Kategorie:
Nowiny
Ze Świata
Z Polski
Z Australii
Polonijne
Nauka
Religia
Wyszukiwarka 

Szukanie Rozszerzone
Konkurs Strzeleckiego:

Archiwum:

Reklama:

 
24 listopada 2014
Polacy mają dość!
Monika Wiench
Rozeszła się wieść o przylocie do Australii znanego w Polsce aktora i reżysera filmowego - Jerzego Stuhra, który wraz z synem Maciejem nawiedzić ma już wkrótce dwa nasze miasta, Melbourne i Sydney. Obaj panowie zamierzają być obecni na projekcji filmu "Obywatel". Filmu, którego, jak się okazuje Polacy mają dosyć. W jakim celu syn i tatuś odbędą tę wielogodzinną wycieczkę na antypody, pokonując wszystkie trudy podróży, nie wiadomo. Ponoć na zaproszenie firmy, dystrybutora filmu w Australii, zarabiającego na sprzedawanych biletach.

Tym, którzy planują obejrzenie filmu należy się, jak sądzę, kilka słów wyjaśnienia. Otóż, jak się dowiadujemy z wywiadów oraz recenzji dostępnych w internecie, film "Obywatel" w reżyserii Jerzego Stuhra jest w zamyśle autora komedią. Wyśmiewa więc wszystko co autorowi wydaje się śmieszne, w tym Solidarność, Tragedię Smoleńską, śp. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego, polskie powstania, polskich bohaterów, polski patriotyzm, wyśmiewa się z Polski i Polaków.

Na potwierdzenie tych opinii warto przytoczyć kilka wypowiedzi osób, które film obejrzały. Jak pisze Krzysztof Kłopotowski w tekście pod tytułem "Obywatel nihilista": Film Jerzego Stuhra "Obywatel" to pamflet na polskość. Tragikomedia nie straszna, ani nie śmieszna... Recenzent podkreśla, że Stuhr ma fijoła na punkcie polskiego antysemityzmu, gdyż jego filmowy bohater wszędzie spotyka się z antysemityzmem Polaków. Zdaniem recenzenta w filmie "Obywatel" Jerzego Stuhra katastrofa smoleńska spowodowana była przez niechlujność, sam reżyser drwi ze śmierci prezydenta, który sprzeciwił się Putinowi w zamiarach odbudowy imperium, przy czym cały film przepełniony jest wulgaryzmami.

Krzysztof Kłopotowski przypomina, że Jerzy Stuhr będąc w odpowiedniej komisji, głosował przeciwko dofinansowaniu przez Polski Instytut Sztuki Filmowej filmu "Smoleńsk" oraz odmówił gry w filmie o tragicznej śmierci prezydenta Lecha Kaczyńskiego, podczas gdy na jego "Obywatela" pieniądze w PISF się znalazły.

W jednym z wywiadów dla "Polska The Times" reżyser Jerzy Stuhr sam stwierdza, że w czasach pierwszej Solidarności obserwował "histeryczny patriotyzm" i dodaje: co ja się tam napatrzyłem, dopiero wtedy jak dałeś się pobić, uważali cię za patriotę. W tym samym wywiadzie przywołuje pamięć polskich powstań twierdząc, że Polacy brali udział w powstaniach, aby się sprawdzić: musieli się sprawdzić, przejść przez powstanie- mówi. Z ironią ogłasza też jeśli odmówiłeś legitymacji partyjnej, to nie zrobiłeś zbyt wiele - dopiero kiedy cię zamknęli i skatowali, wiedzialeś, że to poważne działania. Prawdziwy patriotyzm...

Wypowiedzi powyższe najlepiej ilustrują stopień "polskości" reżysera J.Stuhra, jego stosunek do polskiej historii i polskich bohaterów. Trzeba wyraźnie podkreślić, że ktoś kto polski patriotyzm nazywa "histerycznym" ubliża wszystkim Polakom, zaś szczególnie tym, którzy w PRL-u przeżyli największe upokorzenia i tym, którzy za Polskę oddali życie. Przed kilkoma dniami na www.stefczyk.info.pl ukazał się artykuł pod znamiennym tytułem "Nie pomogło obrażanie Polaków. Totalna klapa Stuhrów".

Czytamy w nim: Polacy mają dość Stuhrów i ich filmu. Mimo nachalnej kampanii mało kto ogląda "Obywatela". Promocja filmu Jerzego Stuhra była bardzo intensywna. Głównie jednak opierała sie na obrażaniu Polaków i wytykaniu im błędów. Okazało się, że Stuhrowie przesadzili. Polacy mają dość ich i ich filmu... Dalej czytamy:Najnowszy film Jerzego i Macieja Stuhrów okazuje się totalną klapą. Po dwóch tygodniach wyświetlania obraz nie może się przebić do czołówki najchętniej oglądanych. Widzowie i krytycy są bezlitośni.

Równie krytycznie o filmie Stuhrów wypowiada się na łamach portalu wNas.pl Łukasz Adamski pisząc: "Obywatel" to najgorszy w dorobku film Jerzego Stuhra, który mógł być zwieńczeniem jego reżyserskiej kariery. Nic dziwnego, że Stuhr już prowadzi ideologiczną wojenkę w mediach. Nic innego po promocji tak słabego filmu mu nie pozostaje. Zaś "Super Express" pisze: "Najwyraźniej rodacy znudzili się już Stuhrami. Może również dlatego, że ci ostatnio częściej zajmują się polityką i piętnowaniem Polaków niż kulturą i sztuką"...

W tym miejscu warto przypomnieć, iż aktor grający w filmie główną postać - Maciej Stuhr, był już wcześniej bardzo źle oceniany za fakt udziału w innym propagandowym filmie - "Pokłosie", zakłamanym historycznie i z gruntu antypolskim, oskarżającym Polaków o mordowanie Żydów. Jak zatem można odbierać opisany wyżej film, a także jego twórców?

Janusz Brochwicz Lewiński, 92 letni polski generał, na swoim blogu na FB komentuje polską rzeczywistość i to co się dzieje w Polsce teraz nie napawa go optymizmem. Myślę o tym, czy to jest ten sam mój kraj, w którym się urodziłem? Myślę o moich kolegach poległych i wstyd mi, gdy myślę o tym jak bardzo pragnęliśmy Wolnej Polski. Każdy był gotów dać głowę za Nią i wielu dało. Dzisiaj widzę Ją sponiewieraną, ośmieszaną, jak jakąś ulicznicę, którą każdy może znieważać!. Gdzie są Polacy? Panie Boże!

Można zapytać, czy filmy takie jak "Obywatel" i "Pokłosie", oraz występujących w nich aktorów (którzy zresztą na codzień utożsamiają się z głoszonymi w nich poglądami, obrażając Polaków i Polskę), chcemy naprawdę tutaj w Australii oglądać?

Osobiście uważam, że szkoda czasu oraz tych kilku dolarów na bilet.

Monika Wiench

zwiastun filmu

nuda, lipa, oddajcie za bilety

Nieznośny banał Stuhra - recenzja