Kategorie:
Nowiny
Ze Świata
Z Polski
Z Australii
Polonijne
Nauka
Religia
Wyszukiwarka 

Szukanie Rozszerzone
Konkurs Strzeleckiego:

Archiwum:

Reklama:

 
16 października 2007
Szczodre serce inżyniera Stanisława Bluma
Halina Jarecka

Oto zapowiedziana "ściąga" konkursowa.

W czwartek 3 lutego 2000 roku w Immigration Museum w Melbourne nastapilo uroczyste otwarcie zapowiadanej wczesniej wystawy „TERRA NOVA – A Land of Milk and Honey” zorganizowanej z okazji 50 lecia emigracji i osiedlenia sie Polakow w Australii.

Nie trzeba pisac, ze jest to wystawa bardzo wazna dla polskiej spolecznosci zamieszkujacej w Australii, wazna zarowno dla tej starszej grupy emigrantow, ktorzy rozpoznaja siebie na zdjeciach sprzed lat, jak i dla pokolenia mlodszego i mlodziezy, ktore ma szanse odbyc tutaj lekcje historii, zobaczyc pamiatki i wzruszajace przedmioty, lepiej poznac swoje „korzenie”.

Wystawa stanowila doskonale tlo do niezwyklego anonsu. W czasie jej otwarcia ogloszono sensacyjna wiadomosc. Była to pierwsza publiczna informacja o powstaniu FUNDACJI im. STANISLAWA BLUMA.

Zmarly w 1998 roku Polak - Stanislaw Blum zostawil testament, w ktorym ogromna kwote ponad jednego miliona dolarow przeznaczyl na potrzeby Polonii w Australii. Oto fragment tego testamentu:


"The Blum Foundation" to be dedicated in perpetuity for the promotion and encouragement of education of the Polish language and culture in Australia...My Trustee shall apply the income or any part thereof to or for the benefit of the teaching of the Polish language and culture at the primary, secondary and tertiary levels in Australia (including Sunday Schools, school summer camps and Polish boy scouts organisations and at any other places at which Poles in Australia attend for the purpose of being educated in the Polish language and culture...

MY TRUSTEE …shall act upon the advice of the Sister Superior of the "Sisters of the Resurrection" at Essendon...and the Federal Council of Polish Associations in Australia or any Bodies representing or succeeding them."

Tak więc “Fundacja Stanislawa Bluma” jest przeznaczona na promocję i nauke jezyka polskiego i kultury w Australii. Dochod z niej ma pomagac w nauczaniu jezyka polskiego i kultury w szkolach podstawowych, srednich i wyzszych w Australii (wlaczajac szkoly sobotnie, szkolne i harcerskie obozy letnie, organizacje i wszystkie inne miejsca, do ktorych uczeszczaja Polacy w celach edukacyjnych zwiazanych z jezykiem i kulturą.

Kim byl Stanislaw Blum ? Skad wzial sie jego gest ? – pytanie to zadaje sobie wielu ludzi. Zaintrygowana ta postacia zaglebilam sie w dokumenty zmarlego, ktore ocalaly od zniszczenia dzieki troskliwosci pani Genowefy Kuester, znajomej zmarlego. Sa to listy, kartki, dyplomy, zdjecia. Z nich wylania sie jego zycie. Zycie zaskakujace – czlowieka skromnego, prostolinijnego, szlachetnego i bardzo samotnego; ktorego losy ulozyly sie podobnie do losow ludzi prezentowanych na wystawie.

Urodzil sie w Rosji w polskiej rodzinie katolickiej w roku 1909. W latach 1922-1930 ukonczyl Gimnazjum w Swiecianach woj. wilenskie a nastepnie szkole Podchorazych Artylerii we Wlodzimierzu. W latach 1932-1939 studiowal na Politechnice Warszawskiej i uzyskal dyplom inzyniera budownictwa ladowego. Po paru miesiacach pracy, w sierpniu 1939 roku, zostal zmobilizowany do wojska jako oficer zwiadowczy. Wziety do niewoli niemieckej - do roku 1945 przebywal w obozach jenieckiech na terenie Niemiec, gdzie w obozie w Peltz pod Lubeka zastal go koniec wojny.

Nastepnie wstapil do kompanii wartowniczej U.S w Niemczech wykonujac prace inzynierskie przy budowie drog.Wtedy tez rozpoczal starania o emigracje do Australii i zdemobilizowany z wojska przybyl do Australii we wrzesniu 1949 roku. Tutaj skierowano go na dwuletni kontrakt do pracy w B.H.P w Whyalla, S.A., w Stoczni. Od roku 1951, po ukonczeniu kursu kreslarskiego „Mechanical Drawing Grade I”, pracowal jako kreslarz w State Rivers&Water Syst. w Eildon.


Po trzech latach pracy przeniosl sie do pracy w Snowy M.H.E.A. w miejscowosci Cooma, NSW a w roku 1958, kiedy uznano w Australii jego dyplom Politechniki Warszawskiej zostal tam zatrudniony jako inzynier. Zostal czlonkiem The Association Of Professional Engineers, N.S.W. Branch. W Cooma pracowal przez dwadziescia lat mieszkajac samotnie w Hostelu.

W wieku 65 lat przeszedl na emeryture i do smierci mieszkal w Boronii w Melbourne, Vic. Zmarl 12 kwietnia 1998 roku w pierwszy dzien Wielkanocy. Zostal pochowany na Cmentarzu w Heidelbergu w Melbourne.

Tak wyglada jego zyciorys – daty, fakty spoza ktorych nie widac jeszcze czlowieka. Jest podobny do zyciorysow wielu ludzi w tamtych latach. Mlodych oficerow polskiego wojska, ktorzy walczyli o wolna ojczyzne a ktorym koniec wojny przyniosl tylko gorycz i rozczarowanie. W Australii podzielil on los wielu mezczyzn, ktorzy nie zalozyli tutaj nigdy rodzin, zyli skromnie z boku przygladajac sie zyciu innych.

Stanislaw Blum kochal swoja prace, prowadzil zycie towarzyskie, udzielal sie w organizacjach polonijnych, mial grono bliskich przyjaciol ale i oni nie mieli szans na zbyt wielkie zblizenie sie do jego zycia prywatnego. Jeden z jego przyjaciol napisal w liscie z Polski cyt: „Musze stwierdzic, ze bardzo oglednie o sobie piszesz – taki to juz Twoj zwyczaj i zasady, ze jak pamiecia siegne nie lubiles mowic o sobie – tak o radosciach jak i smutkach.”


Stanislaw Blum byl postacia popularna i znana w kregach Kola Technikow Polskich w Melbourne, ktorego byl wspolzalozycielem i pierwszym prezesem. Bardzo interesowal sie sztuka, chodzil na wystawy i duzo czytal. Rzeczy materialne, poza ksiazkami, nie mialy dla niego znaczenia - o czym mogli sie przekonac ludzie sprzedajacy jego dom umeblowany starymi sprzetami i samochod Holden, ktorego kupil w 1958 roku i ktory sluzyl mu az do smierci. Niektorzy mieli mu za zle skromny ubior i skromne zycie. Niewielu jednak znalo jego tajemnice. Byla nia dobroczynnosc.

Po otworzeniu teczki z dokumentami natrafilam na stosy podziekowan i dyplomow od organizacji spolecznych na calym swiecie, od osob prywatnych, slowa wdziecznosci od rodziny, brata i przyjaciol w Polsce. Bez przerwy , regularnie wysylane byly paczki z zywnoscia, odzieza i slodyczami. Pamietal o sprawieniu kazdemu przyjemnosci, o swietach, o przyjaciolach, ktorzy w starszym, emerytalnym wieku klepali biede w Polsce. Tego pozornie samotnego czlowieka otaczala ciagla wdziecznosc ludzka i pajeczyna podziekowan za pamiec i troske. Zyl zyciem innych, czul sie potrzebny i jego zycie nabieralo dodatkowych wartosci.

Wspieral latami rozne ogranizacje m.in. gluchoniemych, slepych, spastykow, chorych na serce, MS, Flying Doctor, Czerwony Krzyz, Greenpeace, Salvation Army, budowe Kosciola i Domu Starca w Marayongu, Fundacje Sztandarow Polskich Sil Zbrojnych na Obczyznie, Stowarzyszenie Polakow Wsch. Dz. Melb., glodne dzieci w Afryce, wydawnictwa ksiazkowe w Londynie, Kaplice 3ej Stacji Drogi Krzyzowej w Jerozolimie, Stowarzyszenie Rodzin Katolickich, Kolportaz Prasy i Wydawnictw w Polsce, National Geographic Society, Stowarzyszenie Psow Przewodnikow, RSPCA.….nie ma konca podziekowaniom.

Wspomne jeszcze o Dyplomach Komitetu Centralnego Funduszu Wieczystego Polonii Australijskiej za hojne popieranie funduszu ,oraz Dyplom Fundacji Studiow Polskich na Uniwersytecie Macquarie w Sydney z tytulem DOZYWOTNEGO CZLONKA FUNDACJI i Mecenasa Niezaleznej Nauki i Kultury Polskiej.

Jestem pod wrazeniem tej dzialalnosci prostolinjnego i szlachetnego czlowieka, ktory, jak mowi jego znajoma: „lubil komus dac, bo sprawialo mu to przyjemnosc”. Po wizycie w Polsce w 1961 roku powiedzial „ja nie mam duzo do szukania”. Znalazl dla siebie swoj uczuciowy kontakt z innymi, azyl i miejsce do zycia.

Na wystawie, ktora dzieki jego hojnosci bedzie mogla byc udostepniona w kilku stanach Australii, przypomina o nim drewniany, czarny kufer z bialymi literami STANISLAW BLUM. Wraz z tym kufrem przywiozl ze soba do Australii wizje godnego, pracowitego i skromnego zycia. Pamietal o wielu, postawil pomniki. Nie zadbal o miejsce swojego spoczynku, znajdujac go pod zieloną murawą cmentarza. Wdziecznosc Polonii zamieszkalej w Australii bedzie towarzyszyla Jego pamieci przez lata.

Halina Jarecka

Przedruk ze strony internetowej Fundacji Bluma


Wszystkie fotografie pochodzą ze strony internetowej Fundacji Bluma