Kategorie:
Wszystkie
Ksiazki
Poezja
Muzyka
Filmy
Spotkania kulturalne
Wyszukiwarka 

Szukanie Rozszerzone
Konkurs Strzeleckiego:

Archiwum:

Reklama:

 
3 marca 2023
Wyszyński - zemsta czy przebaczenie
projekcja w niedzielę 12 marca w Marayong

W niedzielę 12 marca 2023 r. odbędzie się w Sali JPII projekcja filmu braci Syków "Wyszyński - zemsta czy przebaczenie". Początek godzina 12:30 po Mszy św. Będzie możliwość spotkania się z producentem Maciejem Syką i aktorką Magorzatą Kożuchowską. Zapraszamy.

Film pokazuje okres życia przyszłego prymasa Polski, jako porucznika kapelana oddziału na terenie Puszczy Kampinoskiej o pseudonimie „Radwan III” oraz sprawującego posługę duchową w powstańczym szpitalu.Obok Wyszyńskiego ukazana jest postać Matki Róży Czackiej, (polskiej zakonnicy filantropki, pionierki polskiej tyfologii – zbiór wiadomości z wielu dziedzin, jak które mogą być przydatne niewidomym lub osobom mającym do czynienia z niewidomymi – nazywanej niewidomą matką niewidomych, założycielki i prezesa Towarzystwa Opieki nad Ociemniałymi, pierwszej przełożonej generalnej i założycielki Zgromadzenia Sióstr Franciszkanek Służebnic Krzyża oraz błogosławionego Kościoła katolickiego) i ich wzajemne relacje.

PDF. List Macieja Syki do widzów australijskich

Wywiad z Maciejem Syką na antenie Radia SBS - posłuchaj

Na tle działań bojowych, przez cały film ks. por Wyszyński, toczy wewnętrzną walkę między zemstą a przebaczeniem w stosunku do niemieckich okupantów, zwłaszcza w sytuacji, gdy cudem ocalały z przypadkowej egzekucji widzi pomordowanych przez nich niewinnych ludzi.Na wyróżnienie zasługuje kunszt aktorski zarówno Ksawerego Szlenkiera grającego Stefana Wyszyńskiego jak i Małgorzaty Kożuchowskiej wcielającej się w postać niewidomej Matki Elżbiety Róży Czackiej. Duże wrażenie zrobiły na mnie sceny z umierającym partyzantem wzywającym księdza, oraz z rannym żołnierzem niemieckim, który niczego złego nie widział w zabijaniu Polaków, w jego mniemaniu będącymi podludźmi.

Mimo, iż film jest dobrze zrobiony i świetnie się go ogląda, to jednak nie ustrzegł się kilku błędów. Przede wszystkim już w pierwszych scenach rzucają się w oczy nieskazitelnie czyste mundury wyglądające tak jakby je przed chwilą przywieziono z salonu mody.Raziło mnie również kilka scen m.in. gdy przedstawiany jest Wyszyński oddziałowi, to oprócz pseudonimu podano również Jego nazwisko, a z tego, co wiem dla bezpieczeństwa w oddziałach partyzanckich funkcjonowały pseudonimy. Również palenie ogniska nocą w lesie i śpiewanie, gdy wokół pełno było jednostek niemieckich irytowało. Kolejną nietrafioną według mnie sceną było oddanie salwy honorowej na grobem zabitego partyzanta w sytuacji, gdy zawsze brakowało amunicji, a odgłos salwy dekonspirował partyzantów.

Mimo tych niedociągnięć film robi duże wrażenie i ogląda się dobrze. Mamy możliwość poznania nieznanych losów wojennych przyszłego prymasa Stefana Wyszyńskiego. Mam nadzieję, iż w przyszłości powstanie cały fabularny film poświęcony biografii prymasa, bo to postać w Kościele katolickim wybitna.

Liliana Borodziuk, Pressmania


FRAGMENT: Krytyka będzie miała rację, punktując wszelkie braki i niedopowiedzenia, ale ten film był potrzebny w przestrzeni myśli o jednym z najważniejszych i najbardziej wpływowych ludzi w Polsce w XX wieku, o Prymasie kardynale Stefanie Wyszyńskim, od dnia premiery filmu już błogosławionym. Reżyser wcześniej już, przed premierą, wypowiadał się, że to czas wojny właśnie kształtował wielki autorytet moralny i społeczny w wymiarze nie tylko duchowym, ale także ogólnoludzkim. Dziś, w dobie Istagram’ów i Tik-Toka, nikt nie używa takich słów. Brakuje też odniesień do tego typu doświadczeń z czasu Powstania. A przecież wtedy walczyli tam rówieśnicy dzisiejszych sztandarowych użytkowników mediów społecznościowych, m.in. młodzi ludzie z Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży. Wychowani w innych realiach, tradycji czy systemie wartości, posługują się w filmie niezrozumiałym już dziś dla każdego językiem, krytycznie określanym jako nadmierny patos, ale przecież autentycznym dla tamtych młodych, bez slangu, bez podważania zasadności rozkazów przełożonych.

(...)Trudno jednak dostrzec te ważne rzeczy i dobrą historię, które niesie ten film, jeśli będziemy skupiać się wyłącznie na jego brakach, porównując go z wysokobudżetowymi produkcjami. My wynieśliśmy z tego seansu wdzięczność – za to, że mogliśmy go zobaczyć, za historię, za przypomnienie zakurzonych znaczeń (honor, autorytet, męstwo, sumienie, patriotyzm), za Prymasa i za tych wielu zapomnianych bohaterów, na których groby można się natknąć w kampinoskim lesie. Ten film zdecydowanie powinien zobaczyć każdy, nie tylko wierzący, gdyż ukazuje on uniwersalne wartości, które kiedyś były priorytetem a dziś próbuje się je przenieść na dalszy plan, określać jako patos czy niemodne już sformułowania. Na to nie wolno nam pozwolić, bo to tożsamość z której wyrastamy.

EKAI.pl


Ksiądz Superman krytycznie, ale ciekawie na filmbeb.pl