Kategorie:
Nowiny
Ze Świata
Z Polski
Z Australii
Polonijne
Nauka
Religia
Wyszukiwarka 

Szukanie Rozszerzone
Konkurs Strzeleckiego:

Archiwum:

Reklama:

 
21 listopada 2013
Listopadowa nostalgia (updated)
Marysia Thiele (tekst i zdjęcia)

Sarkofag Strzeleckiego
Listopad w naszej pięknej polskiej tradycji i kulturze, począwszy od obchodów dnia Wszystkich Świętych, to miesiąc smutku, codziennych wypominków w kościołach i modlitw za dusze zmarłych. To miesiąc kojący tęsknotę za najbliższymi, którzy odeszli z naszego życia bezpowrotnie. Równocześnie listopad sprzyja kontemplacji nad tym, co ważne w życiu doczesnym. Wchodząc na szamotulski cmentarz czytamy: „Byliśmy tym, czym wy jesteście”, a wychodząc z cmentarza czytamy: „Będziecie tym, czym my jesteśmy”. Jest więc nad czym rozmyślać.

W piękne słoneczne dni październikowe na polskich cmentarzach wrzała praca nad porządkowaniem grobów, myciem pomników i zapalaniem zniczy u progu nadchodzącego Święta Zmarłych. W tym roku miałam szczęście by świętować Zaduszki w Polsce, biorąc czynny udział w przygotowaniach do dni świątecznych i nie pomijając żadnej okazji przebywania u grobów ważnych dla mnie osób.

Obchody Święta Zmarłych zaczęłam w środę, 30.listopada, w piękny, słoneczny i ciepły dzień. Szkoła Podstawowa nr 53 w Głuszynie, nosząca imię Pawła Edmunda Strzeleckiego, zaprosiła mnie do wspólnego odwiedzenia krypty zasłużonych Wielkopolan na Wzgórzu Świętego Wojciecha w Poznaniu. O godzinie 10tej rano ksiądz kanonik Marek Kaiser sprowadził do podziemi delegację szkoły, składającą się z trzech uczniów klasy siódmej, nauczyciela i pani dyrektor Anny Liebert, przedstawicieli PTTK państwa Różę i Wojciecha Owsianowskich oraz moją skromną osobę.

Przy sarkofagu Pawła Edmunda Strzeleckiego delegacja szkoły jego imienia złożyła wiązankę kwiatów, a u stóp sarkofagu ja położyłam wiązankę z białych i czerwonych róż od Polonii Południowej Australii. Z księdzem kanonikiem odmówiliśmy modlitwę za duszę św. pamięci Pawła Edmunda Strzeleckiego, a na koniec wpisałam się do księgi pamiątkowej krypty.




Z kościoła Św. Wojciecha poszliśmy pod obelisk pamięci działaczy PTTK, gdzie zapaliliśmy znicze i odmówiliśmy modlitwe za dusze twórców i działaczy Polskiego Towarzystwa Turystyki Krajowej, a przedstawiciel PTTK pan Wojciech Owsianowski udekorował ksiedza kanonika Marka Kaisera honorową odznaką PTTK, jako opiekuna obeliska i jego otoczenia.

Następnie pojechaliśmy na Cytadelę, poznański cmentarz wojskowy, gdzie odwiedziliśmy kwaterę wiecznego spoczynku lotników angielskich, australijskich, kanadyjskich i nowozelandzkich. Pomodliliśmy się za ich dusze, zapaliliśmy znicze pod zbiorowym krzyżem, a na koniec przeszlismy wzdłuż grobów poległych lotników. To o nich napisano książkę „Wielka ucieczka”i nakręcono film pod tym samym tytułem. Cóż, zginęli prawie wszyscy zaledwie kilka miesięcy przed końcem wojny, jak wynika z dat na nagrobkach. Tego dnia Cytadela wyglądała pięknie ożywiona setkami zniczy. Widać, że szkoły i osoby prywatne dbają o tych, co oddali życie za wolność.

W piątek, 1szego listopada, było zimno i wietrznie, prawdziwie listopadowa pogoda. Rano, o godzinie 10tej wzięłam udział we mszy św. na Wzgórzu św. Wojciecha ku pamięci zmarłych działaczy PTTK, organizacji, której niegdyś byłam członkiem. Na tę okazję zaproszono mnie do pocztu sztandarowego. We mszy św. uczestniczyły dwa sztandary PTTK, każdemu towarzyszyły 3 osoby z biało-czerwonymi szarfami. Po mszy św. poszlismy do obeliska nieopodal kościoła Karmelitanek. Obelisk umieszczono tu ku pamięci tych, którzy położyli podwaliny turystyce krajowej i ją rozwinęli. Ceremonii przy obelisku towarzyszyli dziennikarze, oraz lokalna telewizja, której udzieliłam wywiadu. Oczywiście przypomniałam Poznaniakom, że najwiekszym turystą Wielkopolskim był Paweł Edmund Strzelecki, który pieszo przebył kilka tysięcy kilometrów wędrując przez niezbadane przez nikogo przedtem połacie ziemi.


Przy sarkofagu P.E. Strzeleckiego w Krypcie Zasłużonych Wielkopolan. Drugi od lewej ks. kanonik Marek Kaiser, obok niego p. Róża Owsianowska (przedstawicielka PTTK), nauczyciel szkoły im. P.E. Strzeleckiego w Głuszynie, dyrektorka szkoły p. Anna Liebert i po prawej, w jasnym skafandrze, Marysia Thiele

Po tej uroczystości udałam się na cmentarze do grobów moich bliskich. Wędrując po cmentarzu junikowskim od grobu do grobu wspominałam moich ukochanych zmarłych, aż dotarłam do pomnika Katyńskiego. Setki zniczy otaczały pomnik i tłum ludzi nieustannie czuwał przy pomniku pamięci pomordowanych oficerów polskich. Kwatery cmentarne jasne jak w dzień, oświetlone setkami zniczy radowały oko swoim tajemniczym pięknem, lecz smuciły pustką. W odróżnieniu od dawnych lat gdy cmentarz był pełen ludzi do północy, tym razem o godzinie 7mej wieczorem się wyludnił. Msza św. na cmentarzach odbywa się teraz o godzinie 3ciej po południu, a nie jak dawniej po zmierzchu.


Cytadela - miejsce spoczynku pomordowanych lotników angielskich, australijskich, kanadyjskich i nowozelandzkich


Cytadela - Krzyż na kwaterze pomordowanych lotników


Cmentarz Junikowski - pomnik pamięci Ofiar Katynia

W sobotę, 2giego listopada było nie tylko zimno, ale mokro. Padał deszcz i wiało, ale mimo to pojechałam na cmentarz. Groby ciągle wyglądały pięknie, dopalały się znicze, a cmentarz był wyludniony. Zapaliłam nowe znicze i pożegnałam się z moimi najbliższymi, bo nie wiedziałam czy jeszcze kiedykolwiek odwiedzę ich groby. I dobrze zrobiłam, gdyż w niedzielę, 3ciego listopada, lało jak z cebra i wiał przenikliwy wiatr. Na cmentarz już nie poszłam, a następnego dnia odleciałam do Australii.

Marysia Thiele