Kategorie:
Nowiny
Ze Świata
Z Polski
Z Australii
Polonijne
Nauka
Religia
Wyszukiwarka 

Szukanie Rozszerzone
Konkurs Strzeleckiego:

Archiwum:

Reklama:

 
12 marca 2017
Barok śródziemnomorski i Astor Piazzolla
Marek Baterowicz
Kolejny festyn muzyczny w kościele Św.Augustyna w Balmain – 10 marca 2017 – odbył się pod formułą Baroku Śródziemnomorskiego, a zdecydowana większość prezentowanych kompozytorów pochodziła z Hiszpanii. Były jednak wyjątki: Domenico Scarlatti, Giovanni Battista Pergolesi, Salamone Rossi i Anonim z Malty. W pewnym sensie i Tanburi Mustafa Cavus ( 1700-1770), a w jego kompozycji pobrzmiewały maureatańskie motywy. Był to jednak wieczór poświęcony głównie Hiszpanom jak Gaspar Sanz, Andrea Falconieri, Lucas Ruiz de Ribayaz, Santiago de Murcia, Antonio Martin y Coll, Alonso Mudarra ( 1510-1580) – najstarszy pokoleniowo muzyk w repertuarze koncertu, a jego znaną „Fantazję” grała na harfie Verna Lee.

Klawesyn w zespole „The Sydney Consort” to oczywiście niezrównana Monika Kornel, nie tylko jako basso continuo, ale przede wszystkim w utworach solowych jak „Fandango” Scarlattiego czy mniej znane „Fandango” Santiago de Murcia ( 1673-1739), wykonanych perfekcyjnie i z wyczuciem stylu epoki. Tajemniczy Anonim z Hiszpanii urzekał tęskną „Malaguena”, natomiast Anonim z Malty czarował „Tarantulą z wariacjami”. Warto dodać, że choć kompozycje wieczoru należały chronologicznie do okresu baroku, to jednak często brzmiały jak utwory z epoki Renesansu. Tłumaczy się to pewnym opóźnieniem kulturowym na półwyspie iberyjskim, dokąd panujące już w Europie style docierały dopiero po jakimś czasie.

Dorobek hiszpańskich kompozytorów długo też pozostawał w cieniu, z tego zapomnienia wydobył go zespół Jordi Savall’a z Barcelony. A dzięki zespołowi Moniki i Stana Kornelów hiszpańscy mistrzowie dotarli na antypody. Był to naprawdę wieczór muzyki nie tylko oryginalnej i pięknej, ale i interpretowanej „con amore” wobec stylu epoki, granej jednocześnie z czułą troską o detale, ale i z dezynwolturą właściwą wielkim artystom. A takimi artystami są przecież Monika i Stan Kornel, Verna Lee oraz Hans-Dieter Michatz, którzy muzykowali nam 10 marca.

Niezwykłym „przerywnikiem” tej barokowej uczty był jeden utwór – „Cafe 1930” - Astora Piazzolli ( 1921-1992), argentyńskiego kompozytora. Tym samym „The Sydney Consort” przypomniał datę jego urodzin, które przypadały 11 marca. Piazzolla pochodził z rodziny włoskich imigrantów, pionier „nowego tanga”, ale także twórca przejmujących nostalgicznych kompozycji jak „Tiempo del Angel”, „Oblivion” czy „Fuga y Misterio” i tyle innych. W milongach Piazzolli tańczą bemole przenikające głęboko do serca, argentyński kompozytor jakby opłakiwał też powolny upadek ludzkości ( np. w „Muerte del Angel”). Szukamy nowych energii czy śladów życia na Marsie, a niszczymy przewody Światła między człowiekiem a człowiekiem.

Wieczór muzyki Astora Piazzolli byłby niezpomnianym przeżyciem. Następny koncert zespołu „The Sydney Consort” w Balmain przypada w Wielki Piątek i będzie to „Stabat Mater” Giovanni Battista Pergolesi.

Marek Baterowicz