Kategorie:
Nowiny
Ze Świata
Z Polski
Z Australii
Polonijne
Nauka
Religia
Wyszukiwarka 

Szukanie Rozszerzone
Konkurs Strzeleckiego:

Archiwum:

Reklama:

 
30 wrzesnia 2013
Między wyrokiem a apelacją
Ernestyna Skurjat-Kozek
W niedzielę 8 września 2013 r. odbyło się w Klubie Polskim w Ashfield zebranie informacyjne dla członków klubu. Trwało 3 godziny. Poświęcone było zaprezentowaniu sytuacji finansowej klubu oraz naświetleniu sytuacji, jaka doprowadziła do konfliktu między Zarządem Klubu a właścicielami Restauracji Kameralna. Spotkanie odbyło się – jakby to skrótowo określić – między wyrokiem a apelacją. Przypomnijmy, że 5 września br. Supreme Court of NSW wydał wyrok (niekorzystny dla klubu), którego uprawomocnienie miało nastąpić 19 września. 15 września Zarząd klubu (po konsultacjach z prawnikami) zdecydował się na złożenie apelacji. Taka też data widnieje na Memorandum of Advice.

Powróćmy do zebrania informacyjnego, które otworzył i prowadził prezes klubu Ryszard Borysiewicz, wspomagany przez skarbnika Mateusza Konopkę. W dużej sali klubu zgromadziło się sto osób, które wysłuchały sprawozdania finansowego ilustrowanego wykresami, blokami danych i fotografiami z projektora. Jak mówił prezes, sytuacja finansowa za czasów nowego zarządu poprawiła się na tyle, że Klub odzyskał zaufanie banku, a nawet (po złożeniu strategii rozwoju) uzyskał zgodę na ew. uzyskanie pożyczki w wysokości 100 tysięcy dolarów. Największym sukcesem finansowym była niedawno wznowiona dyskoteka Vibrations, na którą przybyło 450 osób, dochód z samego wstępu wyniosł $2000; trzy klubowe bary utargowały tego dnia ponad 10 tys dolarów. Dla porównania: w niedziele bar generuje średniopo $800-$1000. Dochód z maszyn pokerowych tego jednego wieczora wyniósł $750, podczas gdy totalny dochód z maszyn przez cały miniony rok wyniósł zaledwie $800.

Niedawno Klub zbudował szlaban przed parkingiem i obecnie czerpie dochód z wynajowania w dni powszednie; dochód z parkingu wzrośnie jeszcze trochę, kiedy pojawi się na nim dźwig firmy, która prowadzi renowację dachu pobliskiego Ashfield Hotel. Wynajmowana jest również Sala Lustrzana (na szkolenia) oraz odświeżony Cocktail Bar (imprezy na 50 osób). W drugim skrzydle klubu (spalona część) trwa wielkie sprzątanie, jest perspektywa zarabiania na wynajmowaniu przestrzeni na magazyn. Włączając się w nurt spraw australijskich, Klub wystąpi o rządowy grant, dzięki któremu udałoby się w spalonej restauracji urządzić pomieszczenia odpowiednie do wielkich obchodów Stulecia ANZAC (wystawy, spotkania, przyjęcia jubileuszowe). Warto dodać, że w dolnym i górnym foyer pojawiły się nowe, wygodne fotele. Przed wejściem do Sali Lustrzanej ustawiono ekran komputerowy, na którym wyświetlane są kolorowe zdjęcia z imprez klubowych. Na zebranu była też mowa o planach. W przyszłości Vibrations mają się odbywać co 2 miesiące (najbliższe dyskoteki zaplanowano na 19 października br. i na 25 stycznia 2014).

Dzięki nowej strategii klubu straty w lipcu br. straty wyniosły zaledwie $509, natomiast w sierpniu br Klub miał już ponad 6100 dol. na plusie. Srednio straty tugodniowe w 2013 wynoszą obecnie $775 - dla porównania w ub. roku wynosiły one przeciętnie po $2100 tygodniowo. Jak poinformował Mateusz Konopka apel o dotacje przyniósł $9947, suma ta jest trzymana na osobnym koncie Klubu. Klub zakupił nowoczesny komputer, a teraz planuje kupno bardziej nowoczesnych maszyn pokerowych. Jak mówi prezes, pierwszeństwo będą miały te zakupy i renowacje, które pozwolą klubowi zarabiać.

Prezes Borysiewicz: ten klub umierał! Jak byśmy nic nie zrobili, to chyba już w listopadzie oddawalibyśmy klucze do banku.

W dalszej części zebrania prezes mówił o przyczynach konfliktu z Restauracją „Kameralną”. Przypomniał, że do remontu i wystroju restauracji przyczyniły się obie strony: państwo Gnychowie oraz klub. ”Nie jestem pewien, czy wkład był 50/50 – mówił prezes – nasze sprawozdanie i rachunki z remontu są do wglądu u kierownika klubu. Ze względu na poniesiony wkład finansowy poprzedni zarząd zwolnił „Kameralną” od płacenia czynszu na pół roku. Możecie obejrzeć konta bankowe, kiedy Kameralna zacząła płacić rent po $500 tygodniowo. Cyfry nie kłamią.”

I tu prezes zwrócił uwagę, że „Kameralna nigdy nie płaciła za prąd, za klimatyzację, ani za sprzątanie. Skutkiem tego klubowy profit był bliski zera. Klub płaci miesięcznie 4 do 5 tysięcy dolarów za prąd. W ocenie prezesa restauracja (wraz z klimatyzacją, lampami w kuchni, zamrażarkami i starymi lodówkami, które ciagną masę prądu) zużywa energii za ok. $250 tygodniowo. No, ale jak egzekwować takie opłaty, skoro nie ma żadnej umowy, która to reguluje. Prezes przypomina, że Kameralna nigdy nie podpisała umowy z klubem. Ciągle były tylko rozmowy, żeby ustalić warunki, ale jakoś nigdy nie doszło do zgody. Trzy kolejne zarządy negocjowały – bezskutecznie. Rozmowy kończyły się kłótniami. Nowy zarząd próbował przez 5 miesięcy, aż doszedł do wniosku, że nie dojdzie do porozumienia i że

function business is a disaster.

Prezes podawał konkretne przykłady „niedogadania” z restauracją, czego efektem była utrata klienteli. Gdy zgłosiła się grupa młodych, którzy chcieli mieć po ważnym meczu BBQ w Cocktail Bar; gdy po zapłaceniu wstępu $20 mieli zapłacić $7 za jedną kiełbaskę, 3 dolary za placka i 2 dolary za pieroga –odwrócili się na pięcie. W połowie lipca grupa Polakow chciała urządzić bal urodzinowy, ale jak usłyszeli cenę, to odeszli – odeszli do klubu RSL. Niedzielne obiady, na które tradycyjnie po kościele przychodzi stała klientela, były w Kameralnej za drogie. „Jakiego seniora czy studenta stać na to, żeby zapłacić 25 dolarów za sznycla?” Niektórzy seniorzy narzekali, że porcje są za duże, prosiliby o pół porcji , ale takiej opcji w restauracji nie było, mówił prezes. I tak co tydzień przybywały po 3-4 skargi. „Było dla nas szokiem, że klienci uciekali od nas do RSL, a nawet do Klubu Polskiego w Bankstown. A w naszym klubie pustki: bar nie pracuje, maszyny też nie”.

Podobnie miała się sprawa z Balem Swiętojańskim. Miał być wstęp po $35.Kameralna oferowała 3-daniowy obiad za 32 dolary. „Wychodziło na to, że Klub ma pracować na restaurację”. W tej sytuacji klub postanowił zorganizować bal własnymi siłami. Obyło się nie bez przeszkód. Klubowe naczynia były w restauracji pod kluczem, trzeba więc było jechać do wypożyczalni i zapłacić $350. Bal był sukcesem, przyniósł 3 tysiące dolarów dochodu, aczkolwiek klubowi ochotnicy mocno się napracowali zmywając stosy naczyń do godziny 4 rano, ponieważ restauracja odmówiła dostępu do klubowej zmywarki.

W każdym biznesie trzeba mieć dobrego partnera, mówił prezes Borysiewicz. Partnera, któremu się ufa. Po tylu próbach dojścia do porozumienia zrozumieliśmy, że mamy do czynienia z „partnerem”, który tym razem przekroczył czerwoną linię. Zarząd zbierał się dwa razy, aby podjąć decyzję. Z ciężkim sercem i lękiem przed trudnościami podjęliśmy decyzję. To nie była łatwa decyzja, ale musielismy dać Kameralnej wymówienie. Bo ten klub umierał! Jak byśmy nie zadziałali , to już chyba w listopadzie oddawalibyśmy klucze do banku.

Jak mówi prezes, była próba załatwienia spraw po dżentelmeńsku. W końcu zwolnienia i wymówienia są w Australii na porządku dziennym... a tu tymczasem cios w plecy, zaszumiało od plotek i pomówień. Jest grupa, która za pomocą social media i poczty elektronicznej alarmuje całą Australię, że źle dzieje się w klubie w Ashfield, że trzeba zmienić zarząd, implikując jednocześnie, że wraz z zamknięciem restauracji ginie polskość. W klubie pojawiają się ulotki, jakoby obecny prezes i zarząd planują sprzedać klub i „rozdać członkom po 30 tysięcy dolarów”. Niektórym te plotki i ulotki zdrowo namąciły w głowie. „Chciałem tutaj oficjalnie powiedzieć – oświadczył prezes - że jeśli nawet ktoś skołowany coś niepotrzebnie podpisał, to ja im podaję rękę do zgody. Nie jest za późno, by pracować razem. Nie dajmy się podzielić. Trzeba 6 miesięcy, by zbudować dom, ale czasem wystarczy jeden dzień, aby go zburzyć.”

Kameralna wytoczyła Klubowi proces o prawo pozostania w wynajmowanym lokalu. Sędzia orzekł, że państwo Gnychowie, którzy przez ponad rok prowadzili restaurację zyskali - skutkiem „zasiedlenia” - prawo do wynajmowania lokalu przez 5 lat. Z tego wynikałoby, że mogą powrócić do klubu na pozostałe 3,5 roku. Pocztą elektroniczną i przez internet poszła wiadomość na cały świat, że klub stracił na procesie 100 tysięcy dolarów. „Jest to nieprawda - powiedział prezes - koszta procesu pokryte będą z klubowego ubezpieczenia”.

Pierwsza część zebrania informacyjnego zakończyła się wnioskiem Stanisława Mikołajskiego o udzielenie wotum zaufania dla obecnego zarządu. Na sali rozległy się gromkie brawa.

S. Mikołajski: wniosek o wotum zaufania

W chwilę później przeprowadzono głosowanie (nie mające mocy prawnej, tylko dla orientacji): za udzieleniem wotum zaufania głosowała przeważająca większość, przeciw było jakieś 5-7 osób.

Apel Prezesa o zgodną współpracę

Jakiś czas temu pojawiła się nowa strona internetowa, której artykuły bronią racji „Kameralnej”, a oskarżają Zarząd klubu. Zastanawiające, że strona założona 7 marca br. niejako czekała na rozwój wydarzeń; pierwsze publikacje pojawiły się dopiero w połowie lipca, kiedy to zaapelowano do Polonii, by „ratowała restaurację”. Na stronie tej znajduje się wiele informacji niesprawdzonych. Twórca strony zwrócił się 13 sierpnia do Pulsu Polonii z prosbą o opublikowanie jego materiałów; postanowiliśmy nie drukować, ponieważ prócz informacji nierzetelnych i akcentów demagogicznych znajdowały się tam również elementy defamacyjne. Poza tym sprawa była już w rękach prawników, czyli w naszym rozumieniu była objęta klauzulą sub judice.

Do tematu części drugiej zebrania informacyjnego mamy nadzieję wkrótce powrócić – poruszono bowiem wiele tematów, o których Polonia powinna wiedzieć.

Ernestyna Skurjat-Kozek 19/9/2013

Calendarium:
Sierpień 2011 - seria klubowych negocjacji o wynajem lokalu pod restaurację „Kameralna”;
Październik 2011 – Państwo Gnychowie dostają od Klubu propozycję kontraktu o warunki dzierżawy;
6 grudnia 2011 „Kameralna” przysyła klubowi Term Sheet z warunkami proponowanej dzierżawy, a Klub je akceptuje;
7 grudnia 2011 – rozpoczyna się renowacja restauracji Kameralna
Sylwester 2011 – wielki bal zorganizowany przez pp. Gnychów;
31 marca 2012- uroczyste otwarcie restauracji „Kameralna” (działała do 5 sierpnia 2013)
Maj 2012 - Klub z adwokatem opracowują projekt negocjacji ;
7 lipca 2013 - Kameralna dostaje 4-tygodniowe wymówienie;
9 lipca 2013 - „Kameralna” prosi o zebranie mediacyjne;
2 sierpnia 2013 - Drexler & Partners kieruje pismo do klubowego adwokata (Strathfield Law);
5 sierpnia 2013 - Klub blokuje pp. Gnychom dostęp do restauracji;
24 sierpnia 2013 – dochodowa dyskoteka Vibrations;
29 sierpnia 2013 – sprawa Gnych vs Club w sądzie (Supreme Court)
5 wrzesnia 2013– zapada wyrok sądowy niekorzystny dla Klubu;
15 wrzesnia 2013 - Zarząd podejmuje decyzję o apelacji od wyroku;
15 wrzesnia 2013 - Counsel przygotowuje apelację.

Ważny cytat z Konstytucji Klubu
„The income and property shall be applied solely towards the promotion of the objectives of the club and no portion thereof shall be transferred directly or indirectly by way of dividends, bonus or otherwise howsoever by way of profit to Members of the Club...If upon winding up up or dissolution of the club... if there remains after the satisfaction of all its debts and liabilities any property whatsoever, than the same shall not be paid to or distributed amongst the members of the Club but shall be given or transferred to some other institution or institutions having objects similar to this Club and which shall prohibit the distribution of its or their income and property amongst its or their members.”

Z powyższego cytatu wnika, że fundusze pozostałe po sprzedaży/zamknięciu/ bankructwie klubu nie mogą być rozdane między członków klubu , tylko przekazane innej organizacji lub klubowi o podobnym profilu.
ESK.