Kategorie:
Nowiny
Ze Świata
Z Polski
Z Australii
Polonijne
Nauka
Religia
Wyszukiwarka 

Szukanie Rozszerzone
Konkurs Strzeleckiego:

Archiwum:

Reklama:

 
8 października 2017
Sylwetki laureatów - Julian Gilewski
Druga Nagroda (Muzyka) w kategorii młodzieżowej

Zdjęcia: Jacek Wodzicki
16-letni Warszawiak, Julian Gilewski, zdobył II nagrodę muzyczna w kategorii młodzieżowej za swoją kompozycję pt. "Kosciuszko's Musical Moment". Laureat wystąpi juz niedługo w Australii, na Festiwalu Kościuszkowskim w Jindabyne z okazji dwusetnej Rocznicy Smierci Tadeusza Kościuszki. Zapraszamy melomanów, turystów i miłośników lotów małymi samolotami nad Górą Kościuszki, aby masowo przybywali do Jindabyne na imprezy zaplanowane na 28 i 29 października 2017.Dla każdego coś miłego.
ROZMOWA Z LAEREATEM
ESK--Drogi Julianie, a może raczej Julku, serdeczne gratulacje i od razu pytanie, od kiedy interesujesz się muzyką?

Julian - Kiedy miałem 3 lata rodzice zabierali mnie na koncerty do Filharmonii Narodowej, gdzie mój dziadek dyrygował koncertami dla dzieci i młodzieży. W programie była popularna muzyka symfoniczna z udziałem wybitnych solistów i wokalistów. Oczywiście były symfonie Beethovena i koncerty fortepianowe Liszta. Rodzice początkowo obawiali się, że ten ich 3-latek po prostu nie wytrzyma. Bezproblemowo wysłuchałem 2 godzinnego koncertu, słuchając z zainteresowaniem każdej nuty no i podziwiając dziadka. W późniejszych latach dziadek rozwijał we mnie pasję do muzyki, zapoznawał mnie z nowymi utworami oraz pokazywał podstawy gry na fortepianie (początkowo tylko dla zabawy). Potem samemu już potrzebowałem muzyki i zostałem zapisany przez rodziców do podstawowej szkoły muzycznej gdy miałem 7 lat.

-Gdyby nie muzyka, to co innego byłoby w Twoim życiu?

-Nie wyobrażam sobie świata bez muzyki. Muzyka towarzyszy mi dosłownie wszędzie od urodzenia. Jadąc autobusem rano do szkoły zawsze słucham muzyki klasycznej, nawet jadąc w dalszą podróż samochodem, co niektórych "katuje" moją pasją, czyli muzyką symfoniczną, którą słucham w nagranich radiowych. Wiele osób mówi mi bardzo często, żebym rzucił muzykę i zajął się profesionalnie grą w siatkówkę lub koszykówkę (ze względu na mój niepospolity wzrost ok. 2 m). Osobiście bardzo lubię sport ale nie wiążę go z przyszłością. Uważam, że w życiu trzeba zachować odpowiednie proporcje we wszystkim i być wszechstronnym. Dla kogoś takiego jak ja bardzo ważne jest aktywne życie, żeby w późniejszych latach nie mieć problemów ze zdrowiem.

- Może opowiedz o życiu szkolnym.

J: - W tym roku szkolnym rozpocząłem naukę w liceum. Chodzę do Ogólnokształcącej Szkoły Muzycznej nr.1 w Warszawie przy ulicy Miodowej. Szkołę już doskonale znam, ponieważ spędziłem tam całe gimnazjum. Świetnie wspominam czas spędzony w gimnazjum. W szkole ponuje przyjazna i ciepła atmosfera sprzyjająca rozwojowi muzycznemu i nie tylko.

-Wspominałeś, że masz siostrę?

- Moja siostra chodzi do tej samej szkoły co ja. Jest 3 lata ode mnie młodsza i również gra na fortepianie.

-Mam nadzieję, że nie przeszkadza ci w graniu?


Zdjęcia - Jacek Wodzicki

- Powiem szczerze, na początku naszej przygody ze szkołą muzyczną kwestia ćwiczenia była dosyć skomplikowana. Każdy chciał pierwszy zająć fortepian. Teraz po tylu latach nauki już doszliśmy do kompromisu i zależnie od dnia wymieniamy się godzinami ćwiczeń.

-Na jakim instrumencie ćwiczysz?

- Początkowo w szkole podstawowej przez sześć lat ćwiczyłem na pianinie. Bardzo lubiłem moje pianino. Dobrze mi się na nim grało, nie odczuwałem jakiegoś dyskomfortu w grze w większych salach lub na fortepianie. Jednak znacznie inaczej się ćwiczy na fortepianie. Pianista ma potem znacznie większe możliwości w kontrolowaniu klawiatury oraz w kształtowaniu barwy dzwięku. Dlatego w 2 klasie gimnazjum, kiedy już wiedziałem co chce robić w życiu, postanowiliśmy kupić fortepian. Zawsze to było moim marzeniem. Nie mogłem opanować zachwytu, dlatego podczas pierwszego tygodnia od zakupu nikt nie mógł mnie oderwać od fortepianu. Zakup instrumentu był kamieniem milowym w dotychczasowej grze na fortepianie. Zrobiłem ogromy postęp.


ESK: - Sąsiedzi nie narzekają od czasu zakupu fortepianu?

- Na szczęście mam wyrozumiałych sąsiadów i nie zdarzyło się jeszcze, żeby zwracali nam uwagę. Staram się nie ćwiczyć w porach dla nich niewygodnych.

ESK - Czy podróżujesz?

- Zdecydowanie tak. Kocham podróżować i zwiedzać. Byłem w wielu państach w Europie m.in. Niemcy, Włochy, Austria, Francja, Chorwacja, Holandia, Belgia oraz byłem w Ameryce. Uwielbiam poznawać zagraniczną kulturę, poznawać dla nas obce obyczaje. Bardzo dużą uwagę zwracam rówież na część kulinarną. Lubię próbować nowych smaków oraz nowych potraw.

- Gdzie Ci się najbardziej podobało?

- Ciężko mi powiedzieć. W każdym państwie, w każdym mieście było coś innego, coś co mi bardziej zapadło w pamięć, coś bardziej interesującego. Bardzo duże wrażenie na mnie zrobiło Lazurowe Wybrzeże we Francji. Po zwiedzaniu pięknych miast takich jak: Nicea, Cannes czy Saint-Tropez mogłem wykąpać się w bajecznym morzu. Ogromnym przeżyciem był dla mnie wyjazd do Ameryki. Podczas czasu spędzonego za oceanem, mogłem zobaczyć trochę inne życie od europejskiego.

- Jakie są Twoje marzenia na przyszłość?


- Napewno chciałbym pójść na studia związane z muzyką. Myślę o fortepianie, ale nie wykluczam opcji studiowania kompozycji albo dyrygentury. Marzę o wyjeździe na późniejsze studia do Niemiec, do Kolonii albo do Hanoweru. Napewno w miarę możliwość chciałbym podróżować i koncertować po całym świecie. Sprawia mi to wiele radości, przekazywanie ludziom mojej wizji, mojej interpretacji.

- Kiedy zacząłeś komponować?

- Moja przygoda z kompozycją rozpoczęła się w 2 klasie gimnazjum, więc w sumie nie tak dawno. Wtedy właśnie nastąpił dla mnie przełom i zacząłem traktować muzykę jako swoją przyszłość. Chciałem coś przez siebie wyrazić, chciałem coś stworzyć, dlatego postanowiłem zająć się kompozycją. Kompozycja jest dlatego wspaniała, ponieważ jest nieograniczona. Mogę zapisać swoje pomysły. Dlatego sprawia mi to tak wiele radości.

- Co bardziej wolisz, grę na fortepianie czy komponowanie?

- Póki co, przyszłość wiąże z fortepianem, a kompozycje traktuję jako odskocznię. Mogę wtedy zapomnieć o całym świecie i dać upust swoim pomysłom muzycznym.

- Podobno interesujesz się również dyrygenturą?

- Staram się być wszechstronny. Dyrygentura sprawia mi wiele radości. Razem z dziadkiem śmiejemy się, że jak już nie będę się mieścił pod fortepian to skończę jako dyrygent.

- Z tego wynika, że dziadek to ważna postać w twoim życiu.

- Mój dziadek był zawsze dla mnie wzorem. Zawsze mnie wspierał i pomagał w dążeniu do celu. Zapoznał mnie ze światem muzycznym. Swoją ciężką pracą mój dziadek osiągnął wiele w swoim życiu. Chciałbym się od niego nauczyć wytrwałości i pracowitości. Zawsze mnie również wspierają rodzice. Mogę zawsze z nimi porozmawiać o wszystkich moich problemach. Bardzo duży wkład w moje życie artystyczne ma mój tata. Bardzo często z nim jeżdżę na konkursy pianistyczne, bardzo mnie wspiera w dążeniu do sukcesów.

- Czy tata też jest muzykiem?

- Nie, ale w młodości śpiewał w znanym warszawskim chórze chłopięcym Lutnia. Potem był sportowcem. Jako olimpijczyk w łucznictwie starał się celnie trafić w tarczę, a dzisiaj to jego syn próbuje równie celnie trafić w klawisze fortepianu.

- Czy interesujesz się kameralistyką i grą w zespołach kameralnych?

-Tak. Bardzo lubię grać razem z innymi instrumentami lub grać muzykę na dwa fortepiany. Nie będę ukrywał i powiem szczerze, że wolę jednak występować solo, aczkolwiek gra w zespole kameralnym jest bardzo kształcąca i rozwija horyzonty pianistyczne. W ubiegłych latach byłem nawet laureatem kilku konkursów kameralistycznych.

- Czy dzięki zespołom zdobywasz jakiś znajomych, czy wolisz znajomości poza zespołami?

- Najczęściej w zespołach kameralnych gram z osobami, które już wcześniej znałem. Mimo już wcześniejszego kontaktu, w zespole poznajemy osobę na nowo. Jest kilka bardzo ważnych aspektów, aby zespół (pomimo świetnej gry) był udany. Bardzo ważne jest zaufanie, poświęcenie i szczerość. Dlatego poprzez zespół możemy nauczyć się prawdziwej przyjaźni.

Julian Gilewski- urodził się 6 października 2001 roku w Warszawie w rodzinie o tradycjach muzycznych. Ukończył Państwową Szkołę Muzyczną I st. im. Stanisława Moniuszki w Warszawie. Obecnie kształci się w Ogólnokształcącej Szkole Muzycznej nr. 1 w Warszawie u prof. Marka Brachy. Jest laureatem wielu nagród i konkursów pianistycznych m.in.: I Miejsce w V Międzynarodowym Konkursie Duetów Fortepianowych – Ełk 18-19.05.2017, II Miejsce w IV Ogólnopolskim Forum Pianistycznym Muzyki Polskiej – Skierniewice 12.05.2017, II Miejsce w V Międzynarodowym Konkursie Fortepianowym im. Witolda Lutosławskiego – Zambrów 25-27.11.2015, III Miejsce w IV Ogólnopolskim Konkursie Pianistycznym im. Moniki Sikorskiej-Wojtachy "Czerwcowe Dźwiękobranie" – Wieliczka 31.05-2.06.2017. Brał udział w kursach pianistycznych i miał przyjemność pracować z takimi profesorami jak: Wojciech Świtała, Konrad Skolarski, Joanna Ławrynowicz-Just, Karol Radziwonowicz, Maria Szwajger-Kułakowska. Oprócz ciągłego i intensywnego rozwijania sztuki pianistycznej, kształci się w zakresie kompozycji oraz dyrygentury. Dużo czasu poświęca graniu w zespołach kameralnych.

LINKI https://youtu.be/hsrI5n2IAKg
https://youtu.be/LgVD6lct3Pc
https://youtu.be/yH__KNlStbo
https://youtu.be/rfV8x2FVFvU