Kategorie:
Nowiny
Ze Świata
Z Polski
Z Australii
Polonijne
Nauka
Religia
Wyszukiwarka 

Szukanie Rozszerzone
Konkurs Strzeleckiego:

Archiwum:

Reklama:

 
27 lutego 2017
Prawo dżungli czyli papież na szubiennicy
Monika Wiench
Życiem społeczeństw i całych narodów od wieków rządziły określone prawa. Zawarte w pisanych ale i niepisanych przekazach, zależne od kultury i tradycji, wpajane od wczesnego dzieciństwa, przekazywane z pokolenia na pokolenie kolejnym masom ludzkim, wskazywały kierunek. To one kierowały naszym życiem, wyznaczały nam cele, były źródłem kary bądź nagrody. Dzięki nim można było najpierw kształtować, a z czasem modyfikować swoje zachowanie, swoje opinie i oceny. Bez wątpienia najważniejszą wskazówką dla człowieka była zawsze i pozostanie religia.

Dla muzułmanów jest nią islam, dla żydów-judaizm, dla buddystów-buddyzm. To ze swoich religii czerpią oni wzorce zachowań, sposoby widzenia świata i stosunek do innych ludzi. Dla ogromniej liczby 2,2 miliarda wiernych na świecie, prawa te wywodzą się z kultury i tradycji chrześcijańskiej, a dla Polaków głównie z katolicyzmu. To nasza religia zawsze wskazywała nam drogę, mówiła co jest ważne, co ważniejsze, a co jest wartością najwyższą. To w naszych polskich domach, jedną z pierwszych poznawanych książeczek była „Książeczka do Nabożeństwa”, którą wielu z nas zachowało od dzieciństwa po dziś dzień, przywożąc ją nawet ze sobą na emigrację.

Biała, mieszcząca się w dłoni, ze srebrnym, lub złotym paseczkiem na okładce, zawierała to co najważniejsze - przykazania jak żyć. Słowa, które zapadały nam w dziecięcej pamięci i które choć czasami zapomniane, powracają do nas zawsze gdy trzeba. Powracają zawsze gdy ich najbardziej potrzebujemy. W prostej postaci Dziesięciu Przykazań Bożych, pomagają wyprostować pokrętne myśli, a gniew zamienić na współczucie czy zrozumienie.

W dzisiejszym świecie narastającej agresji, w świecie, w którym zapanowało prawo dżungli, gdzie kto silniejszy i bardzej agresywny w słowach i czynach ten wygrywa, można i trzeba postawić sobie pytanie - czy świat ten nie zjeżdża po równi pochyłej? A przede wszystkim, czy przypadkiem nie jest to skutek odejścia od religii? W czasach, kiedy kościoły zamienia się w dyskoteki, kiedy religia chrześcijańska jest zwalczana, i kiedy ośmiesza się nie tylko święte symbole religijne, ale i najwyższe autorytety, a nawet postaci świętych, czy nie przyszła pora, aby każdego dnia, w każdy dostępny sposób zacząć przeciwstawiać się temu?

Próby zniszczenia naszej religii i przekazywanych w niej najistotniejszych humanitarnych wartości podejmowane są codziennie. Ich wyrazem jest lewacka ideologia, którą próbuje się zaszczepić jako "nowoczesną", przeciwstawiając 'katolickiemu ciemnogrodowi", wyśmiewając Krzyż, i wyznawców Chrystusa.

Jednym z ostatnich przykładów jest bluźniercze przedstawienie wykonywane na deskach Teatru Powszechnego w Warszawie, reżyserowane przez Oliviera Fulijca, Chorwata, z udziałem polskich, młodych aktorów i finansowane przez władze miasta Warszawy. Obrażane są w nim nie tylko nasze uczucia religijne i patriotyczne, poprzez ścinanie wielkiego, drewnianego krzyża piłą mechaniczną, wykonywanie ruchów frykcyjnych z okrzykiem "Polska", czy bluźniercze traktowanie przez jedną z aktorek posągu obrazującego postać Jana Pawła II, który na końcu przedstawienia jest wieszany, ale też przez jawne nawoływanie do zabójstwa Jarosława Kaczyńskiego.

Jednak nie tylko władze miasta, dyrekcja teatru, reżyser i aktorzy wykazują się w tym dziwnym przedstawieniu brakiem elementarnych norm społecznych. Podobnie brak ich wykazuje publiczność, która reaguje śmiechem, a nawet brawami na stojąco. Dlatego prawdziwe wydaje się twierdzenie znanego publicysty Piotra Zaremby, że "spektakl ten zrobiony jest przez złych ludzi dla złych ludzi". Oczywiście zarówno Gazeta Wyborcza/ red.Dorota Żuberek/, a także niektórzy posłowie z partii Nowoczesna /Krzysztof Mieszkowski/, oceniają omawiane przedstawienie pozytywnie twierdząc, że "jest to działanie aktorów i aktorek dla dobra wspólnego, jest szczególnym dowodem na potęgę polskiej sztuki scenicznej, jest spektaklem wybitnym".

Inni, z prawej strony sceny politycznej oceniają to wątpliwe dzieło skrajnie odmiennie, jako "manifestację zła i wojnę z religią, spektakl, który wywołuje nie tyle wstręt, co smutek" / Piotr Zaremba/. Wiele osób przekonanych jest co do tego, iż celem reżysera, aktorów i instytucji wspierających, było zadanie bólu Polakom - katolikom. O czym jednak świadczy owacja na stojąco ze strony widowni? Pozostawiam Czytelników z tym pytaniem, choć można przypuszczać, że tym wiwatujacym ludziom nigdy nie były znane przykazania Boże, albo zupełnie o nich zapomnieli. Biedni ludzie.

Monika Wiench

Ps. A o czym świadczy zagłuszanie przez KOD uroczystości upomiętniających Żołnierzy Niezłomnych pod Pomnikiem Armii Krajowej w Warszawie? Link na You Tube

Polecane linki:

recenzja w kulturaonline.pl

Jerzy Jachowicz, Klątwa wisi nad Polską

Żakowski w obronie Klątwy

więc dzisiaj nas niewoli wielki ciężar zdrady
czas zrzucić brzemię Klątwy - czas na odrodzenie
przecież polski drogowskaz wciąż przed nami stoi
z napisem - Bóg Honor Ojczyzna i Sumienie!

Cały wiersz blogera - tutaj