Kategorie:
Nowiny
Ze Świata
Z Polski
Z Australii
Polonijne
Nauka
Religia
Wyszukiwarka 

Szukanie Rozszerzone
Konkurs Strzeleckiego:

Archiwum:

Reklama:

 
7 lutego 2020
Setki tysięcy nietoperzy atakują australijskie miasteczko
PAP

Setki tysięcy nietoperzy atakują miasteczko Ingham w Queensland na północnym wschodzie Australii – pisze w piątek BBC. Mieszkańcy boją się wychodzić z domów i narzekają na zapach, brud oraz hałas, jednak nietoperze są chronione przez prawo i nie można ich zabijać. Media określają sytuację w Ingham mianem „tornada” lub „biblijnej plagi”.Około 300 tys. nietoperzy codziennie rano przylatuje do miasteczka, w którym mieszka nieco ponad 4 tys. mieszkańców, i odlatuje wieczorem. Dni spędzają obsiadając drzewa, zdarza się, że gałęzie łamią się pod ich ciężarem. Przelatując nad miastem, nietoperze zanieczyszczają je swoimi odchodami.

Zgodnie z prawem stanowym do odstraszania nietoperzy można użyć łagodnych środków, np. hałasu lub dymu, jednak tylko poza sezonem lęgowym. W Ingham znajdują się obecnie „cztery różne gatunki, a ponieważ wszystkie mają młode w różnym czasie, nie ma możliwości, byśmy mogli wejść z nimi w interakcję i spróbowali je przenieść” – powiedział przewodniczący rady hrabstwa Hinchinbrok, Ramon Jayo. „Wydaje mi się, że każdy nietoperz w Australii jest teraz w Ingham” – dodał.

Oprócz „koszmarnego hałasu” i „trupiego smrodu” – jak media opisują skutki opanowania miasteczka przez latające ssaki – mieszkańcy obawiają się także chorób przenoszonych przez te zwierzęta. W lokalnym programie informacyjnym „A Current Affair” przypomniano, że w Australii zmarły trzy osoby, które zaraziły się lyssawirusem, wywołującym wściekliznę u nietoperzy.

„Nie ma wątpliwości co do tego, że rudawki (rodzaj nietoperzy) przenoszą pewne choroby, ale trzeba zostać podrapanym albo ugryzionym, by się zarazić” – podkreślił Des Boyland z Towarzystwa Ochrony Przyrody w Queensland. Boyland zwrócił też uwagę na to, że „nietoperze są niezbędne w naszym ekosystemie”, a „rozpraszanie nietoperzy jest bardzo drogie i rzadko się udaje”.

Władze przeznaczyły 250 tys. dolarów australijskich na rozproszenie stale powiększającej się kolonii. Podobnego problemu od lat próbuje się pozbyć oddalone o 250 km miasteczko Charters Towers – przypominają media.

Radio Maryja, PAP

The story in English - Channel 9