Kategorie:
Nowiny
Ze Świata
Z Polski
Z Australii
Polonijne
Nauka
Religia
Wyszukiwarka 

Szukanie Rozszerzone
Konkurs Strzeleckiego:

Archiwum:

Reklama:

 
6 lutego 2020
Z przeszłości: Rozczarowanie
Andrzej Siedlecki

Czesław Miłosz
Rok 1983. Mieszkamy w Tokio. Otrzymaliśmy wiadomość, że przyjeżdża Czesław Miłosz na jakąś konferencję i będzie miał też spotkanie z Polonią. Koniecznie trzeba na to spotkanie iść. To przecież literacki idol opozycji! Wtedy, Miłosz - Noblista był wszędzie pieszczony i większość nie pamiętała, że to dawny stalinowski dyplomata. Też nie wiedziałem o jego komunistycznych korzeniach. Napisał na przykład, taki wiersz:

Runą w łunach, spłoną w pożarach
Krzyże Kościołów, krzyże ofiarne
I w bezpowrotnym zgubi się szlaku
Z Lechickiej ziemi Orzeł Polaków

O słońce jasne, wodzu Stalinie
Niech władza twoja nigdy nie zginie
Niech jako orłów prowadzi z gniazda
Rosji i Kremla płonąca gwiazda

Na ziemskim globie flagi czerwone
Będą na chwałę grały jak dzwony
Czerwona Armia i wódz jej Stalin
Odwiecznych wrogów swoich obali

Zmienisz się rychło w wieku godzinie
Polsko, a twoje córy i syny
Wiara i każdy krzyż na mogile
U stóp nam legnie w prochu i pyle.

Wiersz napisany przez Czesława Miłosza we Lwowie w 1939 roku. Wydrukowany w miejscowej prasie za zezwoleniem władz radzieckich i nagrodzony specjalną nagrodą Stalina. literatura.wywrota.pl/wiersz-klasyka/40012-czeslaw-milosz-semper-fidelis.html

Dawny stalinista, już w innym czasie stał się naraz symbolem sprzeciwu przeciw reżimowi komunistycznemu. I w okresie „Solidarności” stał się poetą opozycji, wielbionym przez niektóre środowiska. Dla mnie jednak to Herbert był poetą opozycji. On był kompasem moralności i poetą „postawy wyprostowanej”, godnej. W wierszu „Chodasiewicz” Herbert tak o Miłoszu pisał:

„(…) był hybrydą, w której wszystko się telepie
duch i ciało góra z dołem raz marksista raz katolik
chłop i baba a w dodatku pół Rosjanin a pół Polak (…)
czasem wielki płomień z niego bucha
nad wieloma jednak ciąży duch sztambucha (…)”

i dalej: „i przez wszechświat od narodzin aż do zgonu
na wzburzonej fali płynął na kształt glonu". literatura.wywrota.pl/wiersz-klasyka/40012-czeslaw-milosz-semper-fidelis.html

Dziś o Miłoszu (jak i o niezasłużonej twórczością Noblistce W. Szymborskiej w porównaniu do Z. Herberta czy Tadeusza Różewicza) możemy dowiedzieć się więcej niż ja w 1983 roku. Także o jego twórczości. Ale mnie interesuje tylko stosunek pisarza do polskiej wspólnoty. W okresie „Solidarności” były trzy autorytety: Wałęsa (TW „Bolek”), dawny stalinista - Miłosz i Jan Paweł II. Z tego co się dowiadujemy, nie wszyscy są przekonani, że Miłosz był moralnym autorytetem i zasługiwał na pochowanie w panteonie polskości na Skałce. Profesor Uniwersytetu Jagiellońskiego, Jan Majda napisał książkę pt: „Antypolskie oblicza Czesława Miłosza.” Fakty zebrane również z tej książki są zawarte w poniższym fragmencie tekstu „Prawda o nobliście” Aleksandra Szumańskiego. Niezbicie sugerują one przekonanie, że poeta nie mógł być „moralnym autorytetem” dla większości wspólnoty polskiej.

Chyba też nie czuł się do niej specjalnie przywiązany, stwierdzając w radio paryskim, że jest Litwinem. … prawie każda jego książka była brutalnym paszkwilem i złośliwą dyskwalifikacją polskiej kultury. Okazało się, iż Miłosz nie jest jednym z nas, lecz wynarodowionym kosmopolitą, człowiekiem obcym, zewnętrznym i wręcz wrogim całemu naszemu dziedzictwu narodowemu, historycznemu i kulturowemu, a pasją jego twórczości literackiej stało się obrzucanie Polaków inwektywami, utworami pełnymi złowrogiego jadu - cykutą podawaną z cynizmem wszystkiemu co polskie… …prof. Bożena Chrząstowska w swojej książce „Poezje Czesława Miłosza" - 1992 przytacza kilka antypolskich wypowiedzi noblisty by stwierdzić: „...laureat Nobla przyjmowany jest w kraju jako pisarz narodowy, a z tym pojęciem wiąże się polskość, ze wszystkimi tradycyjnymi uwarunkowaniami, jak katolickość, jak współodczuwanie wszystkich narodowych tragedii, jak obywatelskość i społeczno - polityczne zatroskanie o losy narodu. W esejach „Miłosz jest w ciągłym konflikcie z polskością". Prof. Aleksander Fiut w książce „Moment wieczny" jak i prof. Bożena Chrząstowska cytują Miłosza: "Nie urodziłem się w Polsce, nie wychowałem się w Polsce, nie mieszkam w Polsce, ale piszę po polsku…przyznaję się: na polskość jestem alergiczny.

Prof. Jacek Trznadel stwierdza: „W Paryżu, po nastaniu stanu wojennego, jak sam słyszałem, Miłosz przedstawiał się w radiu francuskim jako Litwin piszący po polsku". I dalej prof. Aleksander Fiut stwierdza: „Miłosz oskarża tyleż naród, co jego język. Widać u niego sprzeczność pomiędzy miejscem urodzenia, a kulturą przynależnościową, językiem i etnicznym pochodzeniem. Miłoszowy spór z narodem, polskością, będzie nieustannie i na stałe wplątany w historyczne i literackie konteksty”. Prof. Jacek Trznadel w naukowym studium p.t. „Miłosz - lewy profil" omawia niektóre antypolskie wypowiedzi tego noblisty rozsiane w jego książkach. Autor tego studium przytacza liczne wypowiedzi Miłosza pełne nienawiści do naszej międzywojennej II Rzeczypospolitej, a w czasie okupacji do Państwa Podziemnego, AK i polskiego rządu londyńskiego. Widać u tego poety niechęć nawet do Polski po 1989 roku.

Prokomunistyczne stanowisko ujawnił Miłosz już w Wilnie w latach trzydziestych, pisząc lewicowe artykuły, gloryfikujące komunistyczny radziecki kraj: „Jest pod bokiem najciekawszy kraj świata - ZSRR"- pisał i wygłaszał w podobnym duchu pogadanki w wileńskim radiu, za co go wydalono z pracy. Również prof. Marian Stępień, też w naukowym studium p.t. „Powojenne dysharmonie moralne Czesława Miłosza „omawia" komunistyczne balansowanie tego poety".


Oszczerstwem wobec Polaków nazwał prof. Stanisław Trepka wiersz Miłosza „Campo di Fiori", w którym ten poeta szydzi z nas, że podczas okupacji, gdy Niemcy mordowali Żydów w getcie warszawskim, to Polacy beztrosko, przy muzyce bawili się na karuzeli obok getta. Trepka podaje fakty i to liczne, że sytuacja wyglądała odwrotnie niż podaje Miłosz, bo chociaż karuzela należała do folksdojcza, to w czasie walk w getcie była nieczynna, a opór zbrojny getta był możliwy dzięki zaopatrzeniu w broń przez polskie podziemie. Tysiące Żydów uciekających z getta uratowali Polacy, narażając życie własne i rodzin. Prawdę tę potwierdzają opracowania naukowe o okupacyjnej Warszawie Tomasza Szaroty. „Campo di Fiori" napisał Miłosz w Wielkanoc 1943 roku w Warszawie, a więc na początku powstania w getcie warszawskim, poświadczył oto nieprawdę, szkalującą nasz naród. Czyżby ów wiersz nie dał początku niewybrednym atakom na Polskę i Polaków?

Prof. Andrzej Romanowski pisze: „Miłosz nie jest - i nigdy nie był „polski - Litwin polskojęzyczny". Podobną opinię wyraża prof. Teresa Walas, prof. Elżbieta Morawiec, a nawet dotychczasowy gloryfikator Miłosza prof. Jan Błoński. Nie tylko historycy literatury posiadają jednoznaczny stosunek do antypolskiej twórczości Miłosza, ale również i pisarze. Jan Józef Szczepański w opowiadaniu pod znamienitym tytułem „Koniec legendy" opisał autentyczną imprezę sylwestrową, która odbyła się w dworku Jerzego Turowicza w Goszycach, w czasie której Miłosz stwierdził: - „walka Polaków z ludobójczym hitleryzmem to nieprawdopodobna wprost manifestacja głupoty". Melchior Wańkowicz zarzucił Miłoszowi po roku 1946, że praca dyplomatyczna to „podpieranie nazwiskiem literackim niewolnictwa własnego narodu". Podobnie wyraził się Jan Lechoń.

…Zbigniew Herbert w wywiadzie na łamach tygodnika „Solidarność" w 1994 roku powiedział o Miłoszu: „Było to w 1969 roku. Powiedział mi Miłosz - na trzeźwo - że trzeba przyłączyć Polskę do ZSRR. Ja na to: Czesiu, weźmy lepiej zimny tusz i chodźmy na drinka, myślałem, że to żart, lub prowokacja. Lecz gdy powtórzył to na kolacji, gdzie byli Amerykanie, wstałem i wygarnąłem: takich rzeczy nie można mówić nawet żartem".

Prof. Jan Majda /Instytut Polonistyki U.J./ podaje: „...te wszystkie Miłosza paszkwilanckie oceny polskości doprowadzały go nieraz do patologicznych stanów duchowych, kiedy to marzył o totalnym zniszczeniu Polski /„Rodzinna Europa”/, ... nad tym właśnie kawałkiem Europy ciąży przekleństwo, że nie ma żadnej rady. I być może gdyby mi dano sposób, wysadziłbym ten kraj w powietrze.” To zbrodnicze marzenie Czesława Miłosza /Jan Majda „Wisława Szymborska, Karol Wojtyła, Czesław Miłosz" - 2002/. Oczywiście, apologeci Czesława Miłosza będą w dalszym ciągu uprawiali i umacniali kult „polskiego" noblisty i zapewne pominą milczeniem już całkiem bezpośrednie jego zwierzenia: "nieszczęsnych Polaków umiejących myśleć tylko politycznie mam w dupie." („Zaraz po wojnie" 1998) a nieco wcześniej ((„Rodzinna Europa" 1990) prowadził wewnętrzny dyskurs: „…czy Polacy nie są podobni do homoseksualistów? Cechuje Polaków lekkomyślność, pijaństwo, brak talentu." A rozmyślania kwituje zdaniem, które już kiedyś słyszałem, być może nie po polsku:„Polak musi być świnią, ponieważ się Polakiem urodził."(„Prywatne obowiązki" - 1990). „Chłopi" - Władysława Reymonta to horror, „Quo vadis" to spłycenie Rzymu - zdaniem noblisty - Sienkiewicz nie był pisarzem wysokiej klasy. Szydzi Miłosz z polskich pisarzy – „Tuwim to błazen. Słowackiego utwory są koślawe i nieudolne jak „Lilla Weneda", proza filozoficzna Słowackiego robi wrażenie majaczeń w gorączce. Słowacki dłuższy czas mnie śmieszył. „Norwid to nacjonalista ", „… brzydzę się romantyzmem, …romantyzm to zaraza." „Wielka Improwizacja - to objaw tak dalece posuniętej pychy, że zasługuje na miano diabelskiej". „…mickiewiczowska III część „Dziadów" i „Księgi Narodu i Pielgrzymstwa Polskiego" - to najokropniejsze herezje Mesjanizmu", „Pan Tadeusz" – „... żeby go kochać nie zasługuje i jest opowieścią z dość głupawą akcją.", „…w całej swojej filozofii Mickiewicz przegrał", historyczne zwycięstwo pod Grunwaldem to „plugawy nonsens", uchwalenie Konstytucji 3 Maja „ułożonej przez masonów." „…przecież ten okropny Piłsudski i jego legioniści, to był spisek masonów" etc.


Miłosz kpi jeszcze z mowy polskiej w wierszu „Moja wierna mowo":
… „Bo ty jesteś mową upodlonych
mową nierozumnych i nienawidzących
siebie bardziej niż innych narodów
mową konfidentów
mową pomieszanych
chorych na własną nienawiść."

Uczyłem 16 lat języka polskiego na uniwersytecie i nigdy jako Polak tak nie pomyślałem. W historii byliśmy przez inne nacje upadlani, ale nasza mowa, nasz język od Reja, Kochanowskiego piękniał i coraz bardziej wykształcał się, owocując w romantyzmie, przekazującym narodowe treści. I wcale nie był „nierozumnym”. I czy my nienawidziliśmy siebie? Może to poeta raczej siebie nienawidził, mając problem tożsamości, co jest bardzo prawdopodobne. Chorzy na własną nienawiść? Uczucie to znów, chyba raczej mógł Miłosz odnieść do siebie, a nie do polskiego narodu?! Według psychologii podobno, jeśli siebie nie kochasz, to i innych nie kochasz, jeśli siebie z jakiegoś ułomnego powodu nienawidzisz, to tę nienawiść musisz przelać na innych. Czy tak się nie dzieje?

Noblista drwi również z polskiego katolicyzmu i religijnych świętości. W „Traktacie teologicznym" /2002/ pisze m. innymi: „przychodzę z kraju, gdzie Twoje sanktuaria służą umacnianiu narodowej ułudy i uciekaniu się pod Twoją obronę, pogańskiej bogini, przed najazdem nieprzyjaciela."


Czy nie można być zawiedzionym i rozczarowanym stosunkiem Miłosza do polskiej wspólnoty i kultury? Może nie byłoby takiego problemu, gdyby nie nagroda Nobla, ale kapituła czcigodna lub inna, przystawia stempel i tak „rodzi się wielki autorytet”. Wypowiada się nawet w sprawach wagi państwowej, narodowej, co zakrawa na śmieszność, bo zawodowym politykiem przecież nie jest. I taki „autorytet moralny” staje się oskarżycielem polskiej historii i Polaków! Patrz też ostatni Nobel.

Czy ten Nobel również zgrał się, teraz w 2019 roku z sytuacją polityczną, kiedy odczuwamy „napaść” na naszą historię? Do tych niecnych, antypolskich głosów dołącza się też noblistka i astrolożka p. Tokarczuk. Czy po ostatnich skandalach Nobel nie stracił bezstronności i wiarygodności? Póki co, nie dajmy się jednak zwieść dzisiejszym tzw. „autorytetom” i celebrytom: aktorom, piosenkarzom czy pisarzom. Proporcje i konteksty powinny być zawsze przyzwoicie zachowane. Krytyka rzeczywistości - TAK, niezdeformowana prawda -TAK, odpowiedzialna wolność słowa - TAK, bo „prawdziwa cnota krytyk się nie boi”. Natomiast szkodzenie wspólnocie, wrogość i nienawistny do niej stosunek - NIE! Nie dajmy się więc zwieść tzw. „autorytetom” i bierzmy ich pod lupę!

Andrzej Siedlecki

www.andrzejsiedlecki.pl

Przypisy - źródła:

literatura.wywrota.pl/wiersz-klasyka/40012-czeslaw-milosz-semper-fidelis.html

www.bibula.com/?p=110175 (dostęp 27.01.2020)

Z. Herbert „Rovigo”, Wydawnictwo Dolnośląskie, Wrocław 1992 www.rodaknet.com/rp_szumanski_0.htm (dostęp) 25.01.2020)