Kategorie:
Nowiny
Ze Świata
Z Polski
Z Australii
Polonijne
Nauka
Religia
Wyszukiwarka 

Szukanie Rozszerzone
Konkurs Strzeleckiego:

Archiwum:

Reklama:

 
8 stycznia 2018
Jubileuszowy XXX Koncert Kolęd
Marianna Łacek OAM
Kiedy wiele lat temu dokonywano w kościele w Marayong wystroju wnętrza – montowano przepiękny witraż oraz płaskorzeźby zdobiące filary, znaleźli się sceptycy, którzy kwestionowali sens zbierania funduszy na polski kościół. – Mieszkamy w Australii, stara Polonia się wykrusza, dzieci jeśli będą chodzić do kościoła, to do australijskiego, po angielsku – argumentowali. Ksiądz Zbigniew Pajdak – ówczesny Prowincjał Księży Chrystusowców, wypowiedział wtenczas znamienne słowa: – Nawet, jeśli w całej Australii nie będzie się mówiło po polsku – Marayong zawsze pozostanie bastionem polskiej kultury, polskiego języka. Prorocze słowa Kapłana sprawdzają się przez dziesięciolecia, podczas licznych religijnych i patriotycznych uroczystości. Najwyraźniej jednak można tego doświadczyć w Niedzielę Świętej Rodziny, kiedy Polacy z całej Metropolii Sydnejskiej gromadzą się w Świątyni Matki Bożej Królowej Polski, żeby uczestniczyć w dorocznym Koncercie Kolęd.

Nie wiem jak wiele osób pamięta początki kolędowania w Marayong. Od lat wystawiane były tutaj Jasełka. Siostry przygotowywały dzieci z Polskiej Szkoły recytujące poezję bożonarodzeniową a uczestnicy śpiewali kolędy, wypełniając po brzegi kościół, pomimo uciążliwego wówczas dojazdu drogami, które wzbudzały tumany dławiącego pyłu. Koncerty Kolęd w takim jak obecnie wydaniu wprowadził ks. dr Antoni Dudek. Młodziutki wówczas, pełen energii i pomysłów Kapłan postanowił 30 lat temu w taki właśnie sposób podkreślić okres Bożego Narodzenia. Był rok 1988.

Australia przygotowywała się do uroczystości 200-lecia swojej państwowości. W ostatnią niedzielę stycznia, tuż przed Świętem Matki Bożej Gromnicznej, całe Sydney obiegła wieść o Koncercie Kolęd w Marayong. Pamiętam wzruszenie polskich żeglarzy z Daru Młodzieży, którym zorganizowaliśmy transport na tamto niezapomniane polskie kolędowanie pół globu od Ojczyzny...

Później kolędowanie przeniesione zostało na Niedzielę Świętej Rodziny. W tym roku ze względu na niedzielny wieczór sylwestrowy Koncert Kolęd odbył się w sobotę, 30 grudnia.

I znowu Polska Świątynia w Marayong, mieniące się setkami barw w promieniach zachodzącego słońca, rozświetlona gwiazdeczkami choinkowych lampek, szeroko otwarła swoje podwoje w oczekiwaniu na kolejne spotkanie wielu pokoleń australijskich Polaków. Oczywiście nie zawiedli. I to pomimo dyszącego upałem popołudnia, pomimo kuszącej perspektywy oceanicznej kąpieli, albo nawet komfortu klimatyzowanego mieszkania czy do późnych godzin otwartych centrów handlowych... To pani Bożena Szymańska po raz kolejny zorganizowała już trzydziesty, Jubileuszowy Koncert Polskich Kolęd. Z zawodu pedagog z wykształcenia i zamiłowania utalentowana muzyczka, pani Bożena za każdym razem potrafił zebrać grono doskonałych wykonawców Kolęd i Pastorałek oraz rzeszę uczestników, skłonnych do włączenia się we wspólne kolędowanie.

Kiedy stanęła na stopniach przed ołtarzem, odniosło się wrażenie, że czas nie tylko się zatrzymał, ale nawet jakby się cofnął o wiele lat. Pięcioletnią Olivię Szymańską, która dzielnie towarzyszyła Babci, bardziej można byłoby wziąć za córeczkę niż na wnuczkę Bożeny. -Witam na jubileuszowym, bo trzydziestym, wieczorze kolęd w Marayong, powiedziała pani Szymańska. Tak, jest to już wieloletnia tradycja kolędowania w niedzielę Świętej Rodziny (chociaż w tym roku spotykamy się w sobotę) i wspólnego cieszenia się z Narodzenia Pańskiego.

Trochę wspomnień. – Od trzydziestu lat w wieczorze kolęd uczestniczy wielu wykonawców, zarówno tych starszych, jak też i młodzieży. Niektórzy z nas doskonale pamiętają występy śpiewającego na głosy zespołu ‘Laetare’ z poświęceniem prowadzonego najpierw przez pana Henryka Pająka a potem przez pana Szczepana Sułkowskiego; śpiewającą ‘Rapsodię’ pani Beaty Talipskiej; dzieci państwa Łacków – Ewę, Tomka Andrzeja i Piotrka; a także siostrę Paulę i siostrę Monikę.

Przez 12 lat wieczory kolęd organizowali z wielkim zaangażowaniem Józefina Samecka, Elżbieta Stępień i Jerzy Ścisłowski. To właśnie Józefina zaprosiła mnie któregoś roku do wzięcia udziału i, o dziwo, od 10. lat to ja właśnie pomagam w organizowaniu kolędowania. Jak ten czas leci!

Od początku wieczór kolęd w Marayong miał charakter wydarzenia rodzinnego. Patrząc na zgromadzonych tutaj Państwa, mam na myśli zarówno uczestników – jak i wykonawców. Wielokrotnie kolędy i pastorałki wykonywały dzieci, a potem już młodzież z tych samych rodzin, jak wspomniana rodzina państwa Łacków, a nawet członkowie rodzin z kilku pokoleń. Na przykład, siostry Kowalskie, czyli Halinka Gad, Oleńka Mikołajczyk, świętej pamięci Basia Kierdal i jej córka, Olivia. W tej rodzinie babcia pisała teksty pastorałek, a jej wnuczka, Olivia Kierdal, komponowała muzykę. Do dzisiaj rodzinną tradycję Sióstr Kowalskich kontynuuje Olivia występując wraz ze swoją ciocią – niezrównaną Haliną Gad.

Kolejny raz – i miejmy nadzieję nie ostatni podziwiamy występ rodzeństwa Mrówków – gitarzysty Bartosza oraz jego siostry, młodziutkiej wokalistki – Zosi. Jedną wielką rodzinę tworzą dzieci i młodzież z ‘Lajkonika’, zespołu, który już po raz drugi bierze udział w wieczorze kolęd...”

Jakby na potwierdzenie tych słów oczom zebranych ukazali się prawdziwi lajkonikowi kolędnicy. Najmłodszy, kilkuletni zaledwie, dzierżył wysoko nad głową jaśniejącą gwiazdę. Uśmiechnięci, kolorowi w swoich krakowskich strojach, przemierzali dystans od głównych drzwi do frontu kościoła, śpiewając radośnie ‘Przybieżeli do Betlejem pasterze’. Oczywiście znaną kolędę podchwycili natychmiast zebrani i już cały kościół wypełnił się najradośniejszym „Chwała na wysokości a pokój na ziemi!” – dając tym samym znak, że XXX Jubileuszowy Koncert Kolęd rozpoczęty.

Potwierdziło to jeszcze solowe wykonanie przez panią Bożenę Szymańską góralskiej pastorałki ‘Gore Gwiazda’ i tuż po niej wspólne odśpiewanie kilku zwrotek XVIII- wiecznej kolędy ‘Jezu Malusieńki’. A ustawieni w międzyczasie na stopniach ołtarza mali lajkonikowi kolędnicy z promienistą gwiazdą pośrodku, nie żałując swych dziecięcych płuc, zwracali się do Dzieciątka słowami pastorałki:

‘...Panie Jezu z nieba spójrz na ziemię [...] Po co masz wędrować w ten daleki świat, kiedy z nieba bliżej do tych naszych Tatr!’ – Kilkanaście dziecięcych głosików, wśród nich także pięcioletnia Olivia Szymańska, wspomagane było głosami nieco starszych kolegów i koleżanek – między innymi solistek: Victorii Hospodarek i Gabrysi Żychowskiej. I to one właśnie wykonały przepiękną, ulubioną kolędę św Jana Pawła: ‘Oj Maluśki, Maluśki’. Czyste, jak kryształ głosy, nieskazitelna dykcja przy wymawianiu nawet trudnych nieraz słów polskich kolęd i pastorałek, wywołały podziw słuchaczy. Kolędnicy z ‘Lajkonika’ otrzymali długie, zasłużone brawa. Z całą pewnością jest to utalentowana muzycznie grupa.

Śmiem twierdzić, że na ich sukces mają bezsprzecznie wpływ rodzice i nauczycielka muzyki. To pani Agnieszka Gnatek wzięła pod muzyczną opiekę dzieci z zespołu ‘Lajkonik’ który prowadzi Urszula Lang. Podziękowanie dla Pani Agnieszki należy się od nas wszystkich. A o serdecznym zaangażowaniu rodziny Pańswa Gnatków świadczy także udział Pana Zbyszka w podłączeniu i operowaniu nagłośnieniem (wspólnie z p. Leszkiem Szymańskim).

Najcenniejszą etykietą rodziny państwa Gnatków staje się po raz kolejny piętnastoletnia Amelia. Jej solowe wykonanie dwu kolęd: ‘Ciemna nocy’ oraz ‘Be Born in Me’ (z osobistym akompaniamentem) wywołało niekłamany podziw. Amelia zaintonowała także wspólny śpiew kolędy ‘Bóg się rodzi’. Jest to, jak przypomniała Pani Bożena, najpopularniejsza, utrzymana w stylu poloneza polska kolęda, do której słowa napisał Franciszek Karpiński. Podczas okupacji, kiedy zabronione było śpiewanie hymnu polskiego, w okresie Bożego Narodzenia nasi dziadkowie i rodzice, wówczas jako małe dzieci, stojąc, ze łzami w oczach śpiewali czwartą zwrotkę tej kolędy: ‘Podnieś rękę Boże Dziecię, błogosław Ojczyznę miłą...’ Kolęda ta stała się pieśnią patriotyczną, symbolizowała polskość – powiedziała Pani Bożena.

Ale wróćmy do wykonawców. Kolejny duet, który podbił serca publiczności – to rodzeństwo Mrówków: 13-letnia Zosia i o pięć lat starszy Bartosz. Wykonali oni wzruszającą ‘Kolędę Legionową’ – słowa Irena Świda, muzyka Romuald Rak oraz ‘Zwiastowanie’, do słów Jadwigi Korczakowskiej z muzyką Mariusza Matuszewskiego. Serdecznie gratulujemy młodym, utalentowanym wykonawcom. Przekonana jestem, iż w niedługim czasie będziemy z dumą wspominać, że osobiście poznaliśmy tej klasy muzyków. Podziękowanie należy się także cennym rodzicom – państwu Elżbiecie i Jurkowi Mrówkom, którzy nieustannie wspierają nie tylko zdolności swoich dzieci, ale także artystyczne inicjatywy w naszej społeczności. Ani przez moment nie zawahali się z udostępnieniem na ten koncert nowo zakupionego, drogiego sprzętu nagłaśniającego (tego, którym operowali Panowie Leszek i Zdzisław).

Dzielna maturzystka języka polskiego sprzed roku, Gabrynia Żychowska, zdążyła zmienić krakowski strój ‘Lajkonika’ na wytworną suknię i wystąpiła z solowym wykonaniem ‘Szarej kolędy’ Wojciecha Młynarskiego. Akompaniowała córce mama – Bernadetka Żychowska. Popularnie znana jako Benia, pani Żychowska akompaniowała na organach wszystkim śpiewanym tego wieczoru kolędom. Sama także przygotowała wyświetlane na ekranie teksty, ozdabiając je związanymi z Bożym Narodzeniem elementami graficznymi. Kolejnej polskiej rodzinie należą się słowa wdzięczności od nas wszystkich, a uroczej Gabryni brawa za piękne wykonanie kolęd i za polskość, udokumentowaną doskonałym wynikiem maturalnym.

Młodziutka flecistka, Ania Janczewska przepięknie zagrała trzy międzynarodowe kolędy: ‘What Child is this?’ ‘Cicha noc’ oraz ‘El moi de la Mare’(kolęda katalońska)... Cisza. Zapadający na zewnątrz zmierzch. Półmrok kościoła – i czysty jak srebro, vibrujący głos fletu... To nie była fujarka pastuszków – To chyba aniołkowie tak grali Dzieciąteczku...

Kolejną ucztą dla muzycznego ucha była Olivia Kierdal, z solowym wykonaniem dwu kolęd: ‘Mary, did You Know?’ i ‘O, Holly Night’ a także w duecie ze swoją ciocią, Haliną Gad ‘Zaśnij Dziecino’. Obydwie również poprowadziły wspólne śpiewanie kolędowej kołysanki z XVIII w. ‘Lulajże Jezuniu’.

Maja Kędziora uświetniła Koncert Kolęd, występując jak zawsze w wielorakich rolach – jako solistka wykonała Ave Maria, Dossiego, w duecie z mężem – Eugeniuszem zaśpiewali dwa utwory: ‘2 000 razy’ z muzyką Preisnera oraz wzruszającą pastorałkę – ‘Gdzie jest Polskie Betlejem?’ Poprowadzili także wspólny śpiew kolędy ‘W dzień Bożego Narodzenia’. Jako dyrektor artystyczny chóru ‘Polonia’ (dawny Chór Tęcza) Maja dyrygowała i akompaniowała czterem wykonanym na głosy kolędom: ‘Betlejemskie Pole’ ‘Dziecina Mała’ ‘Wielki Bóg Małe Dziecię’ oraz Nad Betlejem’. Ponad dwudziestoosobowy chór spisał się znakomicie! Chór ‘Polonia’ staje się niezaprzeczalnie dumą sydnejskiej Polonii.

Na zakończenie, pan Eugeniusz Kędziora poprowadził wspólny śpiew kolędy ‘Do szopy hej pasterze’. Jak zawsze pogodny, serdecznie uśmiechnięty ksiądz Henryk podziękował wszystkim uczestnikom oraz pogratulował wykonawcom pięknych polskich kolęd i pastorałek. I właściwie, na tym można byłoby już zakończyć refleksje z tej dorocznej, ale za każdym razem innej, na nowo przeżywanej rodzinnej, religijnej uroczystości. Obraz Koncertu Kolęd nie byłby jednak pełen bez przywołania przynajmniej kilku z cennych słów Pani Bożeny, wiążących wykonywane przez artystów i wspólnie śpiewane kolędy oraz pastorałki.

Słowo KOLĘDA, wyjaśniła Pani Bożena Szymańska, pochodzi od łacińskiego słowa ‘colendae’ to znaczy pierwszy dzień nowego roku. Tańcem i śpiewami witano odradzające się słońce i coraz dłuższy dzień. Właśnie na czas przesilenia zimowego przypadło celebrowanie Chrystusowego Narodzenia. Chrześcijanie ubogacili duchowo ludowe zwyczaje starożytnych Rzymian i wraz z rozpowchrzenieniem się chrześcijaństwa a więc i kalendarza rzymskokatoliciego, przenosili kolędowanie do innych narodów. Kolęda, jako pieśń związana ze Świętami Bożego Narodzenia pojawiła się w Polsce na początku XIII wieku, wraz z przybyciem na te tereny Zakonu Ojców Franciszkanów. Przez blisko 400 lat pieśni bożonarodzeniowe tłumaczone były z łaciny. Dopiero w wieku XVII zaczęły powstawać czysto polskie kolędy.

Mamy trzy rodzaje kolęd:
Legendarne – są to zabawne pieśni, oparte na urywkach Pisma Świętego, których nie śpiewano w kościołach. Na przykład: „Idzie wilk z płaczem do Pana Niosąc na sobie barana. Prosi o pokutę.”

Religijne – komponowane do dzisiaj, ale najwięcej powstało ich w epoce średniowiecza i renesansu. Były i są śpiewane w kościołach podczas Mszy św.

Pastorałki – wesołe piosenki w tanecznym rytmie, o lekkim charakterze i o tematyce związanej z Bożym Narodzeniem. Jest ich setki, ale tylko niektóre z pastorałek są zaakceptowane do śpiewania w kościele podczas nabożeństw. Nasze współczesne kolędowanie – jako wydarzenie rodzinne – jest odzwierciedleniem istoty Bożego Narodzenia, tego najbardziej rodzinnego ze wszystkich świąt – święta rodziny ludzkiej, powiedziała Pani Bożena.

Ksiądz dr Antoni Dudek zakończył jeden z wieczorów kolęd przesłaniem, że wspólne ich śpiewanie jest doskonałą lekcją katechezy. Rzeczywiście, kolędy umacniają w nas podstawowe zasady wiary: prawdę o Niepokalanym Poczęciu, o tym, że Bóg stał się człowiekiem i przyszedł na świat dla naszego zbawienia. Przypominają, że punktem oparcia dla świata ma być Betlejemska Grota, a nie centra finansowe, że najcenniejszą walutą nie jest dolar ani euro, ale Dobro, wyrażające się służbą drugiemu człowiekowi w miłości, dawaniem siebie bliźnim.

I takim właśnie wydarzeniem staje się każdorazowo Koncert Kolęd w Polskim Kościele w Marayong.

Marianna Łacek OAM