzył od dzieciństwa.”
 Mariaż Balzaka, paryska karykatura |
 Podobizna Balzaka |
Po ślubie „młodzi” małżonkowie wyjechali do Paryża. Zamieszkali w domu, który kupił Balzac…Oczywiście, za pieniądze żony. W tym samym roku, pięć miesięcy po ślubie, chory pisarz umiera. A Madame Hańska? Lojalnie spłaca długi męża i utrzymuje jego matkę. Za mąż już nie wychodzi. Ewelina Hańska z Rzewuskich umiera w 1882 roku i pochowana jest w grobie swego męża, na tym samym cmentarzu, gdzie leży Chopin, na Pére-Lachaise. Jednak, nie był to chyba tylko zimny, jak niektórzy mogą myśleć, wykalkulowany związek niezwykłej Polki i geniusza.
Andrzej Siedlecki
*) pl.wikisource.org/wiki/Balzak/całość
 Dom Balzaka przy Rue Fortunee |
|