Kategorie:
Nowiny
Ze Świata
Z Polski
Z Australii
Polonijne
Nauka
Religia
Wyszukiwarka 

Szukanie Rozszerzone
Konkurs Strzeleckiego:

Archiwum:

Reklama:

 
21 kwietnia 2014
Prosto z buszu: Bogowie pieniędzy - przeszłość
Janusz Rygielski
Czy ktokolwiek zastanawiał się, jak by postąpił, gdyby nagle stał się właścicielem majątku o wartości miliarda (aus. billion) dolarów, czyli tysiąca milionów? Przez całe, najdłuższe choćby, życie nie da się przejeść takich pieniędzy, czy wydać na odzież kupowaną wyłącznie w salonach Gucci i Hugo Boss. Wartość bezludnej wyspy w tropiku nie przekracza na ogół kilkudziesięciu milionów. Pałace – kilkaset milionów. Mały odrzutowiec do prywatnego użytku nie kosztuje na ogół więcej niż milion. Gulfstorm kilka do kilkunastu. Co zrobić z kwotą jednego miliarda?

W numerze specjalnym, wydawanego w Melbourne, dwumiesięcznika New Dawn, Vol. 7, No 6, opublikowano kilka artykułów podejmujących kluczowe dla obecnej cywilizacji tematy, a zwłaszcza zagrożenia stojące przed gospodarką światową. Richard K. Moore przedstawił historię tworzenia centralnego systemu bankowego, sięgając wstecz aż do osiemnastego stulecia, kiedy to Mayer Amschel Rothschild, założyciel dynastii Rothschildów, posiadającej obecnie majątek o wartości 400 miliardów dol., ogłosił słynną maksymę: „Pozwólcie mi emitować i kontrolować pieniądze narodu, a nie będę dbał o to, kto stanowi prawa.”

I takoż się stało. Moore zauważa na wstępie, że obecnie większość narodów nie kontroluje swoich własnych walut. Rolę tę przejęły prywatne banki centralne, które, jak system Rezerwy Federalnej w Stanach Zjednoczonych, tworzą pieniądze z niczego, pożyczając je następnie rządom z dodatkiem procentu (lichwy). Zdaniem autora jest to zwykłe oszustwo przynoszące niemal nieograniczony, a z pewnością niezasłużony, niezwykle wysoki zysk.

Zgadzam się z autorem. Gdybym to ja, na przykład, całkiem prywatnie zaczął produkować banknoty i kierować je do obiegu, to z pewnością czekałoby mnie (jak i każdego czytelnika tego tekstu, który by postąpił podobnie) kilkanaście lat pudła. Jak to jest możliwe, że za taki sam postępek jednym nadaje się godności (Sir Rotschild), a innym przypisuje się tytuły fałszerzy, przestępców itp. W wyniku tego samego, przestępczego procederu, jedni mieszkają w luksusowych pałacach, a inni wegetują na kilku metrach kwadratowych celi.

Moore zwraca uwagę, że banksterzy nie tylko przywłaszczają sobie majątek wypisany na banknocie i odsetki (których sumy często przekraczają kwoty pożyczek), ale także prawo decydowania o tym, ile te odsetki wynoszą oraz czy komuś udzielić kredytu, czy też nie. Mając takie możliwości aranżują cykle wzrostu koniunktury gospodarczej i jej spowolnienia. Za tym manewrem kryją się żyły złota, bo wiedząc o tym, że jakaś dziedzina, czy korporacja obniży swe loty można, ze stuprocentową pewnością postawić na ten upadek, jak na wyścigach i zawsze – wygrać. Z kolei wiedząc, że dzięki manipulacji nastąpi wzrost cen na określony produkt (np. złoto) można go wykupić w dużych ilościach, kiedy jest jeszcze tańszy.

Zanim powiem, jaki szwindel przynosi banksterom największe korzyści, wrócę na chwilę do dylematu, co można zrobić z gigantycznym majątkiem rzędu miliardów dolarów. Miesięcznik Forbes publikuje co roku listy najbogatszych, na której ostatnio pierwsze miejsce zajmuje Meksykanin Carlos Slim Helu z rodziną (73 miliardy), a na drugim Bill Gates, twórca i szef firmy Microsoft. Jego majątek wynosi ponad 67 miliardów. Nie uzyskał go w drodze machinacji bankowych i akumulacji procentów przez dwa stulecia, ale dzięki swemu talentowi. Na liście najbogatszych nie figuruje rodzina Rockefellerów, której majątek jest podobny, jak należący do dynastii Rotschildów. W Internecie znaleźć można różne wyjaśnienia, dlaczego ci najbogatsi nie figurują na listach Forbesa.

Takich, którzy oficjalnie posiadają co najmniej dziesięć miliardów jest ponad setka1). Wielu z nich, twierdzi Moore, nie lubuje się w drobnych, przyziemnych przyjemnostkach. Oni, mając ogromne możliwości, nie tylko zastanawiają się nad problemami i losami całej planety. Korzystając z dorobku dziesiątków instytutów badawczych, mają plan, jak uczynić naszą planetę lepszą. Weźmy przykład Billa Gatesa, który powołał fundację finansującą instytuty pracujące nad nowymi szczepionkami. Kiedyś wyrwało mu się publicznie, że szczepionki powinny pomóc w redukcji populacji ziemskiej2).

Super bogaci myśliciele, z jak najlepszymi intencjami, rozpoczęli już bardzo dawno swój wielki projekt podporządkowania i regulowania rozmiarów całej ziemskiej populacji od powołania w Stanach Zjednoczonych Rezerwy Federalnej. Wszak, aby zrealizować swe wielkie dzieło musieli oni posiadać przeogromne zasoby finansowe, a także wpędzić w długi całą ludzkość. Jakkolwiek w Anglii system prywatnego banku centralnego funkcjonował już od lat, to Stany Zjednoczone miały lepsze warunki do prowadzenia centrali projektu, ze względu na rozmiary państwa, jego ogromne zasoby mineralne i potencjał przemysłowy. Projekt „Federal Reserve” został w dużym stopniu sfinansowany przez Rotschilda.

Jak doprowadzić do tego, aby amerykański Kongres zgodził się na przekazanie emisji pieniądza w prywatne ręce, przed czym sto lat wcześniej przestrzegał prezydent Jefferson i co przeczyło zapisowi w konstytucji państwa? Ponadto decyzję Kongresu musiał podpisać sam prezydent. Autor artykułu twierdzi, że Rotschild z Rockefellerem postawili na mało znanego profesora Woodrowa Wilsona. Obiecano mu stanowisko prezydenta państwa w zamian za podpis pod projektem ustawy powołującej Rezerwę Federalną. Mając wpływ na bonzów związkowych, kontrolę nad mediami i nieograniczone fundusze na kampanię wyborczą, doprowadzili do wyboru, który gwarantował im powodzenie. Projekt ustawy o powołaniu Rezerwy Federalnej przedstawiono 23 grudnia 1913 r., bez wcześniejszej dyskusji, tuż przed zakończeniem obrad, kiedy większość posłów była już na wakacjach. Jak to było możliwe? Ano, nielimitowane fundusze sprawiają, że wszystko staje się możliwe. Moore uważa, że Wilson prawdopodobnie żałował później swego cyrografu, o czym świadczy jego stwierdzenie, cytowane jako motto w wielu publikacjach.

„Od czasu, kiedy zająłem się polityką, ludzie przekazywali mi swoje opinie, zastrzegając się, że są one przeznaczone tylko dla mnie. Niektóre z najważniejszych osobistości w Stanach Zjednoczonych, operujące w dziedzinie handlu i wytwórczości, boją się kogoś, boją się czegoś. Wiedzą, że gdzieś znajduje się siła tak zorganizowana, tak subtelna, tak czujna, tak powiązana, tak kompletna, tak wszechogarniająca, że wolą nie mówić inaczej niż szeptem, kiedy ją potępiają”3).

Podobnym przykładem – jak pisze autor – jest Obama, któremu Henry Kissinger ,”sam kluczowy agent Rockefellerów”, powierzył zadanie stworzenie nowego światowego rządu. Podobnie jak Wilson, Obama wyłonił się z politycznego niebytu i został wystrzelony na stanowisko prezydenta. Po czym praktycznie przekazał funkcje Białego Domu agentom centralnych banków z Wall Street. „Oni prowadzą politykę, Obama wygłasza przemówienia.”

Ten proces powtarzał się przez sto lat (z wyjątkiem trzyletniej kadencji Kennedyego – JR). To, co na początku sprowadzało się do umieszczenia kilku agentów w ośrodkach władzy, rozbudowało się przez ten czas w światową pajęczynę. Po zapewnieniu, iż najsilniejsze gospodarczo państwo świata uzależni się od banków i będzie stanowiło dla nich bazę do ekspansji na cały świat, przyszła kolej na następny projekt: osłabienie mocarstw europejskich poprzez I Wojnę Światową. Głównie chodziło tu o Niemcy, których rosnąca potęga przemysłowa i ekonomiczna stanowiła duże zagrożenie dla brytyjskiej dominacji w Europie, ale naprawdę bankierzy zmierzali do wyraźnej dominacji Stanów Zjednoczonych nad resztą aspirujących państw. Nie tylko Niemcy, ale także Francja i Anglia, zakończyły zwycięską wojnę z astronomicznymi długami, zaciągniętymi w Stanach.

Jeśli z punktu widzenia polityki bankierów spojrzeć na odrodzenie się państwa polskiego, to z całym szacunkiem dla Dmowskiego, Piłsudskiego i Hallera, można by zakwestionować przypisywane im osiągnięcia, jak również początkowe poparcie idei wolnej Polski przez autorów puczu na Wschodzie. Poparcie Wilsona dla niepodległości Polski było z pewnością jednym z elementów dążenia do przyszłego zredukowania roli Niemiec i Rosji. Gdyby bankierzy nie mieli czasowo w tym interesu, to możliwe jest, że Polska mogła by nie istnieć do tej pory.

Wielki program bogów pieniędzy (The Grand Project of the Gods of Money) miał przetransformować świat w ich prywatne lenno. Pojawił się więc problem kontroli społeczeństwa. Postanowiono przeprowadzić dwa eksperymenty – faszyzm i komunizm. W obu przypadkach bankierzy wsparli liderów. Hitlera – aranżując upadek ekonomiczny Republiki Weimarskiej oraz Lenina i Trockiego, poprzez sfinansowanie ich podróży do Petersburga oraz wyposażenie w odpowiednie fundusze. Obawiali się także, że druga rewolucja w Rosji mogła doprowadzić do demokratycznej formy socjalizmu. Było to nie do przyjęcia, bo chodziło o przetestowanie systemów autokratycznych. Zaaranżowano więc pucz bolszewików. Po znakomitych wynikach finansowych uzyskanych w rezultacie I Wojny Światowej zaaranżowano II Wojnę. Po ponad dwóch latach jej trwania sprowokowano Japonię do ataku na Pearl Harbour, którego dokładny czas – jak pisze Moore – był znany prezydentowi Rooseveltowi z wyprzedzeniem. Nie podjęto jednak żadnych kroków, aby przygotować obronę.

W 1944 r. prezydentem Stanów Zjednoczonych został wybrany Harry S. Truman, który wcześniej powiedział: „Jeśli zobaczymy, że Niemcy wygrywają, to powinniśmy pomóc Rosji. A jeśli Rosja będzie wygrywać, to powinniśmy pomóc Niemcom. I w ten sposób pozwólmy im pozabijać się nawzajem, jak tylko jest to możliwe.” Tę złotą myśl opublikował New York Times 24 czerwca 1941 r.4)

Oczywiście, dla Trumana nie miało znaczenia ilu Polaków, Żydów i przedstawicieli innych narodowości zginie dodatkowo, w rezultacie sztucznie przedłużanej wojny. Podobnie jak dla Roosevelta nie miała znaczenia liczba zabitych Amerykanów, zaskoczonych w Pearl Harbour. Ważne było tylko to, aby ich było dostatecznie dużo, i aby pacyficznie nastawione społeczeństwo amerykańskie można było przekonać do udziału w wojnie.

W rezultacie Drugiej Wojny Światowej Stany Zjednoczone stały się właścicielem 40% światowego bogactwa i potencjału gospodarczego. Pozostali uczestnicy działań wojennych znaleźli się w długach. I to wyjaśnia, jaki rodzaj aktywności najbardziej wzbogaca bankierów.

Janusz Rygielski

1. http://www.forbes.com/billionaires/list/#page:2_sort:0_direction:asc_search:_filter:All%20industries_filter:All%20countries_filter:All%20states

2. http://21stcenturywire.com/2013/03/06/bill-gates-and-polio-new-vaccines-can-help-reduce-population-by-10-15/

3. http://futurefastforward.com/ także cytowane w New Dawn

4. http://en.wikiquote.org/wiki/Harry_S._Truman