Kategorie:
Nowiny
Ze Świata
Z Polski
Z Australii
Polonijne
Nauka
Religia
Wyszukiwarka 

Szukanie Rozszerzone
Konkurs Strzeleckiego:

Archiwum:

Reklama:

 
22 października 2016
Matury. Jak co roku o tej porze
Marianna Łacek. Foto Paweł Zdrójkowski

Od drugiego tygodnia października w Australii trwają matury. Egzamin pisemny z języka polskiego wyznaczony był na środę, 19. w godzinach 2.30 – 4.40 po południu. Kilkakrotnie spotkałam się z pytaniem znajomych Polaków –‘A jakie były w tym roku tematy – bardzo trudne?’ Niestety na to pytanie nie da się odpowiedzieć, ponieważ egzaminy maturalne w Australii przebiegają inaczej niż w Polsce. Szczególnie dotyczy to języka polskiego. Warto może chociaż pokrótce przypomnieć na czym polega australiska matura z języka polskiego.

Egzamin ustny (25 %) uczniowie zdają wcześniej. W Sydney zdawali go już w sierpniu. Składa się z dwu części. * Rozmowa na ogólne tematy dotyczące np. zainteresowań, spędzania wolnego czasu, planów na przyszłość itp. ok. 7 min. wartość: 10 punktów.
* Dyskusja na przygotowany wcześniej temat, który uczeń sobie wybrał i przestudiował, ok. 8 min. wartość: 15 punktów.

Egzamin pisemny składa się z trzech części:
Rozumienie i interpretacja tekstów wysłuchanych (30 %). Uczniowie słuchają sześciu króciutkich tekstów wziętych z codziennego życia. Każdy tekst odgrywany jest dwukrotnie z wystarczająco długą przerwą aby napisać odpowiedź na podane w arkuszu egzaminacyjnym pytanie. Odpowiedzi dotyczące trzech pierwszych tekstów uczniowie piszą po angielsku, mają one wartość 15 punktów (sekcja A)
Odpowiedzi dotyczące trzech kolejnych tekstów uczniowie piszą po polsku podobnie jak poprzednie – mają one także wartość 15 punktów (sekcja B)
Rozumienie oraz interpretacja tekstów przeczytanych (25%). Podobnie jak poprzednio, także i w tej części egzaminu są dwie sekcje:
Sekcja A zawiera dwa krótkie teksty połączone ze sobą tematycznie. Odpowiedzi na pytania dotyczące każdego z tych tekstów uczniowie piszą po angielsku. Zwykle jedno z pytań dotyczy porównania tych tekstów np. pod względem językowym, czy opinii na dany temat, wartość: 10 punktów.
W sekcji B podany jest tylko jeden tekst, zawierający informacje na wzięty z życia temat. Zadaniem ucznia jest przedstawić zamieszczone informacje po polsku, w inny sposób. Np. czytając krótki artykuł na jakiś temat – uczeń ma napisać o tym email do kolegów. Albo podany jest program festiwalu, a uczeń ma napisać to w formie sprawozdania: 15 punktów.

Ostatnia część egzaminu, to pisanie po polsku (20%). Uczeń otrzymuje trzy tzw ‘wolne tematy’, z których wybiera sobie jeden. Może to być list do kogoś, artykuł na jakiś temat, krótkie opowiadanie itp.
Podczas całego egzaminu pisemnego wolno korzystać ze słowników – tak dwujęzycznych, jak i ortograficznych. Jak widać z powyższych informacji, matura z j. polskiego nie jest trudna. W Sydney, dla każdego prawie ucznia język polski jest najlepiej zdanym przedmiotem. Do tej pory zdecydowana większość naszych uczniów zdaje polski na ‘szóstkę’ – to znaczy uzyskuje ponad 90 punktów. Zalicza im się to jako 20% do przyjęcia na studia. Każdy, kto ma wyobrażenie o australijskiej maturze zdaje sobie sprawę, ile wysiłku kosztuje uzyskanie podobnego wyniku z innego przedmiotu.

Klasy maturalne języka polskiego nie są liczne, istnieje więc możliwość indywidualnej pracy pod kierunkiem doskonale przygotowanej nauczycielki znającej program oraz wymagania egzaminacyjne.

Czwarty okres roku szkolnego, to czas zapisów do Saturday School of Community Languages. Trzy ośrodki w Sydney oferują naukę języka polskiego. Są to: Ashfield, Chatswood i Liverpool. Formularz dla nowych uczniów, chcących się zapisać do klas 7 – 11 można uzyskać w australijskiej szkole, do której uczeń chodzi. Jest on także dostępny w internecie.


Od liczby zapisanych uczniów zależeć będzie ilość polskich klas w przyszłym roku. Profesor Studiów Międzynarodowych jednego z sydnejskich uniwersytetów (UTS) powiedział, że znajomość jednego języka pozwala człowiekowi poruszać się wzdłuż korytarza życia. Znajomość drugiego języka pozwala na otwarcie znajdujących się tam drzwi. Należałoby tylko sobie życzyć, aby polscy rodzice zachęcili swoje dzieci do otwarcia jak największej liczby polskich drzwi.

Marianna Łacek