Kategorie:
Nowiny
Ze Świata
Z Polski
Z Australii
Polonijne
Nauka
Religia
Wyszukiwarka 

Szukanie Rozszerzone
Konkurs Strzeleckiego:

Archiwum:

Reklama:

 
19 wrzesnia 2017
Anna i Andrzej Kołakowski
Marek Baterowicz
17 września w kościele Matki Boskiej Częstochowskiej w Marayong ( Sydney) celebrowano Mszę świętą w intencji ofiar sowieckiej agresji 1939 roku. Ksiądz Z. Wójcik, wspominając tragedię na naszych kresach, słusznie nazwał bolszewicki najazd ciosem w plecy. Jednak jego dalsze wywody o przebaczaniu mijały się z celem, albowiem Sowieci nigdy nie wyrazili skruchy za ich zbrodnie. A były liczne i straszliwe. Pojmanych jeńców potrafili wiązać drutem kolczastym w „snopki”, a potem obrzucać granatami. Albo uprzejmie zwołać kadetów na apel – jak w Mostach Wielkich – po czym otworzyć do nich ogień z cekaemów. A co robili we Lwowie i innych miastach na kresach ? O tym w homili nie było ani słowa. Skruchy nie okazują też ubecy na emeryturach w III RP, a zatem i oni nie spełniają warunku dla przebaczenia. Ci peerelczycy zamiast pokuty dalej idą na skróty, dalej grożą Polakom. Apel o skruchę, adresowany do tych peerelczyków z UB i SB czy ZOMO byłby rzeczą bardziej pożądaną niż oczekiwanie przebaczenia ze strony ofiar.

Po Mszy Świętej w Sali Jana Pawła II odbył się koncert piosenek patriotycznych słynnego barda Andrzeja Kołakowskiego, poprzedzony wspaniałą prelekcją jego małżonki Anny Kołakowskiej, a poświęconą opiece Maryi Panny nad Polską na przestrzeni wieków. Dodajmy, że pani Kołakowska skończyła historię na KUL-u. Był to fascynujący odczyt i bardzo prosimy Autorkę o udostępnienie jej tekstu dla „Przeglądu Katolickiego” w Sydney. Wprawdzie numery tego miesięcznika są już zapełnione do końca tego roku, ale pierwszy numer 2018 AD mógłby otworzyć swe łamy dla elektronicznej wersji tejże prelekcji.

Pani Anna była kiedyś najmłodszym więźniem PRL-u, gdy w r.1982 jako 17-latka otrzymała wyrok 3 lat więzienia w stanie wojennym. Dziś jest radną Gdańska z ramienia PiS-u, a w r.2009 państwo Kołakowscy dostali od Prezydenta Lecha Kaczyńskiego Krzyże Kawalerskie Orderu Odrodzenia Polski. Oboje zostali też odznaczeni przez Prezydenta Andrzeja Dudę. Pan Kołakowski za pielęgnowanie pamięci o Żołnierzach Niezłomnych, a pani Anna otrzymała Krzyż Wolności i Solidarności. Pan Andrzej również działał w podziemiu drukując i kolportując pisma, brał też udział w rotacyjnym proteście głodowym w kościele Narodzenia Najświętszej Marii Panny w krakowskim Bieżanowie, gdzie w r.1985 miałem wieczór wierszy dla głodujących,a była wśród nich i pani Anna Walentynowicz.

Ale wróćmy do Marayong. Po wzruszającej prelekcji pani Anny zabrzmiały wspaniałe ballady Andrzeja Kołakowskiego właśnie o Żołnierzach Niezłomnych. Zarówno muzyka jak i słowa są najwyższej próby, jest bowiem Kołakowski artystą wszechstronnym: sam układa teksty i komponuje muzykę, w dodatku akompaniuje sobie na gitarze i dysponuje magnetyzującym głosem, którym włada z finezją mistrza. A gitarzystą jest wybornym, spełnia więc wszystkie warunki idealnego barda, a szczególnie trzeba podkreślić jego autentyczną pasję, z jaką odtwarza swoje ballady będące jakby szkatułkami narodowej pamięci, w których wibruje głęboka miłość do Polski.

Jego koncerty są zarazem lekcjami historii, każda ballada poprzedzona jest wstępem ukazującym jej bohatera i dramatyczne okoliczności walki lub śmierci za Ojczyznę. A czasem wiadomości już z dziejów III RP jak ta o decyzji prokuratury w Białymstoku, która uznała kult żołnierzy Niezłomnych za propagowanie...przestępstwa! Rzecz jasna taka interpretacja pamięci o patriotach wskazuje jak dalece prokuratura w niby wolnej III RP jest przesiąknięta komunistyczną propagandą. Dlatego właśnie reforma Temidy jest sprawa palącą i absolutnie konieczną nie tylko dla dobra obywateli, ale i dla ocalenia narodowej pamięci.

Andrzej Kołakowski – dodajmy – to człowiek-omnibus, bo pracuje też na Uniwersytecie Gdańskim, a studiował pedagogikę na KUL-u i tam też obronił doktorat w r.2006. Publikuje w „Naszym Dzienniku” i jest w Komitecie Honorowym Fundacji „Łączka”. A koncertuje od lat, w r.1984 otrzymał II nagrodę na Ogólnopolskim Przeglądzie Piosenki w Hybrydach, nagrał wiele płyt. Odwiedził nas zaproszony przez Naszą Polonię, a kiedy odleci do Polski, zostaną nam bodaj kasety z nagraniami jego wspaniałych ballad, które poruszają serca i przechowują narodową pamięć o polskiej Golgocie. A – jak śpiewa Kołakowski - oni nie zginęli na darmo, bo „tętno Polski bije w przestrzelonych sercach”.

W jednym z refrenów odgadł też ostatnią myśl ginących „żołnierzy wyklętych”: „Nie giń Polsko, ja za Ciebie zginę!”...Taki nam zostawili testament, podjęty przez wielu.

Marek Baterowicz