Kategorie:
Nowiny
Ze Świata
Z Polski
Z Australii
Polonijne
Nauka
Religia
Wyszukiwarka 

Szukanie Rozszerzone
Konkurs Strzeleckiego:

Archiwum:

Reklama:

 
17 maja 2016
Czerwone maki nareszcie nasze!
Ryszard Hodowany, Lech Makowiecki

Działacz polonijny z Melbourne Ryszard Hodowany sprawił nam niezwykłą niespodziankę, zrealizował bowiem film przedstawiający dzieje piosenki "Czerwone maki na Monte Cassino". Jest to historia przedstawiona własnymi słowami jej autorów i wykonawców: Feliksa Konarskiego, Alfreda Schutza i Gwidona Boruckiego. Miłego oglądania!

You Tube. Historia czerwonych maków. 35 min.

Warto przypomnieć, że Polska odzyskała prawa do piosenki opowiadającej o niezwykłym wydarzeniu w dziejach II wojny światowej - i polskim patriotyzmie. Pisze o tym Lech Makowiecki w artykule pt. "Monte Cassino - odzyskiwanie dumy. Udało się w końcu przywrócić Polsce ten nasz nieoficjalny, drugi hymn".

Monte Cassino kojarzy się Polakom wyłącznie z jednym z największych (ale i najkrwawszych) zwycięstw polskich żołnierzy podczas II wojny światowej. Masakra, jaką zgotowali aliantom broniący się na gruzach zabytkowego klasztoru niemieccy spadochroniarze zatrzymała prące na Rzym wojska.

Polegli na tym froncie i Amerykanie, i Anglicy, i Francuzi, i Nowozelandczycy. Nie przeszli Hindusi, Marokańczycy, ani Gurkowie. Dopiero 2 korpus pod dowództwem gen. Andersa przełamał obronę tzw. linii Gustawa. 18 maja 1944 roku Niemcy wywiesili białą flagę. W południe na ruinach klasztoru Monte Cassino plutonowy Emil Czech odegrał hejnał mariacki, ogłaszając tym samym zwycięstwo polskich żołnierzy.

W 1977r. „zdobywałem” wzgórze Monte Cassino idąc na skróty - szlakiem polskich żołnierzy. Było to poniekąd koniecznością: młodego studenta-autostopowicza nie było stać na bilet na autobus dowożący turystów w okolice cmentarza. W sierpniowym upale, z ogromnym plecakiem na plecach (z naszytym na nim białym orłem – żeby wszyscy wiedzieli skąd jestem!) - wspinałem się ku widocznemu na tle nieba klasztorowi. Po drodze napotykałem na pozostałości walk: łuski, rozbite hełmy, fragmenty sprzętu. Mimo braku ostrzału podejście było trudne, momentami niebezpieczne.


Kiedy zmęczony, spocony i umorusany jak nieboskie stworzenie wgramoliłem się wreszcie na podnóże klasztoru – okazało się, że docierają tam też potomkowie przegranych, i to w znacznie bardziej komfortowych warunkach. Moje niespodziewane wychynięcie z przepaści wzbudziło atak wesołości u niemieckich turystów. Ponieważ podczas całej mojej mozolnej wspinaczki przeżywałem niezwykle intensywne „deja vu” (od nostalgii po euforię), odczytałem to jako jawną wrogość. Naładowany emocjami – omal nie wywołałem wtedy III wojny światowej…

Kiedy po latach opisywałem moje przeżycia w balladzie „Klasztor” - dowiedziałem się, że prawa autorskie do „Czerwonych maków na Monte Cassino” należą do kancelarii prawnej w Monachium (muzyka) i związku autorów w Anglii (słowa). Wynikało to z faktu, że kompozytor Alfred Schutz osiedlił się po wojnie w Niemczech i tam też bezpotomnie zmarł. Podobnie miała się rzecz z autorem tekstu – Feliksem Konarskim, chroniącym swe prawa autorskie w Wielkiej Brytanii.

Moje perypetie z walką o odzyskanie praw do wykorzystania fragmentu „Maków” w balladzie „Klasztor” opisałem swego czasu na blogu: Dzięki nagłośnieniu przeze mnie tego skandalu udało się w końcu przywrócić Polsce ten nasz nieoficjalny, drugi hymn, śpiewany po wojnie obowiązkowo na baczność. I często ze łzami w oczach…

Polecam balladę „KLASZTOR” (z płyty „Katyń 1940”)

LECH MAKOWIECKI

Cały artykuł i piosenka Lecha - tutaj.wpolityce.pl

[b]Z ostatniej chwili - znalezione na stronie internetowej Radiu Maryja[/=]

Reportaż "Żołnierze spod Monte Cassino". Czas 30 min.