Kategorie:
Nowiny
Ze Świata
Z Polski
Z Australii
Polonijne
Nauka
Religia
Wyszukiwarka 

Szukanie Rozszerzone
Konkurs Strzeleckiego:

Archiwum:

Reklama:

 
11 kwietnia 2016
Bolesna szósta rocznica
Marek Baterowicz. Foto Bogumiła Filip

10 kwietnia w polskim kościele w Marayong ( Sydney) zebraliśmy się, by znowu oddać hołd zamordowanym w prezydenckim Tupolewie. Uroczystą mszę celebrował ks. Henryk, a w jego kazaniu przebijała radość, że nareszcie możemy dążyć do poznania prawdy tak skrzętnie ukrywanej w oficjalnym „śledztwie”, oddanym Rosjanom, i w totalnie zafałszowanym raporcie Millera lub Anodiny.

Kiedy po Mszy Świętej wyszliśmy – z pocztem sztandarowym - w stronę smoleńskiego pomnika, świeciło słońce. I było to jakby światło rzucone na ową makabryczną zbrodnię popełnioną na polskich patriotach. Smoleńska hekatomba nie przestaje drążyć naszych serce, ale zupełnie nie porusza sumień Peerelczyków. Ponownie próbują oni zamazać istotny wymiar tej tragedii, a do studia Polsatu spędzono nawet trzech „wybitnych” Peerelczyków ( Komorowskiego, Pawlaka i Millera ), którzy narzekali, że smoleńska tragedia dzieli ...Polaków! Nic bardziej błędnego, ona Polaków jednoczy, natomiast dzieli Peerelczyków (beneficjentów zamachu) i Polaków.

Pod pomnikiem smoleńskim w Marayong zapalono znicze. Vitek Skonieczny oddał głos pani Konsul Reginie Jurkowskiej, a następnie przemawiał dr Ryszard Dzierzba, prezes Federacji Organizacji Polonijnych NSW, który w przejmujący sposób przedstawił liczne i prymitywne zafałszowania dochodzeń przyczyn katastrofy. Od samego początku rządzący układ zwalał winę na pilotów, mgłę, czy gen. Błasika ( rzekomo działającego pod wpływen alkoholu! ), a nawet na domniemane naciski Prezydenta. Tymczasem ukrywano prawdę o rzeczywistych przyczynach smoleńskiej masakry, wywołanej eksplozjami na pokładzie w ostatniej fazie lotu. A te musiały być oczywiście wynikiem zaprogramowania dokonanego przez spiskowców.






Do ostatniej fazy lotu nawiązał w swym wystąpieniu dr Grzegorz Szuladziński, członek zespołu niezależnych ekspertów, który już lata temu przedstawił nam w Klubie Polskim w Ashfield wyniki swoich badań wskazujących na fakt wybuchu powodującego dezintegrację samolotu. Natomiast w Marayong dr Szuladziński zwrócił uwagę na to, że raport Millera pomijał z całą premedytacją ostatnie 10 sekund lotu Tupolewa. A działy się wtedy rzeczy decydujące dla maszyny i życia pasażerów. Raport Millera jest zatem makulaturą pozbawioną wszelkiej wartości, nie mówiąc już o naiwnej hipotezie upatrującej w brzozie przyczynę tragedii.

Na interpelację dotyczącą ostatnich 10 sekund lotu, autorzy raportu Millera cynicznie odparli, że nie wiedzą co działo się z Tupolewem w tych ostatnich chwilach i że nawet ich to nie interesuje. Takie podejście do śledztwa świadczy o braku profesjonalizmu, tendencyjnym ukrywaniu kluczowych okoliczności katastrofy, a wreszcie o arogancji wobec prawdy i całego świata.






Wreszcie głos zabrał pan Adam Gajkowski, prezes „Naszej Polonii” i członek Rady Naczelnej , a jego dramatyczne i wspaniałe przemówienie poruszało różne aspekty zamachu, a także nasze serca.

Pamiątkowe zdjęcia pod pomnikiem Ofiar zakończyły ceremonię, w tym roku odprawioną nareszcie w warunkach jakże odmiennych od lat poprzednich. Tym razem mamy w Polsce rząd polski, który dba o ujawnienie prawdy o Smoleńsku, co pozwala artykułować myśli tępione dotąd przez oficjalną retorykę antypolskiego układu, a nawet zakazane w obecności konsulów czy ambasadorów III RP. Tym razem było inaczej, bo Polska – wbrew brutalnym mataczeniom śledztwa i zabójstwom świadków tragedii czy ekspertów – budzi się do Prawdy. A słowo „poległym” wyryte na pomniku w Marayong już nie dzieli.

Marek Baterowicz