Kategorie:
Nowiny
Ze Świata
Z Polski
Z Australii
Polonijne
Nauka
Religia
Wyszukiwarka 

Szukanie Rozszerzone
Konkurs Strzeleckiego:

Archiwum:

Reklama:

 
5 kwietnia 2017
Grippy - ordynans Kościuszki (część 3)
Ernestyna Skurjat-Kozek

Kościuszko i Agrypa w ogrodzie w West Point. Rzeźba Tracy H. Sugg
Niestety, nastały czasy, kiedy lojalność Agrypy została poddana trudnej próbie. Agrypa znalazł się między młotem, a kowadłem, a stało się to z powodu Rebelii Shaysa. Było to zbrojne powstanie zadłużonych farmerów, którzy padli ofiarą spekulantów i komorników. Generalnie był to protest przeciw polityce podatkowej. Na czele rebelii stali dwaj znajomi Agrypy - weterani Perez Hamlin i Daniel Shays. Hamlin dzielnie walczył pod dowództwem generała Greene’a. Kapitan Daniel Shays wrócił na farmę w 1780 roku, opromieniony udziałem w wielu bitwach, w tym pod Saratogą. Z powodu niezapłaconych podatków znalazł się w więzieniu. Podobny los przypadł w udziale wielu innym farmerom.

Link do części 2

Przebywający na placówce w Paryżu Jefferson zignorował rebelię, pisząc: „Taka mała rebelia od czasu do czasu to rzecz pożyteczna, bo Drzewo Wolności trzeba czasami podlewać krwią patriotów i tyranów, to taki naturalny nawóz.” ("A little rebellion now and than is a good thing, the tree of liberty mus be refreshed from time to time with the blood of patriots and tyrants, it is its natural manure.”).

Wród „tyranów” znalazł się Sedgwick. Polowali na niego rebelianci. Rebelia nie była na rękę rządowi. Szefem oddziałów rządowej milicji mającej zdławić powstanie mianowano...generała Patersona. Agrypa stanął przed trudnym wyborem. Po której stanąć stronie? Obie mają rację. Po długich wahaniach Agrypa zgłosił się do Patersona. Rebelia zostaje zdławiona.Kilku liderów zawisło na szubiennicy, Shays uszedł z życiem (uniewinniony).


Kpt Daniel Shays
Agryppa powraca do swego ulubionego zajęcia - uprawia rolę. Pragnie zostać wzorowym obywatelem Ameryki – YEOMANEM, to znaczy posiadaczem ziemi, którą uprawia własnymi siłami, bez uciskania kogokolwiek („yeoman farmer - owning land and farming by family without exploiting anyone”). Większość uczestników Amerykańskiej Rewolucji to właśnie farmerzy, którzy „żywią i bronią”. Agrypa mógł być zadowolony, zdobył w końcu status pełnoprawnego obywatela, z prawem głosowania włącznie.

Grób D.Shaysa

A jaka była sytuacja Kościuszki, który wrócił do Polski po 9-letniej nieobecności – opromieniony sławą, uhonorowany, acz zadłużony i bez widoków na karierę wojskową. Podobnie jak Agrypa, stał się farmerem. Gospodarował w Siecznowiczach. Bolał go fakt, że nie był yeomanem, musiał bowiem się opierać się na pracy chłopów pańszczyźnianych. Zgodnie ze swym sumieniem ograniczył ich pańszczyźnianą służbę, przez co zmniejszyły się jego dochody. Sytuacja finansowa była coraz trudniejsza. W 1786 roku napisał do generała Greene’a z pytaniem, czy ma dla niego pracę w armii amerykańskiej. Niestety, okazało się, że Greene zmarł.

W rok później Kościuszko poprosił Kongres o wypłacenie mu zaległego żołdu; niestety dostał tylko małą sumkę (700 dolarów) na otarcie łez, w sam raz na zatkanie dziur finansowych. Tymczasem rodzi się nadzieja na reformę polskiej armii. W październiku 1788 rozpoczyna się Sejm Czteroletni, w obradach którego Kosciuszko od czasu do czasu uczestniczy. Słynna Konstytucja 3-Majowa wprawdzie nie zniosła pańszczyzny, ale dzięki niej Kościuszko dostał etat i nominację na generała.

I tak, kiedy to Agrypa powiększał swoje dobra, Kościuszko coraz bardziej oddalał się od pługa, przyszło mu bowiem stanąć na czele powstania narodowego. Akt Insurekcji z 24 marca 1794 r jakże podobny był do amerykańskiej Deklaracji Niepodległości. Kościuszko zapowiedział, że będzie walczył o wolność całego narodu, a więc szlachty, chłopów i mieszczan. Chłopom, którzy wstąpią do wojska, obiecał wolność oraz ziemię. W powstańczym wojsku miało się znaleźć miejsce dla żołnierzy różnych ras i wyznań, Kościuszko nakazał budowę kaplic dla prawosławnych, dla żydów i muzułmanów.

Znamy dalszy ciąg historii. Po klęsce Maciejowickiej rannego Kościuszkę wywieziono do carskiej niewoli w St. Petersburgu. Jadąc na Wschód ani nie przewidywał, że za dwa i pół roku znajdzie się na Zachodzie i tam spotka się z Agrypą i całą armią weteranów. Tymczasem u jego boku, w carskiej niewoli tkwił inny wierny sługa, „Negro John” czyli Lapierre, ten, który później nie będzie chciał wracać do Ameryki...i osiedli się w Polce.


Kościuszko w carskiej niewoli. Mal. Z. Ajdukiewicz
Agrypa z zainteresowaniem śledził losy Kościuszki. Amerykańska prasa szczegółowo relacjonowała przebieg powstania, które porównywano do zmagań Davida z Goliatem. W czasie, gdy Kościuszko w niewoli podjął strajk głodowy, Ameryka oddawała mu cześć. Agrypa musiał być mocno wzruszony, kiedy to 4 lipca 1795 słuchał płomiennego przemówienia prawnika Barnaby Bidwella. Bidwell przypominał, że Kościuszko walczył o emancypację uciśnionych w różnych krajach świata i wyraził nadzieję, że wróci do Ameryki, bo tu miliony ludzi radośnie wspominają jego zasługi.

Nadzieje nadziejami, a tu 24 listopada 1795 „Western Star” podaje tragiczną wieść, że Kościuszko zmarł w więzieniu. Jak długo Agrypa ocierał łzy? Dopiero po sześciu miesiącach przyszło sprostowanie, że Kościuszko żyje – i choć chory, jest pod dobrą opieką carskiego lekarza.

W Ameryce nie ustaje dyskusja na temat zniesienia niewolnictwa. Do kraju wraca Jefferson po latach spędzonych w Paryżu, gdzie przyjaźnił się z Lafayettem i całym środowiskiem abolicjonistów. Osiada na plantacji w Monticello, gdzie sprzedaje niewolników, żeby spłacać długi. Żyje nadal w konkubinacie z piękną niewolnicą Sally. Ma z nią kilkoro dzieci. Obiecuje, że je uwolni, kiedy skończą po 21 lat. Nadal głosi intelektualną niższość czarnej rasy, aczkolwiek akurat w tym czasie na arenie publicznej coraz głośniej było o czarnych geniuszach.


Tom Fuller- geniusz matematyczny
Popularność zyskuje geniusz matematyczny, niepiśmienny niewolnik Thomas Fuller zwany afrykańskim kalkulatorem, „African Calculator”. Zadziwił Anmerykanów zdolnością do szybkich obliczeń. Kiedyś kazano mu obliczyć, ile w przeliczeniu na sekundy przeżył człowiek mający 70 lat, 17 dni, 12 godzin. Tom podumał przez chwilę i odpowiedział: 2,210,500,800 sekund! Prasa komentowała w zachwycie: Newton chętnie nazwałby go swym naukowym bratem! (“Newton himself would gladly call him a brother in science”).

Takich geniuszów było więcej, ale Jefferson nie chciał o nich wiedzieć. Nie przyjmował też do wiadomości, że nieopodal, na Haiti rozpoczęło się powstanie niewolników. Nie świętował w sierpniu 1793, kiedy francuski komisarz ogłosił na Haiti powszechną emancypację. Nie świętował też, kiedy Francja wydała dekret o zniesieniu niewolnictwa we wszystkich swych koloniach.

Nadeszła chwila, że Jefferson musiał opuścić Monticello i wrócić do życia publicznego, ponieważ Waszyngton po dwukrotnej kadencji prezydenckiej przeszedł na emeryturę. Stanął więc do wyborów, ale przegrał z Johnem Adamsem i musiał się zadowolić stanowiskiem wiceprezydenta. Na tym etapie jego życia pojawił się w Filadelfii wypuszczony z niewoli carskiej Kościuszko. Ameryka czekała nań z otwartymi ramionami. Kiedy wędrował przez Finlandię, Szwecję i Anglię, amerykańscy patrioci wznosili toasty na jego cześć, w sklepach pojawiły się jego portrety, było oczywiste, że Ameryka windowała go na panteon narodowy tuż obok obok Waszyngtona, Jeffersona, Franklina i Lafayetta.


Peggy, druga żona Agrypy
Pierwsze kilka miesięcy musiał Kościuszko spędzić z dala od stolicy państwa, Filadelfii, bo tu panowała epidemia żółtej febry. Najpierw odwiedził w New Brunswick generała White’a, tu miał luksus, długie tygodnie odpoczynku, wspaniałą opiekę i wyborne towarzystwo. Potem wybrał się do Nowego Jorku, gdzie nastąpiło niezapomniane, wzruszające spotkanie z Agrypą. Ileż mieli sobie do opowiedzenia po 14 latach! Agrypa opowiadał o swym szczęśliwym życiu, właśnie rodziło mu się drugie dziecko. Mówił o swym gospodarstwie, o ziemi, którą uprawiał, o szacunku ludzi i pozycji, jaką osiągnął w Massachusetts. Kościuszko chętnie słuchał tych opowieści, bo wzmacniały one jego wiarę w to, że czarni Amerykanie stanowią bardzo wartościową część narodu.

Cieszyło Kościuszkę, że Agrypa to przykład wielu cnót: pracowity, zaradny, skromny i oszczędny, bezpretensjonalny, promienny i radosny, patriotyczny, nabożny, bez nałogów, a na dodatek z wielkim poczuciem humoru. To prawda, nie był reformatorem, aktywistą, ani rebeliantem. Owszem, był przejęty losem swojej rasy, ale traktował to wszystko inaczej: "jego uczucia szybowały na skrzydłach modlitwy, a nie wylatywały z lufy karabinu"( “his feelings rose on wings of prayer, rather than burst from the muzzle of the musket”). Prowadząc gospodarstwo dorabiał w okolicznych miastach na weselach, pogrzebach, różnych uroczystościach jako mistrz ceremonii oraz kelner. Słynął z dowcipnych rymowanek.

Pod koniec listopada 1796 Kosciuszko po spotkaniu z Agrypą, odwiedzinach u generałów White’a i Gatesa wrócił do Filadelfii. Z satysfakcją obserwował, co się dzieje w jego sąsiedztwie: czarni zakładali szkoły, grupy samopomocy, kółka literackie, krótko mówiąc czuło się ducha abolicjonizmu. Było oczywiste, że u czarnych wzrastało poczucie własnej wartości i pęd do wiedzy.

Ciąg dalszy nastąpi.

Link do poprzedniego odcinka

W Roku Kościuszki kontynuujemy publikację opowieści o przyjaźni Kościuszki z synem afrykańskich niewolników, Agrypą Hull. Agrypa był zapewne dla Kościuszki inspiracją do sporządzenia testamentu, w którym swemu przyjacielowi Jeffersonowi zlecił - ze swych ciężko zarobionych pieniedzy - wykupienie niewolników oraz ich edukację, kóra odpowiednio przygotuje ich do życia na wolności. Opracowałam na podstawie książki amerykańskich historyków G.B. Nash'a i G.R.Hodges'a Friends of Liberty. Thomas Jefferson, Tadeusz Kościuszko, and Agrippa Hill. A Tale of Three Patriots, Two Revolutions, and a Tragic Betrayal of Freedom in the New Nation, wydanej także w Polsce pt. Przyjaciele wolności.