Kategorie:
Nowiny
Ze Świata
Z Polski
Z Australii
Polonijne
Nauka
Religia
Wyszukiwarka 

Szukanie Rozszerzone
Konkurs Strzeleckiego:

Archiwum:

Reklama:

 
31 sierpnia 2006
Dreamtime Polska kaput
Ernestyna Skurjat
Puls Polonii, medialny sponsor Festiwalu Didgeridoo, otrzymał smutną wiadomość:

Festiwalu nie będzie!! W ostatniej chwili rezygnacja Alexa Mayera z koncertu w klubowej wersji festiwalu oraz rezygnacja Re:akcji jako sponsora i patrona położyło na kolana ostatecznie festiwal Dreamtime Polska.

(...)

Składamy serdeczne podziękowania dla Ambasady Australii w Polsce, dla Marka Tomalika , Redakcji Puls Polonii oraz załodze firmy Ancla za wsparcie i pomoc w przygotowaniach, mimo tak silnego poparcia odnieśliśmy porażkę, jednak my nie poddamy się i będziemy walczyć, w końcu się uda!

Festiwal miał się odbyć 2 września w Zakopanem. Z tej okazji Puls Polonii przeprowadził kilka dni temu wywiad z jego organizatorem Arkadiuszem Buczkiem.

- Najstarszy instrument świata mający 40 tysięcy lat - didgeridoo – podbija Polskę. Panie Arku, skąd Pańska fascynacja tym instrumentem? Wszak z wykształcenia nie jest Pan muzykiem...

- Moja fascynacja didgeridoo zaczęła się jakieś 10 lat temu, kiedy będąc w Amsterdamie poszedłem na pokaz kultury aborygeńskiej. Usłyszałem te niesamowite dźwięki i zakochałem się w didgeridoo od pierwszego wejrzenia, a raczej od pierwszego dźwięku. Postanowiłem nauczyć się na nim grać... a nawet go produkować!

- Na jakim etapie zawodowej kariery był Pan wtedy?

- Ja w tym momencie skończyłem studia elektroniczne. Miałem się zająć elektroniką i komputerami, jednak ta nowa pasja, jaką było didgeridoo , była silniejsza.


Tu nie potrzeba nowoczesnych narzędzi...

- Rozumiem, że był Pan w Polsce pierwszą osobą, która zajęła się produkcją tego aborygeńskiego intrumentu?

- Chyba nie takim pierwszym... Miałem kolegę, który też pasjonował się tym instrumentem. Spotkaliśmy się przypadkiem, wspólnie uczyliśmy się gry, poznaliśmy różne techniki, a potem robiliśmy różne takie akcje, grywaliśmy na największych ulicach polskich miast. Okazało się, że ludziom ta muzyka się bardzo podoba, często pytali, skąd ten instrument pochodzi. Więc postanowiłem zająć się tym profesjonalnie, żeby to ludziom to pokazać, bo warto.

- Nota bene, czytałam kiedyś, że w Polsce odkopano bumerang...

- Tak tak, była taka historia ... Znaleźli bumerang na południu Polski, i na południu Francji też.

- Ciekawe, czy w przeszłości były kontakty między Australią a Europą.

- Kto to wie...Na przykład zadziwiające jest, że brazylijski instrument berimbau występuje we wszystkich kulturach słowiańskich, w postaciach bardzo zbliżonych do brazylijskiego. Więc może był jakiś kontakt? Berimbau jest podobne do zapomnianego polskiego instrumentu zwanego diabelskimi skrzypcami. Też jedna struna, ta sama technika gry, podobne brzmienie. Tylko, że tam robili instrument z tykwy, a u nas z drewna.


Afrykańska odmiana berimbau - kora

- Macie piękną stronę internetową, na której jakiś czas temu pisaliście, że na Festiwalu w Zakopanem będą warsztaty gry na didgeridoo. Miał je poprowadzić słynny – najsłynniejszy! – instrumentalista aborygeński David Hudson, który w swoim dorobku ma co najmniej 15 płyt kompaktowych. W sierpniu jechał na tournee do USA i domyślam się, że w drodze powrotnej miał wystąpić u Was?

- To jest wspaniały facet, jego obecność tutaj podniosłaby rangę Festiwalu, ale niestety z przyczyn finansowych – kłopoty ze sponsorami – do tak oczekiwanego spotkania nie dojdzie. Ustaliliśmy z Dawidem, ze wystąpi u nas w roku 2007.

- Czyli, że Festiwal ma być imprezą doroczną?

- Tak planujemy, ale założeniem jest, żeby występowały u nas nie tylko zespoły z Australii i świata. Chcemy promować nasze rodzime zespoły, które w składzie instrumentów mają didgeridoo, które sięgają po ten instrument jako tło do aranżacji i zyskują nowe brzmienie.

- Ile zespołów w Polsce grywa na didgeridoo?

- Jest ich sporo, z tego co ja wiem jest ich ponad 20. Ciekawe efekty daje połączenie didge z muzyką elektroniczną. Jak się okazuje, didge można stosować w różnych stylach muzycznych. Ma niesamowity dźwięk, daje rytmiczny rygor, brzmi oryginalnie – zwraca uwagę ludzi!

- Myślałam do niedawna, że didge wyrabia się z drzewa eukaliptusowego. Okazuje się, że David Hudson produkuje je także z innych drzew. A wy produkujecie ten instrument z polskiego tworzywa i co ciekawe, każdy rodzaj drewna daje zgoła inny dźwięk. To są niesamowite różnice!

Tak brzmi didge zrobiony z łodygi arcydzięgiela.POSŁUCHAJ

...a tak wykonany z jesionu...POSŁUCHAJ

...a tak wynonany z klonu...POSŁUCHAJ

- To oczywiście zależy od rodzaju drewna. Najbardziej zbliżony do eukaliptusa dźwięk mamy z didge wyprodukowanego z jawora. Im większe drzewo, jak lipa, tym głębszy basowy dźwięk. Ale też interesujący dźwięk ma didge zrobiony z łodygi arcydzięgla, takiego pospolitego chwastu, który nawet swoim kształtem przypomina didge... Każdy sobie może łatwo zrobić z tego instrument – i to tanim kosztem!

- Skoro rzucił Pan elektronikę i przestawił się na produkcję didge to znaczy,że jest Pan w stanie utrzymać rodzinę?


- Przez ostatnie siedem lat jakoś mi się to udawało. Produkujemy różne instrumenty etniczne, nie tylko didge. Sprzedaliśmy ponad 2,5 tysiąca instrumentów. Komputery mnie jednak nadal fascynują, więc robię różne rzeczy. Ale największa moja pasja to promocja didge, poprzez warsztaty gry, poprzez sprzedaż. Uważam, że każdy człowiek powinien szukać własnej drogi i robić to, co lubi. Tak jak ja.

- Jak wygląda pracownia didge i co jest potrzebne do produkcji tego instrumentu?

- W zasadzie niewiele. Jestem daleki od korzystania z wszelkich nowoczesnych narzędzi, wystarczy siekiera, dłuto, świder, papier ścierny do oszlifowania, lakier. Część pracy wykonuję w domowej pracowni, a część w szopie, czy na podwórku.

- Kto i po co i jak kupuje didge? Zwykli ludzie, czy muzycy? Rodacy, czy turyści zagraniczni?

- Powiem pani szczerze, że wszyscy po trochu. Najczęściej kupują ci, którzy chcą nauczyć się grać. Często zamawiają poprzez moją stronę internetową.

www.didgeridoo.pl

- Od czasu do czasu stawiamy stragan na Krupówkach. Wystawiamy instrumenty, gramy na deptaku. Przewija się tu masa ludzi z całego świata. Ludzie są naprawdę zafascynowani. Najbardziej dziwią się Australijczycy, że w Polsce gra się, a nawet produkuje didgeridoo. A kupują różne nacje.

- Pana najbliżsi współpracownicy to...

- Moja żona Asia. Wspiera mnie we wszystkich działaniach. Najbardziej lubi produkować didgeridoo z arcydzięgla, bo to nie wymaga wielkiego nakładu pracy fizycznej. Daje sobie z tym radę znakomicie, sprawia jej to wiele przyjemności. Działamy wspólnie z Krzysztofem Hornem, znanym muzykiem polskiej sceny elektronicznej. We trójkę tworzymy zespół Goana Projekt, posłuchajcie może naszej ostatniej kompozycji...

POSŁUCHAJ GOANY.

- Jesteście rodowitymi góralami?

- Nasz dom to Bieszczady. Tutejsi nazywają nas więc przesadzanymi góralami. Pochodzimy z Krosna. Do Zakopanego ściągnęła nas na stałe 6 lat temu magia Tatr. Zakopane to też dobre miejsce, gdzie można promować didgeridoo.

- Podobno współpracujecie z zespołem Trebunie-Tutki?

- Owszem. Współpraca układa się pomyślnie. Pracujemy teraz nad najnowszą płytą. Ja oczywiście gram na didge, Krzysztof pracuje nad stroną elektroniczną.

- Nie rozmawialiśmy jeszcze o najmłodszym instrumentaliście...

- Aha, mój synek! Najmłodszy gracz didge na polskiej scenie ma dopiero 3 lata, ale już umie znakomicie pooradzić sobie z tym intrumentem. Jeszcze trochę, a nauczy się oddechu kołowego czyli ciągłej gry przy oddychaniu przez nos. Na tym etapie potrafi trzymać dźwięk przez 20 sekund.


- Kto wystąpi na tegorocznym festiwalu?

- Gościem wieczoru będzie znakomity instrumentalista Alex Mayer z Austrii, a z Polski mamy Majowe Byki, Axis Mundi, Drumstein no i my, Goana Project & JahDeck i Zgas. W trakcie Festiwalu będzie wystawa zdjęć Marka Tomalika z wyprawy do Australii szlakiem Strzeleckiego. Pan Marek pokaże też fragmenty filmu z tej wyprawy.

- Pierwszy Festiwal Didgeridoo na terenie Polski odbył się rok temu w Mielniku. Tegoroczny odbywa się w Zakopanem. A w przyszłym roku?

- W moim rodzinnym Krośnie. Mam nadzieję, że będzie to dobra promocja dla mojego miasta.

- Panie Arku, w imieniu Pulsu Polonii bardzo dziękuję za rozmowę. Powodzenia!

Ernestyna Skurjat


Arkadiusz Buczek specjalizuje się w muzyce typu mix roots, trans, d&b, psychodelic, energy. Uwielbia muzyczne eksperymenty i łączenie różnych stylów. Lubi tez malować.

Z ostatniej chwili: Festiwal Dreamtime Polska został odwołany. Wielka szkoda...