Kategorie:
Nowiny
Ze Świata
Z Polski
Z Australii
Polonijne
Nauka
Religia
Wyszukiwarka 

Szukanie Rozszerzone
Konkurs Strzeleckiego:

Archiwum:

Reklama:

 
16 sierpnia 2017
Aby pamiętać - ale nie oceniać
Marianna Łacek, OAM. Foto Puls Polonii

Takie było przesłanie uroczystości zorganizowanej w Klubie Polskim w Ashfield, dla upamiętnienia 73. rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego. "Należy nieustannie utrwalać pamięć o wybuchu Powstania, ale nie wolno nam oceniać tego zrywu. Ta ocena nie do nas należy" – powiedziała we wstępie dr Bożena Szymańska, główny organizator artystycznej oprawy wspominanej uroczystości. Wcześniej jednak zawyły syreny, jak wtenczas i jak dzieje się to w Warszawie każdego roku 1. sierpnia o godz. 17.00. Także i tutaj ponad dwadzieścia tysięcy kilometrów dalej i tyleż samo dni później, wskrzeszane były tamte chwile, pamięć o tamtej Warszawie, pamięć o tamtych ludziach ...

„... I chociaż mówią dziś, że to był szaleńczy bój,
Że to był stracony bój, to nie ja, to nie ty.
Lecz to oni na śmierć wydani,
bez zawahania życie oddali, chwała im, chwała im...”
śpiewała Bożena a na zawieszonym nad sceną ekranie pojawiały się obrazy Stolicy – tej płonącej, walczącej i tej zastygłej każdego roku w bezruchu, aby oddać hołd Powstańcom.

Utalentowana młodziutka pianistka, Amelia Gnatek wykonała Wielkiego Poloneza Chopina, a pod koniec uroczystości zaśpiewała, akompaniując sobie na fortepianie, wstrząsającą pieśń ‘Matka, która pod krzyżem stała’. Amelię usłyszeliśmy także w duecie z Bożeną Szymańską, kiedy wykonały powstańczą pieśń ‘Modlimy się’. Był to pierwszy, polski, publiczny występ czternastoletniej, muzyczki i wokalistki (nie licząc uświetniania wspólnie z rodzicami, polskich nabożeństw w Marayong). Aplauz publiczności nagrodził Amelii jej bezsprzeczny talent oraz serdeczne zaangażowanie w naszą wspólną sprawę, tej urodzonej w Australii młodziutkiej Polki...




.... Płynęły jedna po drugiej pieśni powstańcze, przedzielane recytacjami. Paweł Siembab zadeklamował wiersz ‘Uwaga, uwaga, tu mówi Warszawa’ napisany przez nieznanego autora, uczestnika Powstania, a także mocny w swoim przesłaniu wiersz Stanisława Marczak- Oborskiego ‘Pamiętaj, nie wolno ci zwątpić’.

Kilka pieśni wykonał cały 7-osobowy Zespół, wspomagany refrenami przez widownię. Były to znane i ciągle piękne, do tej pory śpiewane przy różnych okazjach: ‘Warszawskie dzieci’, ‘Pałacyk Michla’ , ‘Hej, chłopcy, bagnet na broń’, ‘Pierwszy sierpnia dzień krwawy’.

A pomiędzy wspólnym śpiewaniem oklaskiwano dalsze występy solowe - Adam Pitra akompaniując sobie na akordeonie, wykonał pieśń ‘Warszawa – sierpień 1944’,Wiesław Rogoliński zaśpiewał: ‘Tyle nadziei tyle młodości’, ‘Sanitariuszka Małgorzatka’ oraz ‘Pieśń o powstaniu’.

Już po raz kolejny serca widowni podbił duet rodzeństwa Mrówków – siedemnastoletni gitarzysta Bartosz i jego dwunastoletnia siostra, Zosia – skrzypaczka i wokalistka. Wspólnie wykonali wzruszający powstańczy utwór:
Dziś idę walczyć – mamo:
Może nie wrócę więcej
Może mi przyjdzie polec, tak samo,
Jak tyle tysięcy, tysięcy.

Poległo polskich żołnierzy
Za wolność naszą i sprawę
Ja w Polskę, mamo, tak bardzo wierzę
I w świętość naszej sprawy.

Dziś idę walczyć, mamo kochana,
Nie płacz, nie trzeba, ciesz się tak, jak ja.
Serce mam w piersi rozkołatane,
Serce mi dziś tak cudnie gra.

Tak strasznie dobrze mieć stena w ręku
I śmiać się śmierci prosto w twarz.
A potem zmierzyć i grać bez lęku
Za kraj, za młodość (w nas).

Dziś idę walczyć – mamo,
Może nie wrócę więcej,
Może mi przyjdzie polec tak samo,
Jak tyle tysięcy, tysięcy[]. Jak tyle tysięcy, tysięcy...




Każda zwrotka tej piosenki, podkreślona przepiękną melodią skrzypiec, w niejednym oku wywołała łzę wzruszenia. Dopiero kiedy umilkło ostatnie echo ‘... tysięcy, tysięcy...’ zerwał się niemilknący huragan braw... i Zosia i Bartosz zasłużyli sobie na jak największe uznanie.

Bożena Szymańska zadbała nie tylko o aranżację muzyczną i wokalną uroczystości. Przygotowała także słowne wyjaśniene, dodające wykonywanym pieśniom i wierszom swoistego znaczenia. Pomiędzy poszczególnymi utworami muzycznymi oraz deklamacjami, starała się uzmysłowić publiczności, że „... rocznica powstania jest często atakowana twierdzeniem, że ten zryw był bez sensu, że z góry skazany był na klęskę. Łatwo krytykować z pozycji współczesnej wiedzy historycznej – mówiła Bożena – Trudno podjąć właściwą decyzję, gdy jest się świadkiem wydarzeń i gdy się wie, że każde rozwiązanie ma swoje wady. Czy wiemy dlaczego wybrano tę datę? Oczywiście były powody natury militarno-politycznej, ale też był jeden powód bardzo pragmatyczny. Otóż Niemcy, przygotowując się do ostatecznej walki z wojskami rosyjskimi, nakazali mieszkańcom Warszawy stawienie się właśnie od konca lipca do budowy umocnień na linii Wisly. Miało się stawić 100 000 mieszkanców.

Oprócz tego sens powstaniu nadali jego uczestnicy. Doskonale wiedzieli, co robią, nie byli głupszym pokoleniem niż wszystkie następne. Doskonale wiedzieli, że ryzykują życiem, ale wiedzieli też, że życiem warto ryzykowac dla spraw, dla których w ogóle warto życ, a taką sprawą dla nich była wolna Polska.

Jest jeszcze jeden powód wybuchu powstania – psychologiczny. Pokolenie Baczyńskiego, Tadeusza Gojcy, Krzysztofa Trzebińskiego, czy Zbigniewa Jasińskiego to pokolenie, które tuż po maturze w 1939 roku zamiast rozpocząć studia rozpoczynało życie ze stygmatem ludzi niższej kategorii. W każdej chwili mogli być ujęci w ulicznych łapankach i wywiezieni do obozów koncentracyjnych, do obozów pracy w Niemczech lub rozstrzelani. I trwała ta sytuacja pięć długich lat. Trudno się dziwić, że widząc i tak śmierć jako jedyną alternatywę, jako rezultat walki Niemców z Rosjanami o Warszawę, podjęli decyzję walki o to, co było dla nich najważniejsze – o wolną Polskę...”

Uroczystość zakończyła wykonana przez cały Zespół, ciągle aktualna pieśń ‘Nadzieja” do słów Adama Asnyka (muzykę opracował Zbigniew Preizner).




Miejcie nadzieję nie tę lichą, marną,
Co rdzeń spróchniały w wątły kwiat ubiera,
Lecz tę niezłomną, która tkwi, jak ziarno
Przyszłych poświęceń w duszy bohatera.

Miejcie odwagę nie tę jednodniową,
Co w rozpaczliwym przedsięwzięciu pryska,
Lecz tę, co wiecznie z podniesioną głową
Nie da się zepchnąć z swego stanowiska.

Miejcie odwagę nie tę tchnącą szałem,
Która na oślep leci bez oręża,
Lecz tę, co sama niezdobytym wałem
Przeciwne losy stałością zwycięża.

Przestańmy własną pieścić się boleścią,
Przestańmy ciągłym lamentem się koić.
Kochać sie w skargach jest rzeczą niewieścią,
Mężom przystoi w milczeniu się zbroić.

Lecz nie przestańmy czcić świętości swoje
I przechowywać ideałów czystość.
Do nas należy dać im moc i zbroje,
By z kraju marzeń przeszły w rzeczywistość.

Trwający blisko półtorej godziny koncert muzyki, poezji oraz śpiewu poprzedzony był częścią oficjalną, z której na pewno utkwiły w pamięci zebranych, słowa modlitwy za tych co polegli w Powstaniu, wypowiedziane przez ks. Kamila Żyłczyńskiego. Również krótkie, okolicznościowe przemówienie Konsul Generalnej RP, pani Reginy Jurkowskiej oraz wręczone przez Panią Konsul państwowe odznaczenia. Krzyże Wolności i Solidarności otrzymali panowie: Hubert Błaszczyk, Andrzej Pokorski, Andrzej Kłyta i Bogdan Płatek. W imieniu odznaczonych słowa podziękowania przekazał mec. Hubert Błaszczyk.

Uroczystość, która odbyła się w niedzielę, 6 sierpnia, została przygotowana staraniem Federacji Polskich Organizacji w NPW.

Marianna Łacek, OAM