ZDZISŁAW MAREK (1923-1995) – poeta, eseista.
Po wojnie rozpoczął studia medyczne w Monachium, które ukończył na Uniwersytecie Sydnejskim. Do Australii przyjechał w roku 1949. Przez wiele lat mieszkał na Tasmanii, a potem w Sydney. Zdzisław Marek był członkiem Związku Pisarzy Polskich na Obczyźnie (Londyn). Tomy wierszy publikował w londyńskim wydawnictwie: Oficyna Poetów i Malarzy.
TOMY WIERSZY: „Wiersze zebrane”, Londyn 1963 „W cieniu”, Londyn 1967 „Znad rzeki Styx”. Londyn 1975 „Wyspa Orfeusza”, Londyn 1986
ESEJE: „Przypływy i odpływy Europy”, Londyn 1990
W ANTOLOGIACH:
„Emigranci”, wybór J. Niemojowski „Poezja” 1987, nr 4-5 „Zielona zima”. Antologia poezji i prozy polskiej w Australii; wybór L. Amber, Lublin 1997.
*****************************************************************
26 czerwca 1995 roku zmarł w Sydney poeta Zdzisław Marek.
Poznaliśmy się na początku lat 90-tych i dany był nam krótki, wspólny czas. Teraz, po dziesięciu latach które minęły od Jego śmierci, widzę jeszcze wyraźniej jak bardzo mi brak w Australii przyjaznej i serdecznej obecności tego polskiego Poety, Kolegi ze starszego pokolenia.
Zdzisław Marek, jak tylu innych zapomnianych pisarzy, jest za mało znany w Polsce i w świecie Polonii, a był bez wątpienia wybitnym poetą i eseistą.
Jego wiersze i proza wymagają od czytelnika szerszej i pogłębionej wiedzy z dziedziny literarury, filozofii i medycyny, a także umięjetności wyciszonego wsłuchania się w medytacje i refleksje człowieka niepogodzonego z tragicznym losem swojego pokolenia, żyjącego „na wygnaniu”.
Tak wnikliwie czytających odbiorców literatury nie mamy dziś wielu, ani w Polsce ani na Zachodzie. Ciągła lawina sztucznie mnożonej w mediach pseudo-informacji i kolorowa karuzela wiecznie nowych rzeczy do: obejrzenia-kupienia-wyrzucenia, oszałamiają zagonionych, zapracowanych i biednych ludzi.
Właśnie „biednych” jest tu dobrym słowem, bo ludzi zubożonych o wartości kultury i ducha, których żadna góra gadżetów ani luksusów – wbrew pozorom
i obietnicom telewizyjnych reklam - nigdy nie zastąpi...
Może w tych dniach kilka osób – po obu stronach równika – przeczyta parę wierszy i fragment eseju naszego polskiego Poety z dalekiej Australii.
Wiersze i krótki fragment eseju Zdzisława Marka
ŚWIADOMOŚĆ
Gdybym tak powiedzmy wyjechał z tego ostatniego widoku nie wiem na jaką pustkę natrafić by przyszło
światła odbite w wodzie zgarniam spojrzeniem podchodzą do rąk wiążę ich końce żelazny most wyginam ku gwiazdom bezradny jak piętnaście lat temu w tym samym mieście pod tym samym turkusowym turkusowym niebem
bliski rzeczy ważnych i ciężkich przerzucam z dłoni w dłoń gładkie kamyczki które odnalazła córeczka w zatoce przezroczystego czasu
Darling Point 17.08.1964
ELEGIA NIEBOHATERSKA
odcisk w granicie:
widzę jak hardy z zielonego pagóra zstępuje na naszych ramionach na skraju lasu wedle brzóz
z wąsem krwi nad obrzmiałą wargą z dziurami w płucach ugodzony wstęgą pocisków wciąż jeszcze czeka na świt gdy tu na ręce nasze bezradna zapada noc
ciemna ciemna posoka wciąż jeszcze po latach pachnie żywicą benzyną
z dekoracji które nie przeszły próby czasu tylko eukaliuptus sosny sterczy wśród sklejonego listowia i splątane myrtle tree pęka w konarach nad potokiem cieknącym w okres kambryjski pamięci
w milczeniu dinozaurów dlaczego piękny wieczór znów się nie odmienia na pożegnanie chłopca który wzrósł w innych polach i odszedł z grymasem na ustach
któż cię stąd znów przypomni i ożywi młody nim skamienieje czas
TERRA AUSTRALIS (fragment)
"VOSS” – arcydzieło Patricka White’a umiejscowione jest wprawdzie w Australii, ale należy do tych nieśmiertelnych opowieści o ludzkim losie, które są wszedzie
i nigdzie; w doświadczonej rzeczywistości i w śnie, w miastach i na pustyni. Wstrząsające są opisy „martwego środka” Australii w swoim realizmie.
Cytaty z powieści White’a: „...Ale w tym niepokojącym kraju, tak dalece, jak już go poznałem, można łatwiej odrzucić nieistotne i próbować nieskończoności...”
„... to była sama dolina, która przyciągnęła Vossa. Jej mineralne wspaniałości potęgowały się w tym świetle. Jak cofały się brązy, żyły srebra majaczyły w parowach, kostki ametystu i szafiru żarzyły się na pagórkach...”
Opracowała Ludwika Amber, Sydney czerwiec 2005
|