Kategorie:
Nowiny
Ze Świata
Z Polski
Z Australii
Polonijne
Nauka
Religia
Wyszukiwarka 

Szukanie Rozszerzone
Konkurs Strzeleckiego:

Archiwum:

Reklama:

 
3 czerwca 2023
Obozy okupanta
Marek Baterowicz
Z okazji ceremonii przyznania Janowi Karskiemu prezydenckiego Medalu Wolności (Medal of Freedom), Barack Obama popełnił wielką gafę mówiąc o „Polish death camps” ( polskie obozy zagłady). W dodatku rzecz miała miejsce w Białym Domu 29 maja 2012, zatem już jedenaście lat temu. Ten dysonans zabrzmiał podczas uroczystego uhonorowania bohatera Polski Podziemnej, choć Karski nie żył już od lat dwunastu. Zmarł w Waszyngtonie, a medal przyznano mu pośmiertnie. Może lepiej, bo odznaczony mógłby dostać apopleksji! A skończyło się na protestach słusznie oburzonych Polaków, dość licznie zebranych w Białym Domu.

Czy była to tylko nieszczęśliwa gafa , a może jednak „pomyłka” z premedytacją? Kultura i wiedza Obamy były skromne, a maniery miał pospolite i najlepiej prezentował się zbiegając chyżo po schodkach samolotów, kiedy odwiedzał różne kraje...Był też jednym z najgorszych prezydentów USA, ustępując może nieszczęsnemu Rooseveltowi, który zadbał w Teheranie i Jałcie o fundamenty przyszłego imperium sowieckiego. Z krótkowzroczności, więc z politycznej głupoty, co przyniosło niewyobrażalną tragedie dla krajów wschodniej Europy, zniewolonych przez Stalina, a także ponad pół wieku zimnej wojny.

Niedawno zaś z wojny imperialnej Rosji w Czeczenii i Gruzji, a dzisiaj nową tragedię dla Ukrainy i ogromny kryzys dla Europy i świata, nie mówiąc już o wielkich kosztach zbrojeń ukraińskiej armii, która nagle stała się przedmurzem demokracji na planecie. Ale wróćmy do obozów zagłady, zwanych zbyt często „polskimi”, chociaż zakładał je niemiecki okupant na terenach Polski, okupant nazwany dopiero po wojnie „nazistowskim”.

Ambasady i konsulaty III RP miały zatem sporo pracy na polu pisania protestów, gdy nagle Obama ośmielił media do powielania owej złośliwej gafy. Tylko w 2012 polski MSZ interewniował ponad sto razy, aż w końcu dwie amerykańskie agencje prasowe wydały instrukcję dla dziennikarzy, aby unikać swrotu „Polish death camps”. Jednak i to nie wytrzebiło tej plagi. Prześladowania Żydów trwały w prawie całej Europe tam, gdzie dotarła Trzecia Rzeszaj, ale obozy dla nich budowano głównie na terenach polskich, co wyjaśnia nazwę, lecz nie wszystkim. Niemcom nie opłacało się budować obozów poza Polską, gdyż właśne w Polsce mieszkało najwięcej Żydów prawie od tysiąca lat. O intencjach okupanta mówią różne publikacje książkowe jak np. .D.Goldhagen,”Gorliwi kaci Hitlera. Zwyczajni Niemcy i Holokaust”( W-wa, Prószyński i S-ka, 1999) czy R.Hilberg „Sprawcy, ofiary, świadkowie. Zagłada Żydów 1933-1945 (W-wa, Wyd.Cykady 2007), a tytuł wyraźnie wskazuje, że proces zagłady rozpoczął się w Niemczech w 1933, trzy lata przed Olimpiadą w Berlinie, a sześć przed wybuchem wojny.

Hilberg sformułował triadę : „wykonawcy to Niemcy, ofiary to Żydzi, a świadkowie to Polacy”, a Goldhagen za zbrodnie Nazistów na tym polu obarcza Niemców jako naród. W Polsce natomiast od średnioewcza żyły największe skupiska Żydów, uchodzących przed pogromami z Europy, a także z Rosji przed falą pogromów u schyłku XIX-tego wieku Żydzi osiedlali się u nas od XI wieku, nie od Kazimierza Wielkiego – jak myślą niektórzy – a w r.1264 dostali w Kaliszu przywileje od księcia Bolesława Pobożnego na całą Wielkopolskę. Kazimierz Wielki rozszerzył je na całe królestwo.

Żydzi znajdowali schronienie także i w II Rzeczypospolitej , jednak obustronna inwazja na Polskę we wrześniu 1939 ten tradycyjny azyl dla Żydów zniweczyła, zwłaszcza pod okupacją niemiecką.Polska nie mogła już być schronieniem dla Żydów, owym miejscem Polin - gdzie odpoczniesz.Nie była też pewnym schronieniem i dla Polaków, mówią o tym liczne masowe zbrodnie, egzekucje, łapanki, wywózki na roboty do Niemiec i liczne transporty do Oświęcimia i innych obozów. Niestety, o tych sprawach Zydzi zapominają, a ich pretensje do nas nie mają granic – wszystkiego im mało. A Polacy robili, co mogli dla ratowania swych towaryszy niedoli, choć do 1939 roku Żydzi żyli w Polsce często OBOK Polaków, a nie z nimi, ale nie dotyczy to elit wykształconych, ponieważ te dążyły do symbiozy i często do asymilacji.

A dzieje poetyckiej grupy Skamander świadczą wprost o stosunkach absolutnie poprawnych, bez antysemityzimu. Prof. Norman Davies przypomniał, że w przedwojennej Polsce Żydzi mieli nie tylko swoich potentatów finansowych, profesorów, adwokatów, muzyków, senatorów, pisarzy, ale i generałów, sportowców i gwiazdy filmowe. A Polacy – dalecy od antysemityzmu – nucili piosenki Petersburskiego, Golda czy Warsa. A dziś jakieś szkarady utrzymują, że w Polsce był antysemityzm ? Bywały tylko czasem incydenty na tym tle, ale przejściowe i w Sejmie żadna partia nie mogła zbić kapitału na antysemickich hasłach. ONR działał krótko, zdelegalizowano go po trzech miesiącach. Polscy Żydzi mieli dostęp do szkół i uniwersytetów, numerus clausus był tylko epizodem. A podczas okupacji niemieckiej Polacy okazali Żydom serdeczną solidarność i chronili ich na wszelkie sposoby, pomimo widma kary śmierci, ogłoszonej przez Niemców. Kary realizowanej brutalnie nawet wobec całych polskich rodzin , kierujących się sumieniem i chrześcijańskim miłosierdziem.

Wypada tu przytoczyć słowa deputowanego do parlamentu NSW w Sydney Davida Clarke: „Polish are people of heroic virtues” (Polacy to ludzie o heroicznych cnotach). To nie przesada, w sierpniu 2020 powstał w Toruniu Park Pamięci Narodowej, gdzie umieszczono tablice z nazwiskami 18.457 Polaków i Polek straconych i ratujących Żydów . A kto przeoczył wypowiedż premiera Mateusza Morawieckiego i list otwarty prezesa IPN-u Karola Nawrockiego po skandalicznym wywiadzie z prof. Barbarą Engelking w TVN, trzeba przypomnieć tu wypowiedź prof. Israela Gutmana, autorytetu w temacie Holokaustu, która znakomicie odpiera pomówienia tych, co sądzą, że Polacy...zawiedli(!?): „Polska nie mogła uratować Żydów , albowiem jako państwo – od jesieni 1939 – nie istniała. Funkcjonowała wprawdzie w unikalnej formie Państwa Podziemnego, lecz ta forma państwowości nie posiadała możliwości militarnych, prawnych, ani jakichkolwiek innych do ratowania trzech milionów polskich Żydów. Tak jak nie dawała szans uratowania od śmierci z rąk Niemców i Sowietów trzech milionów Polaków! A polskich Żydów mogli ratować jedynie pojedynczy Polacy...” (opublikowane także w „Gazecie Wyborczej”, 10/11 luty 2001).

Wypominanie Polakom grzechu zaniedbania jest doprawdy grzechem. Zrobili tyle ile mogli! Muzeum rodziny Ulmów o tym krzyczy...Polacy podejmowali heroiczne ryzyko za cenę często własnego życia, powinni to uszanować ci, którzy mnożą pomówienia i roszczenia. A polskich obozów zagłady nie było, zakładali je okupujący polskie tereny Niemcy. I ginęli w tych obozach także Polacy, czego najlepszym dowodem jest to, że Żydzi domagali się usunięcia krzyży z terenu Oświęcimia! Niestety, nie był to gest solidarności po wspólnie przeżytej w tym samym obozie tak strasznej tragedii Zagłady...

I dlaczego Kościół przystał na tak kuriozalne żądanie ?

Marek Baterowicz