Kategorie:
Nowiny
Ze Świata
Z Polski
Z Australii
Polonijne
Nauka
Religia
Wyszukiwarka 

Szukanie Rozszerzone
Konkurs Strzeleckiego:

Archiwum:

Reklama:

 
28 marca 2024
RECYDYWA I ZMIERZCH
Marek Baterowicz

Niezależna, Memy
Im gorsza władza, tym gorsza policja. Tę starą prawdę odkrywamy dzisiaj codziennie, zwłaszcza podczas brutalnych interwncji stróży „porządku”, obiektywnie opisanych tylko w niezależnych mediach. W „uśmiechniętej” Polsce szaleją sadyści Tuska, a litera Z na kaskach policjantów kojarzy się teraz nie tylko z ZOMO... W grudniu 2023 powrócił z impetem nowy „ład”, porównywalny z pierwszą koalicją PO-PSL, a nawet z okresem PRL-u, zważywszy to, że na świecznikach tuskowej ferajny widzimy dygnitarzy, oficerów i prezenterów TV z lat stanu wojennego.

A zatem recydywa „praworządności” z tamtych czasów... A blogerzy słusznie zwracają też uwagę na to, że Polska jest podzielona mentalnie na dwie oddalające się od siebie populacje. Dwie populacje, które używają dwóch różnych języków, choć mówią po polsku. W nowym odcinku ( „Dwie Polski – dwa języki”, 13 marca br)) pan Marcin Bogdan drąży dalej ten temat na portalu solidarni2010.pl dodając z żalem, że byłoby lepiej, gdyby Polska była zjednoczona wokół idei niepodległości/ suwerenności.

Ponownie powraca więc temat podziału Polski na dwa jakby „plemiona”, ale jednak wypada przypomnieć, że prekursorem był na tym polu prof.Ryszard Legutko w „Eseju o duszy polskiej” ( 2008). To on zwrócił uwagę na swoisty „naród” peerelczyków, który wprawdzie narodem nie jest, lecz dominował w okresie PRL-u, a potem w latach III RP ponownie dążył do hegemonii i nieraz grał rolę okupanta Polski. Prof.Legutko też snuł rozważania nad degradacją polszczyzny wskutek panowania peerelczyków i ich kształtowania „kultury”.

Roztropna i jakże potrzebna analiza pana Bogdana ukazuje się w czasie nowej okupacji Polski pod rządami nowych pokoleń peerelczyków. A degradacja polszczyzny nawet się pogłębiła. Sytuacja jest poważna, od grudnia trwa demontaż III RP, a dokonuje tego niedawna totalna opozycja, zwana już koalicją 13 grudnia, która jakby zapomniała, że w 1989 wybraliśmy demokratyzację kończąc z ustrojem totalitarnym. Zbyt wielu peerelczyków, a nawet starych służb uchowało się jednak w tej niedojrzałej III RP i ich zamiarem jest przywracać dawne kryteria władzy, nie uznającej demokracji. I w tym stylu trwa demontaż Polski...

Koalicja 13 grudnia – po objęciu „rządów” – robi wszystko, by przywrócić jakby dyktaturę z PRL-u. Ba, nawet obdarowują się medalami, oto Adam Bodnar wyróżnił teraz prof. Wojciecha Sadurskiego. Innymi słowy, fanatyczny peerelczyk odznaczył fanatycznego peerelczyka, a obaj od lat depczą to, co Polacy zdołali osiągnąć w ramach głoszonej demokracji, choć limitowanej przy okrągłym stole i potem często także...A od trzech miesięcy demolowanej, na naszych oczach rozsypuje się nasza z takim mozołem budowana demokracja...A ci co ją niszczą - zacierają rączki i przytupują z uciechy! O to im chodzi, w końcu wywodzą się z Platformy Obywatelskiej, zakładanej przez służby generała Gromosława Czempińskiego, starego szpiega PRL-u...( patrz tom „Resortowych dzieci.Służby”, W-wa, Fronda 2014, str.37/8).

Sytuacja jest poważna, wygląda na to, że rację miał Zbigniew Herbert, gdy widział powrót komunistów...I kto teraz zatrzyma ten marsz lewackich obskurantów ? A którzy nazywają siebie „liberalnymi europejczykami”!? Ich kadry dorwały się do władzy wyłącznie dzięki wpływom UE, a komisarz Jurowa głosi, że zmiany w sądach i prokuraturze konieczne są dla dobra ludzi, gdy naprawdę służą one amatorom korupcji, są rozsadnikami bezprawia.

Opór wobec tych zmian ( czytaj: psucia prawa) nie ustępuje i bodnaryzacja traci swój impet, a uczciwi prawnicy, ustanowieni kiedyś przez PiS, próbują ocalić zręby państwa prawa. I trzeba je ratować ze wsparciem Prezydenta RP, gdyż Polskę dopadła recydywa choroby PRL-u czyli stanu bezprawia. Trzeba zatrzymać destruktorów, którzy kierują się cyniczną instrukcją Tuska: „prawa mają wyrażać nasze rozumienie praworządności” (!!)

Jest to prostu apel o ich manipulację, o zupełne rozstrojenie wymiaru sprawiedliwości! Takiej chorobie Temidy musi zapobiec doktor prawa, który szczęśliwie jest Prezydentem owej demolowanej III RP. A postępujący paraliż państwa nie powinien umknąć oku doktora...Nie możemy pozwolić na demontaż III RP powołanej w 1989 wspólnym głosem ...

Unicestwiewnie praworządności – do czego zmierza Tusk na zlecenie UE – oznacza też likwidację państwa polskiego, które powinno istnieć i służyć obywatelom. Beneficjentami tego stanu rzeczy byliby tylko aferzyści i oligarchowie. Celem bodnaryzacji jest natomiast demontaż Polski wraz z prawem do przechowywania pamięci narodowej, edukacji i nauki historii ojczystej, a zatem wynarodowienie idących pokoleń. Ataki na naszą historię, wymazywanie jej jak w powieści Orwella „1984” ( „Cała Historia była tabliczką, wycieraną do czysta i zapisywaną ponownie, .ilekroć zachodziła potrzeba”) nagle stały się programem koalicji 13 grudnia!

A ataki na pamięć o bohaterach i żołnierzach niezłomnych były przecież w repertuarze PRL-u! Zatem wracamy do stalinizmu ? I mamy cierpieć na recydywę tej choroby ? Toż czas najwyższy ogłosić alarm dla Polski i Polaków, a także ratować po prostu demokrację, budowaną cierpliwie przez PiS wbrew awanturom peerelczyków. Z recydywą choroby nadchodzi zmierzch Polski, a wprowadzenie euro byłoby też ciosem dla polskiej suwerenności, także ekonomiczną katastrofą.

Polska waluta zostanie sprzedana tak jak kiedyś za bezcen przehandlowano polskie stocznie i zaklady.Litwa, Słowacja i Chorwacja zapłaciły wysoką cenę za przyjęcie euro. Platforma z PSL miały już plan wprowadzenia euro, lecz na szczęście zwycięstwo PiS-u w 2015 zapobiegło tej klęsce.

Więcej o tym w rozmowie Leszka Sosnowskiego z Ryszardem Czarneckim w nr 2 „Wpisu” br. pod dramatycznym tytułem:”Za kilka lat zaczniemy utrzymywać Unię Europejską”, bo nasza składka członkowska do Brukseli przekroczy kwotę, którą stamtąd dostajemy. O ile dostajemy...

Centralizacja UE to gilotyna nad Europą kiedyś wolnych narodów. A gdy przypomnieć program Platformy Obywatelskiej sprzed lat i lansowanie samorządów to jest de facto projekt oddolnego rozbioru Polski, landyzacja na modłę niemiecką. Federacja regionów-landów , co do których decyzje zapadałyby w Brukseli, Berlinie, ale nie w Warszawie! W obliczu idących niedługo wyborów do samorządów Polacy powinni być świadomi zagrożeń związanych z tym scenariuszem likwidacji polskiego państwa, dokonanej niezwykle prostym trickiem „landyzacji”. Rycerze śpią pod Tatrami ?

Marek Baterowicz