Kategorie:
Nowiny
Ze Świata
Z Polski
Z Australii
Polonijne
Nauka
Religia
Wyszukiwarka 

Szukanie Rozszerzone
Konkurs Strzeleckiego:

Archiwum:

Reklama:

 
16 lutego 2024
OTWIERAM OCZY
Grażyna Tatarska
OTWIERAM OCZY

Rewolucja wjechała na traktorach do największych państw unijnych: Francja, Niemcy, Belgia, Holandia, Hiszpania. Bez jednego wystrzału wyzwala Europę z absurdalnych przepisów unijnych. Co doprowadziło do furii rolników w Europie? Żądają zniesienia „zielonego ładu”. Mają dość emigrantów czekających na socjal, niegarnących się do prac polowych. A szparagi trzeba zebrać. Przyczyn jest wiele.

W podległych państwach Unia ograniczyła produkcję produktów rolnych. Zezwala na niekontrolowany przywóz z Ukrainy objętej wojną oraz z innych państw pozaeuropejskich. Ta dyrektywa niszczyła rolnictwo na całym kontynencie. Zielony porządek przybrał niebezpieczne formy: tłamsi rodzime rolnictwo, likwiduje małe gospodarstwa, a dużym nakazuje ugorowanie. Czy czytaliście o większych nonsensach? Dlatego rolnicy wyjechali traktorami na ulicę ograniczyć biurokrację w Unii.

Traktory budzą strach na głównych arteriach Niemiec. Miasta zostały sparaliżowane. Zablokowane urzędy. Rolnicy oblewali gmachy gnojowicą, tarasując wyjścia stertą słomy, złomem. Odpadami. Te protesty obejrzeć można było jedynie w socjal mediach. W polskiej telewizji państwowej, czy w TVN-ie i Polsacie, emitowano urywki. Czyżby z obawy o burdy i defiladę polskich traktorów? Póki co, nasi solidaryzując się z niemieckimi rolnikami – pojechali ich wesprzeć.

A tymczasem w Brukseli, uśmiechniętej i kolorowej, warkot traktorów wprowadza przerażenie. Europosłowie w szoku. Europa się budzi. Na traktory wsiedli rolnicy w Słowenii, Rumuni, Norwegii i w Szkocji. We Francji rolnicy wywalali importowany towar z zagranicznych ciężarówek i taranowali go kolami traktorów. Blokowali główne drogi wjazdowe do miast. Celem był przyjazd pod parlament w Brukseli, w którym zarządza jedna czwarta skorumpowanych europosłów mających na koncie oszustwa, kradzież i łamanie prawa. Reszta się buntuje, bezowocnie. Teraz lecą unijne dyrektywy jak kostki domino. Francuzi swoje osiągnęli się i wrócili do domów.

W Polsce blokowanie dróg krajowych i wojewódzkich przebiegło spokojnie. Nie było wielkiej inwazji traktorów w ruchu ulicznym. To nie tak.

Ponad rok temu polscy rolnicy pierwsi zablokowali przejścia graniczne z Ukrainą, ograniczając napływ ukraińskiego zboża do Polski. Unia czasowo wprowadziła embargo. Pomimo starań polskiego rządu /premiera Morawieckiego/ – nie przedłużono. W skutek polskiej blokady nastąpił częściowy przejazd zboża do Unii. I się zaczęło. Zachodni rolnicy zostali ze swoim zbożem w spichlerzach. Podobną sytuację mieli Polacy. Durnota unijna wybudowała fabryki produkując robaki, erzac mięsa. Wściekłość rolników nie do zmierzenia na barometrze. Polacy na strajk ruszyli wesoło i pokojowo, nie niszczą mienia urzędów, jak czynili rolnicy w zachodnich państwach. Były małe incydenty. Wpierw wytyczono mapę blokad, zostawiając boczne przejazdy. Ruszyli z transparentami:

„ Przepraszamy za utrudnienia – mamy zielony ład do obalenia”
„Niech Bruksela je robaki, my, Polacy schabowy i ziemniaki”
„Głód poczujesz – rolników uszanujesz”
„Czas przywrócić polskie normy, orkę zacząć od platformy”.

Sympatycy PO byli oburzeni. Gdy na marszu „miliona serc” dzieci krzyczały: „PiS do piekła” – jakoś nikt dzieciom nie zwracał uwagi.

Przed wejściem Polski do Unii – z jej durnymi przepisami, bo ogórek ma być prosty, schabowy nie z mięsa – żyło się na wsi spokojnie. Zboże falowało złocistym kolorem, chleb pachniał. Gdy minął czas żniw i następowały chłodne wieczory, budziło się szczęście odkładane na później. Dominowały na dożynkach przyśpiewki, buteleczki, tańce – aż do października. Czekali co zaradzi Agrounia.

Po październikowych wyborach rolnicy poczuli się oszukani. Ruszyli na traktorach, bo nowy rząd w kampanii obiecywali pomoc w ograniczeniu nadmiernego napływu tanich, bez ceł, towarów z Ukrainy: cukier, drób i zboża /zlej jakości/. Rząd przytakuje rolnikom lecz nie interweniuje u ukraińskich oligarchów, których gospodarstwa są o powierzchni trzech naszych powiatów i nie ogranicza importu. Handel obowiązuje dwustronnie.

Stanowisko Brukseli jest nie do przyjęcia przez polskich rolników, jednak obecny rząd zdeklarował respektowanie decyzji Komisji Europejskiej. Zapowiedziano na 20 lutego br. ogólnopolski strajk rolników.

Rolnicy na traktorach, z różnych europejskich narodów, chcą mówić w swoim języku, mieć swojego prezydenta, jeść swoje warzywa, owoce, wchodzić do lasu nie tylko na grzyby, łowić ryby, również są przeciwni wobec obrotu bezgotówkowego, Mają dość problemów po zrzeczeniu się własnej waluty i przyjęcia euro. Nie chcą być unijczykami!

Och, Wolności, wciąż Polakom umykasz. Traktory zagrodzą drogę i sprowadzą na właściwą. Polscy rolnicy nie oddadzą kontynentu, ani kraju, pod rządy Niemca. Rolnicy czują ziemię. Ich traktory, jak Drzymała na swym wozie, przegonią pokojowo unijnego intruza z własnej ziemi, który niszczy przepisami polskie i europejskie rolnictwo.

Polacy są Europejczykami, są sercem Europy. Tego faktu nie zmieni żadne prawo unijnych biurokratów. Czy pozwolimy na powstanie „Mitteleuropy”?

Rolnicy na traktorach obronią polską ziemię, lasy, rolnictwo, gospodarkę, edukacje. Nie pozwolą Niemcom kolonizować Polski do Wisły po niemiecku – a od Wisły po rusku. Jakbyśmy nie znali planów wobec terytorium Polski…

Czy wiesz, dlaczego Niemcom nie podobają się narodowe symbole Polski? W drugiej wojnie światowej Niemcy świadomie mordowali ludzi, żeby rozprzestrzeniać swą fałszywą tezę o "wielkości ich rasy”. Dlatego założyli obozy śmierci oraz getta i również na terenie Polski, Dzisiejsza niemiecka narracja ma przyswoić w polskich szkołach: iż były to polskie obozy śmierci. Mitteleuropa? Witold Gombrowicz napisał w 1954 r. w Dzienniku: „Jeden z wielkich problemów naszej kultury to – przeciwstawianie się Europie. Nie będziemy narodem prawdziwie europejskim, póki nie wyodrębnimy się z Europy – gdyż europejskość nie polega na zlaniu się z Europą, lecz na tym, aby być jej częścią składową – specyficzną i nie dającą się niczym zastąpić”. Czy diagnoza Gombrowicza nie straciła na aktualności?

Po szczycie UE były premier Mateusz Morawiecki alarmował, że rząd „z 13 grudnia” nie dba o fundamentalne bezpieczeństwo Polski. Są duże obawy Polaków przed przejęciem polskiego złota przez bank UE. Polityczne ataki na prezesa Polskiego Banku szły w tym kierunku. Unia ma w planie pozbawienie Polaków tożsamości. Zaczęli od niszczenia polskich mediów, polskiej praworządności, prokuratury, polskiej waluty, aby wprowadzić już wszechobowiązujące euro.

Mówię wrr…, a ty, licealisto i studencie od jagodzianek, stojący do urny wyborczej na wrocławskim Jagodnie? No cóż, i moi znajomi literaci też nie kumają co z Polską się dzieje. Chcą spokoju, bawić się, bo karnawał, chcą czytać wiersze sami dla siebie.

Od was zależy jakie będzie jutro i czy będzie. Oby to nie jutro bez mowy polskiej. Pytanie ku pamięci i do przemyślenia, tym, którzy sądzą, że oddając polski rząd w łapska niemieckie – dalej będzie jak było. 100 mld euro unijnych funduszy czeka na reformę sądownictwa w Polsce za oddanie suwerenności Ojczyzny w łapska skorumpowanej UNII.

Prapoczątki oddawania władzy na rzecz Unii są rozpoczęte przez chaos prawny /w języku prawa: dualizm, jak zwal tak zwał/. Znów aktualne rozważanie nad powiedzeniem śp. premiera Olszewskiego: czyja ma być Polska?

Przedostatniej nocy księżyc był w lisiej czapie, w okazałym wieńcu powstałym wskutek światła i zachmurzenia wokół naszego satelity. Czy i my zakładamy czapy i nic nie widzimy, nie słyszymy warkotu traktorów? Złościmy się, bo nie dojedziemy, a już piątek i po pracy. Nie bądźmy jak pseudoekolodzy, którzy protestują przy budowie autostrad, walcząc o żabki przypinają się do drzew podczas wycinki tych z kornikiem. Nie przypinają się do slupów farm wiatrowych, bo co tam bociany poszatkowane przez wiatrak, wszak siedlisko rzadkich ropuch = to rarytas.

Co jeszcze nas czeka po październikowych wyborach z nakazu Unii?