Kategorie:
Nowiny
Ze Świata
Z Polski
Z Australii
Polonijne
Nauka
Religia
Wyszukiwarka 

Szukanie Rozszerzone
Konkurs Strzeleckiego:

Archiwum:

Reklama:

 
22 listopada 2017
Busem z Melbourne: hajda na Kościuszkę
Jola Kowalska

27 października br. z Melbourne wyruszyła dwunastoosobowa grupa, która miała okazję doświadczyć niecodziennych emocji. Udaliśmy się bowiem na wycieczkę na Górę Kościuszki po to, by uczcić ze społecznością polską i nie tylko, uroczystości Roku Kościuszki. Podróż nie dłużyla się nam szczegolnie, bo w busiku każdy znalazł dla siebie zajęcie ... śpiew, kawały, podziwianie mijanego po drodze pięknego krajobrazu. Po przespanej nocy w Jindabyne udaliśmy się do Mewmorial Hall na uroczystości z udziałem naszego ambasadora i innych dyplomatów. Uroczystość uświetniły występy zespołów Łowicz z Melbourne i Lajkonik z Sydney oraz wybitnych polskich pianistów Krzysztofa Małka i Juliana Gilewskiego.

Duże wrażenie zrobili na uczestnikach wycieczki Aborygeni, którzy dwa tygodnie wczesniej wrócili z krótkiego pobytu w Polsce. W ich relacjach z pobytu w Krakowie było pełno podziwu dla tego pięknego polskiego miasta. Pobyt rdzennych mieszkańców australijskiego kontynentu w Polsce był ważny, ponieważ - miejmy nadzieję - zostali oni chyba ostatecznie przekonani do nie zmieniania nazwy najwyższego szczytu w Australii, jakim jest Góra Kościuszki.

Przekonano wiec chyba australijskich gości, że polski i amerykański bohater - Tadeusz Kościuszko, to godny patron australijskiej góry, bo walczył o wartości, które również dla nich są ważne.

Trzeciego dnia pobytu podzieliliśmy się na dwie grupy. Jedna grupa udała się na lotnisko, z którego startowały samolociki i helikopter latające nad Górami Śnieżnymi, a druga grupa pojechała do miejscowości Thredbo, skąd miała wjechać wyciągiem na szlak na szczyt Kościuszki. Pierwsza grupa była zachwycona lotami helikopterem, natomiast druga wracała do motelu z bólem serca, ponieważ warunki pogodowe nie pozwalały na wjazd wyciągiem. Był silny wiatr i gęsta mgła.






Autorka artykułu z przyjaciółmi na scenie w Memorial Hall pod jej własnym gobelinem i przy dodgeridoo, który chwilę wczesniej Andrzej Kozek otrzymał w prezencie od Aborygena Davida Dixona

W sumie bawiliśmy sie doskonale, atmosfera wsród uczestników była wyjątkowa i na dlugo pozostanie w naszej pamięci. Wszystkim osobom, które zorganizowały ten wyjazd i przyczyniły się do tego, że mogliśmy uczestniczyć w pięknej uroczystości dla uczczenia Roku Kościuszki i być we wspólnocie, serdecznie dziękujemy.

Szczególne podziekowanie należy się Dyrekcji Australijsko Wielokulturowego Biura Usług Społecznych w Maidstone, za udostępnienie nam biurowego autobusiku, bez którego nasza wycieczka nie mogłaby sie odbyć.

Jola Kowalski


Lajkonikowe tańce w hangarze. Foto Mark Kamma


I już spowrotem na ziemi! Fot. Puls Polonii