Kategorie:
Nowiny
Ze Świata
Z Polski
Z Australii
Polonijne
Nauka
Religia
Wyszukiwarka 

Szukanie Rozszerzone
Konkurs Strzeleckiego:

Archiwum:

Reklama:

 
6 sierpnia 2019
Polski Gdańsk
Tekst i zdjęcia Andrzej Siedlecki

Reportaż z Gdańska rozpocznę komunikatem z Warszawy. Otóż w Gazecie Polskiej Codziennej z dnia 3-4 sierpnia ukazała się wiadomość pod tytułem „Rząd może porządkować historyczny teren”. Oto jej fragment: „Spec ustawę o budowie Muzeum Westerplatte i Wojny podpisał 1 sierpnia br. Prezydent Andrzej Duda. Decyzja ta otwiera drogę do uporządkowania historycznego terenu Westerplatte, gdzie we wrześniu 1939 roku polskie wojsko heroicznie walczyło z niemieckim najeźdźcą”. Niemniej prezydent Gdańska pani Dulkiewicz zareagowała w sposób, który trudno zrozumieć i „będzie rozważać podjęcie kroków prawnych” przeciw rządowej decyzji.

Gdańsk tętni życiem turystycznym! Piękna pogoda! Na Starym Mieście trudno się przepchać przez tłumy turystów. Najczęściej słychać niemiecki, rosyjski i raczej jakieś języki skandynawskie. Turyści przypływają promem, przylatują samolotem, bo jest blisko i jeszcze tanio, choć dla Polaków nieco za drogo. Kawiarniane stoliki na zewnątrz zajęte, trudno znaleźć miejsce. Widelce, noże i duże kufle piwa migają w słońcu. Jacyś mężczyźni, wytatuowani, rozebrani do pasa, głośno perorują na krzesłach. Przechodzący starają się nie patrzeć w tę stronę, jakby obawiając się jakiejś niespodziewanej reakcji.

Idziemy do Muzeum II Wojny Światowej. Przerażające w swojej wymowie! Jeszcze raz, mimo wiedzy jaką posiadamy na ten temat, napaści Niemców i Rosjan na Polskę, uświadamiamy sobie niewyobrażalną gehennę narodu. I olbrzymie ludzkie i materialne straty, którym jeszcze nikt nie zadośćuczynił. Bo wypłaty poszkodowanym w okresie PRL-u były znikome i nieporównywalne z odszkodowaniami dla innych państw. Dramat Polski zaczął się ostrzałem Westerplatte i bombardowaniem śpiącego jeszcze miasta Wielunia, gdzie spadające bomby zniszczyły 75% miasta, ze szpitalem włącznie! Właśnie… Westerplatte! Broniło się nie sześć godzin, jak planowano, ale siedem dni! Nie bez ludzkich dramatów.


Pomnik Obrońców Poczty Polskiej


Autor na wybrzeżu

Teraz, to miejsce Wojskowej Składnicy Tranzytowej jest pokazywane w TV jako miejsce totalnie zaniedbane przez władze miasta. Niebezpieczne ruiny, ledwo trzymające się ściany, śmiecie! Rząd chce pomóc i współpracować z władzami Gdańska, by teren uporządkować, zbudować muzeum i przywrócić miejscu godność. Jednakże istnieją niezrozumiałe bariery stawiane przez władze Gdańska i prezydent Aleksandrę Dulkiewicz, która chce przekazać tylko jakieś „fragmenty Westerplatte, należące do Gdańska”. A Westerplatte, to dla Polaków ważny symbol przypominający o „konieczności wytrwania na posterunku i wypełnienia patriotycznego obowiązku obrony ojczyzny”.


Muzeum II Wojny światowej


Młyn Gdański

I to historyczne miejsce jest własnością wszystkich Polaków, nie tylko gdańskich władz, które do tej pory nie zatroszczyło się o godne zagospodarowanie terenu. Ja nie rozumiem tej postawy, ale z pomocą przychodzi mi magazyn „Sieci”, opisujący i tłumaczący w artykule „Wojna Gdańska z Polską”, co jest „grane”. Krótko mówiąc, istnieje wśród gdańskich elit tęsknota do „Wolnego Miasta Gdańska”, w przeszłości agresywnego państewka antypolskiego, istniejącego w latach 1920-1939. Istnieją grupy, które fascynują się niemieckością i odwracają się od polskości. Moda na „Wolne Miasto Gdańsk” przeszła nawet na wygląd tramwajów i część wozów pomalowano na kolor kremowo-niebieski, w barwach…Danziger Elektrische Strassenbahn A.G., a jeden wóz zabytkowy, nawet wyjeżdża w święta na trasę z napisem kierunkowym „Danzig” (sic).




Co więcej, na budynku poczty, zaraz obok Dworca Głównego zamiast napisu „Urząd Pocztowy Gdańsk 2” przywrócono niemiecki napis „Postamt”! Dlaczego? Zbudowano też osiedle „Wolne Miasto”, jest też lecznica o tej samej nazwie. Magistrat w dniu 3 maja, święcie Konstytucji 3 Maja zdjął z ulic polskie białoczerwone flagi i zastąpił je flagami gdańskimi i unijnymi. Obecnie na ratuszu widać tradycyjną flagę miasta Gdańska, która jest bardzo podobna do flagi „Wolnego Miasta Gdańska”.

Tak, jakby ówcześni włodarze „Wolnego Miasta” zaplanowali specjalnie tylko minimalne zmiany w polskiej, tradycyjnej fladze z czasów Kazimierza Jagiellończyka. I teraz bardzo łatwo je pomylić. Należy powiedzieć, że Polacy w „Wolnym Mieście Gdańsku” byli bardzo szykanowaną i dyskryminowaną mniejszością narodową. Partia Hitlera w 1933 roku otrzymała 55% w głosowaniu, to było więcej niż w Republice Weimarskiej, więc zniemczanie miasta było procesem ułatwionym. Niemcy napadali na rodziny polskie i żydowskie, i jak tylko zaczęła się wojna zaczęto mordować mieszkańców. Więc „odwoływanie się do tradycji Freie Stadt Danzing jest dla Polaków obraźliwe” - uważa prof. Piotr Czauderna, były wiceprzewodniczący Rady Miasta Gdańska.




Nie można nie wspomnieć o roli niemieckich pieniędzy i pomocy niemieckich fundacji przy różnych politycznych a i strukturalnych przedsięwzięciach. One przecież mogą wpływać na podejmowanie decyzji. Otóż Paweł Piskorski ujawnił przed kilkoma laty, że CDU sponsorowała Kongres Liberalno - Demokratyczny kierowany przez Donalda Tuska. Fundacja Adenauera natomiast wsparła częściowo, finansując w 2016 roku organizowane przez Pawła Adamowicza gdańskie obchody 30 - lecia Trybunału Konstytucyjnego. Nie jest to jedyna fundacja niemiecka, wspierająca proniemieckie sympatie wśród środowisk politycznych czy naukowych. I nie tylko w Gdańsku. Można wymienić jeszcze Fundację im. Róży Luksemburg, która zafundowała nam neobolszewików , Fundację im. F. Naumanna, głównie dla liberałów, Fundację Heinricha Bölla, która jest częścią politycznego ruchu zielonych i działa międzynarodowo na rzecz zrównoważonego rozwoju, demokracji płci, oraz Fundację Hirschfeld-Eddy, zajmującą się ochroną praw człowieka, gejów lesbijek, biseksualistów i transseksualistów.

Dobrze by było, gdyby fundacje działały także na korzyść interesu polskiego, co jest może pobożnym życzeniem, a nie tylko niemieckiego. Według autorów artykułu - w Gdańsku nie pielęgnuje się tego, co jest polskim interesem, czego przykładem między innymi jest teren byłego klubu sportowego Gedania, którego stadion już nie istnieje, a był miejscem spotkań, także patriotycznych w „Wolnym Mieście Gdańsk”. Teren mimo sprzeciwu radnych, władze miasta oddały deweloperowi…, ale budowa jeszcze się nie zaczęła, więc może…może miejsce zostanie odzyskane, bo jest to część polskiej historii Gdańska.

W krzakach jest płyta z napisem: „Pamięci klubu sportowego Gedania, niezłomnych patriotów prześladowanych przez Niemców za krzewienie polskości w Gdańsku, z których wielu oddało życie za Ojczyznę”. Co więcej, pod obeliskiem jest urna z prochami z miejsc kaźni Gdańszczan: z Zaspy, Poczty Polskiej, Westerplatte, Szymankowa, Piaśnicy i Stutthofu. Czy można postawić tutaj nowe bloki? - pytają autorzy. I ja bym zadał jeszcze jedno pytanie: - Co by powiedzieli na sentymenty proniemieckie i prowokacyjne zachowania, gdyby żyli, bohaterscy obrońcy Westerplatte, gdańskiej Poczty Polskiej i inni, walczący o niepodległość?


PS: „W ciągu ponad tysiącletniej historii Gdańsk 700 lat podlegał polskim władcom. ...Pierwszy Gdańsk był polski, czy jak kto woli: pomorski. Ponoć na dworze księcia Świętopełka mówiono po polsku. Sama nazwa też jest polska i oznacza mniej więcej: miasto na wilgotnej łące. (fragment z GW. prof. Andrzej Januszajtis).

Andrzej Siedlecki