Kategorie:
Nowiny
Ze Świata
Z Polski
Z Australii
Polonijne
Nauka
Religia
Wyszukiwarka 

Szukanie Rozszerzone
Konkurs Strzeleckiego:

Archiwum:

Reklama:

 
9 grudnia 2014
Darling Thunder - my się deszczu nie boimy
Ernestyna Skurjat-Kozek. Fot. Puls Polonii

Po nawałnicy, jaka nawiedziła Sydney w sobotę, byłam przekonana, że niedzielny festyn Polish Christmas w Darling Harbour będzie odwołany...lub że krajobraz Tumbalong Park będzie zapełniony straganami z kaloszami. Jak co roku o tej porze, przyleciał gość z Adelajdy, Andrzej Strzelecki, „król amplifajerów”, zasłużony dla Festiwali Kościuszkowskich w Jindabyne i adelajdzkich Dożynek. W sobotni wieczór postanowiłam zabrać go na „Damy i Huzary” wystawiane w Klubie Polskim w Bankstown. Z wysokiej skarpy w Carlingford pokazywałam Andrzejowi daleko w dole leżące Bankstown: „o, tam jedziemy”. W kilka sekund później zaczęło lać.

Wycieraczki latały na czwartym biegu, a i tak prawie nic nie było widać. Wody na ulicach było coraz więcej. Jechałam 25 km na godzinę. Sztywna ze strachu czekałam, kiedy silnik zostanie zalany. Kiedy wreszcie dojechaliśmy do Klubu, cała okolica na czele z Klubem i parkingiem była zalana. Jacyś Polacy krzyknęli, że impreza odwołana. Ruszyliśmy w mozolną drogę powrotną. Korkom nie było końca. Na poboczach stały unieruchomione samochody. Czekanie na NRMA było chyba czekaniem na Godota. Na jednej z arterii rozlało się jezioro-bajoro, w którym tkwił „utopiony” pojazd, a z którego młody kierowca wydobywał się przez okno.

Tak jak samochody z trzech pasów przed nami, zjechaliśmy na wysoki próg trawnika, aby ominąć jezioro. Cudem nikt nie utknął w błocie. „To co, jutro mamy wolne?” zażartowałam. Próbowałam się dodzwonić do organizatorów Polish Christmas, ale – rzecz jasna – wszystkie telefony były zajęte. Dopiero koło 10 wieczorem udało mi się porozmawiać z Bobbie Mokrzycką, która wyraziła nadzieję, że nocny wiatr przesuszy trawniki w Tumbalong Park, o ile w ogole tam padało. Opowiadała też, jak to pojechała do Bankstown na przedstawienie Teatru Fantazja, zdążyła jeszcze zjeść obiad w polskiej knajpce, a potem woda zaczęła się wlewać do klubu, więc uciekając do samochodu trzeba było brodzić w brudnym mule.






W niedzielę raniutko, z czystej ciekawości, pojechaliśmy do Darling Harbour. Swieciło słońce, ale zapowiadane były deszcze przelotne. No, to będzie przygoda i Totolotek! Zaczęłam urządzać nasze stoisko, wynajęte na spółkę z Joanną Hempel, autorką nowo wydanej powieści Feet of Wax”. Mieliśmy plastyki do przykrywania towaru oraz parasole. Łudziliśmy się nadzieją, że ulewa zacznie się pod koniec dnia. Niestety, lunęło już o 2giej. Trzeba było ratować towar – a mieliśmy różne ksiązki i płyty wydane przez Kosciuszko Heritage. Granatowe chmury, wraz z większym czy mniejszym deszczem, przeleciały nad Darling Harbour cztery razy. Potem znów słońce. Widzowie mieli ubaw, bo rozśmieszał ich ciepły deszcz, nie wszyscy chowali się pod parasole. Tak więc oglądałam wielkie kolejki do placków i pierogów oraz gęstniejący tłum widzów, spoza których nie było widać sceny. Nagłośnienie było w tym roku dość kiepskie, więc też nie słyszałam, co się dzieje na scenie. Felix Molski zasiadł pierwszym rzędzie i nagrywał dla nas cały koncert, więc mam jeszcze szanse posłuchać nagrania. Póki co, obejrzałam zdjęcia, i z nich czerpię wiedzę na temat imprezy.

Filmowe migawki Andrzeja Siedleckiego - zapraszamy do obejrzenia

Tak więc opuszczałam Tumbalong Park - jak to się mówi – na tarczy, czyli pokonana. Na festiwalu praktycznie mnie nie było, a czas spędzony w straganie należy określic jako zmarnowany. Za pół straganu „Kosciuszko Heritage” zapłaciło 295 dolarów, utargowało zaś tylko 95 baksów. No, ale byliśmy tam dla promocji Kosciuszki i Strzeleckiego, a promocja przecież jest niewymierna. A zresztą, film o Strzeleckim można obejrzeć na internecie. Właśnie w tej chwili dostałam emaila od Łukasza Świątka, webmastera/redaktora naszej strony internetowej, z linkiem do tegoż filmu.

Strzelecki. Wersja polska. Kliknij tutaj

I tu urwę. Mam nadzieję, że uda mi się dopisać ciąg dalszy.

Ernestyna Skurjat-Kozek






Zgodnie z obietnicą - fotogaleria Tomka już gotowa

Kliknij tu, aby wejść na festiwalową fotogalerię - Tumbalong Park w obiektywie Tomka Koprowskiego