Kategorie:
Nowiny
Ze Świata
Z Polski
Z Australii
Polonijne
Nauka
Religia
Wyszukiwarka 

Szukanie Rozszerzone
Konkurs Strzeleckiego:

Archiwum:

Reklama:

 
19 sierpnia 2014
Pan Cogito - rocznicowo
Marek Baterowicz
28 lipca minęła 16-ta rocznica zgonu Zbigniewa Herberta czyli pana Cogito, który w latach pogardy podtrzymywał nas na duchu swymi rozważaniami ( prawie o wszystkim) i swoją wrażliwością. W epoce absurdów i zbrodni potrzebny był nam ktoś, kto myśli i nie poddaje się, podczas gdy:

obywatele
nie chcą się bronić
uczęszczają na przyśpieszone kursy
padania na kolana
(...)
szyją nowe sztandary
niewinnie białe
uczą dzieci kłamać
(Pan Cogito o postawie wyprostowanej)

O dziwo ta czarna wizja jakby spełniała sie dopiero dzisiaj w czasach rządów partii jakże „obywatelskiej” ( a naprawdę Partii Oligarchów = PO ), ale też nie w stu procentach. Instynkt myślenia nie zamarł w narodzie do końca, a na kolanach są tylko „autorytety” i celebryci salonów. Na wielu demonstracjach powiewają sztandary białoczerwone, a w protestach bierze udział także młodzież, z czego wynika, że nie uczono jej kłamać, a wprost przeciwnie: przekazano jej wiarę w wartości i tradycje.

W epoce PRL-u było może więcej zapału do protestów, ale nie wnikajmy w te szczegóły, dzisiaj może niepojęte dla wielu ludzi. A była to epoka, gdy „świątynię wolności/ zamieniono na pchli targ”, a „okna zasłonięto szubienicami”, by znowu zacytować Herberta. Miał on dar przenikania rzeczy w słowach, które czasem myliły chyba cenzurę jak ta zwrotka opublikowana w r.1983:

Rów w którym płynie mętna rzeka
nazywam Wisłą. Ciężko wyznać:
na taką miłość nas skazali,
taką przebodli nas ojczyzną
( Prolog)

Czytałem te słowa u mojej Muzy w Krakowie, poruszony głęboko lapidarnym ujęciem naszego narodowego losu po drugiej wojnie światowej. Byłem też mile zaskoczony, że nożyce cenzora pominęły tę strofkę i tą radościa podzieliłem się z Muzą. W jej oczach dostrzegłem błysk zrozumienia, była osobą niezwykle wrażliwą. Ale z pewnością nie wiedziała jak bardzo ta „ojczyzna” (którą nas przebodli po 1945 r.) nie była moją i jak bardzo marzyłem o emigracji, by znaleźć się daleko od owej „mętnej rzeki”, chociaż urodziłem się nad jej brzegiem.

Herbert, starszy ode mnie od lat dwadzieścia, w wieku dojrzałym poznał czasy kaźni żołnierzy wyklętych i nawet chłopców skazywanych przez objezdne „sądy na kółkach”, więzienia dla patriotów czy brutalne przesłuchania ( wiersz „Przesłuchanie Anioła”!). Niewiele miejsca pozostawało wtedy na normalne życie, a krótka odwilż w 1956 r. nie zmieniła rdzenia systemu. Nic dziwnego, że poeta nie mógł sie pogodzić z nieosądzeniem zbrodni PRL-u i miał za złe Miłoszowi czy Szymborskiej, że poparli grubą kreskę. I to Herbert miał rację, bo zbrodnie nierozliczone rodzą nowe jak pokazały dzieje IIIRP, państwa skleconego z klocków peerelowskich.

Tylko w r.1994 minister Jaskiernia (w PZPR od r.1970!) przywrócił kilkudziesięciu byłych prokuratorów, zweryfikowanych negatywnie w r.1990, którzy szybko rozłożyli dopiero lekko podleczoną praworządność, zapewniając stabilizację bezprawia w stylu PRL-bis. Czy mogło być inaczej, jeśli mocne wpływy posiadał triumwirat : Michnik – Jaruzelski – Kiszczak ? To właśnie Herbert mawiał, że na prawym kolanie Michnika siedział Jaruzelski a na lewym Kiszczak i nie była to tylko satyryczna wizja, ale obraz faktycznych architektów okrągłego stołu oraz IIIRP, jej ojców chrzestnych! Taki to triumwirat zafundował narodowi polskiemu nową wersję PRL-u ( zwaną szumnie IIIRP)...czasem balansującą w stronę patriotów ( rząd Olszewskiego i rządy PiS-u w 2005-7), lecz o wiele częściej rządzoną przez ex-aparatczyków, że już nie wspomnę o dwóch kadencjach „Ola”, a komentowaną często w TV przez „Olina”, który po 1989 modlił się na Jasnej Górze, ale zerkał za góry Uralu...

Tyle w olbrzymim skrócie, bo wróćmy do Herberta, który nie tylko potrafił pokazać palcem zgubny dla Polaków triumwirat, ale był poetą genialnym, subtelnym i broniącym wartości:

niech nie opuszcza ciebie twoja siostra Pogarda
dla szpiclów katów tchórzy – oni wygrają
pójdą na twój pogrzeb i z ulgą rzucą grudę
a kornik napisze twój uładzony życiorys[]

i nie przebaczaj zaiste nie w twojej mocy
przebaczać w imieniu tych których zdradzono o świcie

Kiedy te wersy zacytował Jarosław Kaczyński po smoleńskiej hekatombie, media salonowe podniosły wrzawę...widocznie słowa te trafiały w sedno!

Był Herbert poetą godnym najwyższego wawrzynu, ale Nobla załatwiono pani z lepszym życiorysem (jak na kryteria PRL-u) i okazującej życzliwość dla grubej kreski. Tak to IIIRP wybrała sobie „liryczną” tubę, która kiedyś pisała wiersze dla Lenina, Stalina i dla Armii Czerwonej...Ale nagrodą dla Herberta jest złote runo nicości i nasz szacunek. Nie tylko za Jego poezję, ale i za niezłomną postawę w czasach PRL-u i po roku 1989. W przeciwieństwie do zaczadzonych mas przejrzał grę komunistów pozornie oddających władzę w Magdalence, w strugach alkoholu negocjujących status bezkarności. A właściwie tylko dzielących się tą władzą z opozycją demokratyczną, a już planujących szabrowanie Polski.

Przy okrągłym stole reżim ocalił swoje służby ( UB, WSI) i uzyskał zbyt wiele koncesji, które stały się przyczyną obecnej choroby III RP. Jak to określił prof. Lech Morawski: „III RP to twór zbudowany nie na gruzach PRL-u, ale na fundamencie. To nie dzieło obywateli”. Święta racja, było to dzieło elit, przy czym elity PRL-u oszukały w 1989 r. elity dysydentów i Kościoła. Herbet był tego świadom, wskazywał na zgubny sojusz Michnika z oboma generałami. Dziś – po zgonie Jaruzelskiego – powstał wakat na prawym kolanie Michnika! A Kiszczaka sąd chce brać do galopu – czyżby miał sie rozpaść taki piękny tryptyk ? Mała to pociecha, bo na kolana Michnika już pchają się następcy z układu...Komorowski już zajął jedno kolano, a kto zasiądzie na drugim po odejściu Kiszczaka? Może odgadnie to Herbert ?

W tym roku – 29 października – minie też 90-ta rocznica Jego urodzin, we Lwowie, i ta data będzie zapewne okazją, by znowu przypomnieć Jego poezję.

Marek Baterowicz