Kategorie:
Nowiny
Ze Świata
Z Polski
Z Australii
Polonijne
Nauka
Religia
Wyszukiwarka 

Szukanie Rozszerzone
Konkurs Strzeleckiego:

Archiwum:

Reklama:

 
17 listopada 2014
Nauczanie języka polskiego w XXI wieku
Marianna Łacek
Pod takim tytułem odbyła się w Sydney Konferencja, która zgromadziła nauczycieli ze wszystkich stanów Australii oraz z głównych ośrodków polskości na Nowej Zelandii. Trzydniowa Konferencja (17, 18 i 19 października) zorganizowana została staraniem Zrzeszenia Polskich Nauczycieli w Australii, z pomocą Konsulatu Polskiego oraz pod patronatem Pani Konsul Generalnej Reginy Jurkowskiej.

Tekst przemówienia Pani Konsul Jurkowskiej - tutaj

A oto jedna z opinii na temat Konferencji: „Moim zdaniem, choć nie byłem na wszystkich spotkaniach, Konferencja była doskonale zorganizowana i bardzo pouczająca. Dała wiele informacji, szczególnie młodym ludziom, na temat teorii a także praktyki nauczania. Profesor [Jan Mazur] z UMCS doskonale rozumie sprawy polonijnego nauczania i był bardzo pomocny. Ja chętnie służyłem i zawsze służę swoją radą i pomocą.” (Ks. Tadeusz)

Fakt, że Konferencję, zorganizowaną przez Zrzeszenie Polskich Nauczycieli w Australii można zaklasyfikować jako udaną, zawdzięczać należy obecności i zaangażowaniu aż tylu uczestników, ale także, a może nawet przede wszystkim, poziomowi przygotowanych i wygłoszonych prelekcji. Jako przykład niech posłuży bardzo pozytywnie odebrany wykład ks. Tadeusza Przybylaka SChr. Poprzedziło go króciutkie wyjaśnienie prowadzącej tę część Konferencji Marianny Łacek:

Procesu nauczania nie sposób rozgraniczyć od procesu wychowania. Wychowujemy przez cały czas, niekoniecznie mówiąc: ‘ja was teraz wychowuję’. Nauczyciel wychowuje całą swoją postawą, tonem głosu, mimiką, reakcją na wszystko to co sie w klasie szkolnej dzieje. Wychowuje własnym przykładem, własnym zachowaniem, jednym słowem własną osobowością. Jest to wielka odpowiedzialność. Odpowiedzialność ta szczególnie spoczywa na nauczycielu języka ojczystego poza granicami Kraju. Oprócz wszystkich wymienionych przykładów oddziaływania na ucznia, nauczyciel języka polskiego wychowuje poprzez odpowiedni dobór tekstów tak literackich jak i autentycznych, analizę tych tekstów oraz ich wpływ na formowanie opinii uczniów. Ucząc, kształtujemy umysł młodego człowieka. Wychowując, kształtujemy jego sferę emocjonalną, jego duszę. Wychowanie w polskiej kulturze od wieków oparte jest na podstawach chrześcijańskich. Tego ignorować nie możemy. Tego odrzucać nam nie wolno.

Kiedy przed laty, jaku studentka krakowskiej uczelni pedagogicznej brałam udział w rekolekcjach zorganizowanych przez ówczesnego ks. Kardynała Karola Wojtyłę, w pamięci utkwiło mi jedno zdarzenie. Trzydniowe rekolekcje odbywały się w klasztorze Kalwarii Zebrzydowskiej. Podczas Mszy św na pożegnanie zaśpiewaliśmy psalm z refrenem: „Skorośmy się tutaj zgromadzili, strzeżmy się wszystkiego co nas rozdziela”. Ten refren od tamtej pory przyjęłam jako moją dewizę życiową. Zawsze patrzmy na to, co nas łączy, starając się niwelować dzielące nas różnice.
Ale oddajmy głos ks. Tadeuszowi:

Drodzy Państwo. Rola wychowania duchowego, jako jednego z istotnych aspektów kształtowania osobowości dziecka i młodego człowieka a pustka duchowa. Co to jest duchowość? Duchowość to zdolność człowieka do zrozumienia własnej tajemnicy. Tylko człowiek duchowy może świadomie kierować własnym życiem. Nie ma, zatem wolności bez duchowości. (Chrześcijaństwo na podstawie Biblii uczy, że człowiek to dusza i ciało). (Rozum, myślenie, wolna wola, uczucia, emocje). Człowiek to tajemnica. Jan Paweł II: „Człowieka, bowiem nie można do końca zrozumieć bez Chrystusa. A raczej: człowiek nie może siebie sam do końca zrozumieć bez Chrystusa. Nie może zrozumieć ani kim jest, ani jaka jest jego właściwa godność, ani jakie jest jego powołanie i ostateczne przeznaczenie. Nie może tego wszystkiego zrozumieć bez Chrystusa.”

Duchowość – podobnie jak sfera moralna – istnieje wyłącznie w świecie osób. Jest to ta niezwykła sfera, dzięki której człowiek potrafi postawić sobie pytanie o własną tajemnicę i zrozumieć samego siebie. Duchowość to, zatem rodzaj superinteligencji. To zdolność człowieka do postawienia sobie pytania o to, skąd pochodzi, kim jest i dokąd czy do kogo zmierza. W konsekwencji duchowość – i tylko duchowość – może stać się centralnym systemem zarządzania naszym życiem. Dopóki dana osoba nie rozwinie sfery duchowej, czyli nie zrozumie sensu własnego istnienia, dopóty nie może zająć dojrzałej postawy wobec siebie, wobec własnego życia oraz wobec otaczającego ją świata. Nikt nie może przecież zająć świadomej i rozważnej postawy wobec rzeczywistości, której nie rozumie.

Człowiek nie może zrozumieć samego siebie z jakiejkolwiek innej perspektywy, niż perspektywa duchowa. Niezwykle ważnym sprawdzianem dojrzałości duchowej wychowanka jest świadomość, że nie może być kimś szczęśliwym taki człowiek, który próbuje zaspokoić jakąś cząstkę siebie lub pewien rodzaj swoich potrzeb, jeśli jednocześnie pomija inne sfery czy aspiracje, lub jeśli dokonuje tego kosztem całej reszty swojej rzeczywistości. Dojrzały wychowanek nie łudzi się, że może doświadczyć trwałej satysfakcji wtedy, gdy troszczy się o potrzeby ciała kosztem norm moralnych czy więzi międzyosobowych, albo wtedy, gdy respektuje swoje aspiracje społeczne i religijne, ale ignoruje lub zaniedbuje swoje potrzeby cielesne czy emocjonalne.

Dojrzała duchowość jest możliwa nie tylko dzięki temu, że człowiek potrafi być świadomy samego siebie, ale także dzięki temu, że prawda o ludzkiej naturze oraz o sensie naszego istnienia jest obiektywnym faktem, który możemy odkryć i respektować. Dojrzała duchowość oznacza ostatecznie, że wychowanek nie wymyśla „wizji” samego siebie, lecz szuka obiektywnej prawdy o tym, skąd pochodzi i do czego, a raczej, – do Kogo zmierza. Odpowiedzialne wychowanie to szczególna troska o promowanie u wychowanka takiej właśnie dojrzałej duchowości. Św. Hieronim mówi: «Starajmy się na ziemi nauczyć tych prawd, których wartość przetrwa również w niebie» (Ep 53, 10).

Każdy człowiek pojawia się na świecie w pewnym określonym środowisku. Jego przedstawiciele mają na niego największy wpływ. To, kim stanie się w przyszłości zależy w dużej mierze od tego pierworodnego środowiska, a szczególnie od poziomu jego funkcjonowania. Na kształtowanie się osobowości młodego człowieka ma wpływ przede wszystkim to, w jakiej rodzinie się urodzi, jakie będą w niej priorytety, style wychowania, postawy rodzicielskie. To właśnie rodzina oddziałuje na jednostkę najdłużej i pozostawia w niej najgłębsze ślady. W rodzinie tworzą się pierwsze więzi emocjonalne, rodzą się uczucia. Dziecko uczestnicząc w jej życiu, powinno poznawać wzory zachowań, normy oraz zasady postępowania społecznego. Będąc jedną z części rodziny przyswaja sobie wiedzę o otaczającym go świecie. Rodzice (opiekunowie) są pierwszymi ludźmi, których dziecko poznaje. Oni są odbiorcami pierwszych wysyłanych przez niego sygnałów. Dlatego tak ważny jest jej wpływ na młodego „pochłaniającego” świat człowieka. To od niej zależy późniejsze jego postępowanie, rozumienie otaczającej go rzeczywistości. Później w dalszym etapie szkoła i otoczenie, środowisko, w którym żyje.

Mądry wychowawca rozumie, że rozwój duchowy nie jest nigdy procesem spontanicznym. Potrzeby wychowanka w tej sferze nie są tak „krzykliwe” i tak bezpośrednio przez niego odczuwane, jak na przykład potrzeby cielesne, emocjonalne czy społeczne. Dziecko zwykle chętniej poprosi rodziców o coś do zjedzenia, niż o coś do przemyślenia. Jędrzej Śniadecki: „Najlepsze wychowanie zawarte w przestrogach i ustnych przepisach na nic się nie zda, jeżeli dzieci, co innego widzą w przykładzie”. A więc wychowanie duchowe jest tak naprawdę formacją całego człowieka; nie tylko przekazanie mu odpowiedniej wiedzy, ale uformowanie jego ducha, czyli duszy ludzkiej. To jest oparte jak powie Śniadecki na przykładzie, na świadectwie rodziców i wychowawców. Ks. Tadeusz Przybylak SChr

CDN