Kategorie:
Nowiny
Ze Świata
Z Polski
Z Australii
Polonijne
Nauka
Religia
Wyszukiwarka 

Szukanie Rozszerzone
Konkurs Strzeleckiego:

Archiwum:

Reklama:

 
6 kwietnia 2011
Ballada Smoleńska i Wyznania poetyckie
br. Zbigniew Joskowski

Ballada Smoleńska

Lecieli z misją hen, na Golgotę,
z biletem w ręku: tam i z powrotem,
z bukietem kwiatów, z wiary walizką,
z prawym sumieniem, prawdą… – to wszystko…

Mieli cześć oddać niczym kapłani,
sami zostali złożeni w dani…
Ofiara pewna – to bohaterzy!
Naród zwaśniony kpi to…, nie wierzy…

Feniks pogrzebion, w proch się obrócił…
Dzwonu Zygmunta serce się smuci…
Feniks powstanie – nie miną lata –
i wskaże palcem swego Piłata!…

My lećmy z misją tam, na Golgotę
Orła Białego wysokim lotem:
z pełną miłości, prawdy walizką,
z prawym sumieniem w życiu – to wszystko?...

Gniezno, 29 marca 2011 r.

nowy ekran.pl

* * *

Po nawiązaniu kontaktu z br. Zbigniewem Redakcja Pulsu Polonii poprosiła go o przysłanie innych wierszy na temat smoleńskiej tragedii, a także o jego biografię poetycką.

Wiersz po katastrofie
napisany w Gnieźnie 17 kwietnia 2010 r.

Mgła się snuje nad Golgotą Wschodu…
Znowu żniwo śmiertelne tam zbiera,
znowu synom Polskiego Narodu
księgę pytań: „Dlaczego?” – otwiera…

Znów – jak niegdyś – z tej samej przyczyny
tak obficie „Łzy Matki” spływają,
bo: jak ptaki lecące Jej syny
śmierci strzałą godzone – spadają…

…Kto – jak Chopin – „Łzy Matki” utrwali?
Kto profetą jej dziejów się stanie
i od plam fałszów dzielnie ocali?
Wstańcie, chodźmy! To nasze zadanie!


Kaszubski życiorys zakonnika

Urodziłem się w 1979 roku na Kaszubach. Tam też spędziłem dzieciństwo i młodzieńcze lata, zanim wstąpiłem do zakonu franciszkańskiego. Jestem Kaszubem, a moje rodowe korzenie są od 10 pokoleń związane z Bącką Hutą w pobliżu Sierakowic. Moi rodzice i ja sam jestem od dzieciństwa związany z Sierakowicami i pobliskim Gowidlinem. Mój osobisty związek z Gowidlinem znacznie się pogłębił przy okazji pisania monografii historycznej o tej miejscowości, która słynie z pięknego krajobrazu, jeziora. Z Gowidlina pochodzi znana aktorka polska Danuta Stenka, ks. prałat Franciszek Cybula (kapelan Prezydenta Lecha Wałęsy), prof. Franciszek Grucza i kilku innych wybitnych osobistości życia artystycznego i społecznego.

To właśnie Gowidlino, w którym corocznie spędzam swoje urlopy, mam wielu przyjaciół, stanowi dla mnie swoistą przystań, w której cumuję okręt swojego aktywnego życia. W tym miejscu nabieram sił i energii do pracy twórczej. To właśnie tutaj zrodziło się wiele pomysłów i koncepcji twórczych oraz naukowych, które zostały wyrażone w postaci publikacji: monografia „Gród Gowida. Historia wsi i parafii Gowidlino”, oraz trzy kolejne tomiki wierszy. Dwa w języku polskim: ”Na morzu życia” (Pelplin 2006), “Tryptyk franciszkański” (Pelplin 2007) oraz – w języku kaszubskim – “W remionach Piãknosce” (Pelplin 2007). Ponadto kilkanaście moich wierszy, zarówno polsko jak i kaszubskojęzycznych ukazywało się na łamach „Gościa niedzielnego”, „Wiadomości Sierakowickich”, czy pisma młodych twórców kaszubskich „Zymk”.

Piękny krajobraz okolic Gowidlina i ich swego rodzaju genius loci jest tematem wielu wierszy o tematyce franciszkańskiej (wierszy o pięknie stworzenia i pokoju). To właśnie Gowidlino i jego okolice stanowiły dla mnie „model” wierszy o wspomnianej tematyce. Poza tym zafascynowany, czy bardziej przejęty tematyką pasyjną napisałem sporo wierszy o krzyżu, miłości, Ukrzyżowanym, Zmartwychwstałym. Tę tematykę inspiruje już nie tylko krajobraz mojej małej Ojczyzny, ale tradycja franciszkańska, którą się zafascynowałem i związałem w 1998 roku wstępując do zakonu.

Teksty, które piszę nie są z pewnością łatwe, lekkie. Szczególnie odnosi się to do wierszy polskojęzycznych. Najlepiej „wychodzą” mi wiersze po kaszubsku, bowiem jestem Kaszubem ciałem i duchem, dzieciństwo i lata młodzieńcze spędziłem na Kaszubach, w tym języku się porozumiewałem od lat dziecinnych i po kaszubsku myślałem i myślę do tej pory. Jednak kaszubszczyzna nie stanowi dla mnie bariery dla wyrażania swoich uczuć i myśli poetyckich w języku polskim.

Napisałem i wydałem 9 pozycji (6 książek i 3 tomiki wierszy). Jeśli chodzi o książki, to przeważają te o tematyce historycznej. Dwie, to pozycje o profilu ascetyczno refleksyjnym „Rekolekcje z bł. Janem XXIII” oraz zbiór rozważań Dróg Krzyżowych, które zatytułowałem “Przez Krziż do Bòga”. To właśnie kaszubskojęzyczny zbiór moich rozważań Dróg Krzyżowych zasługuje na szczególną uwagę. Owe rozważania są corocznie wykorzystywane podczas wielkich kaszubskich Dróg Krzyżowych odprawianych w Sanktuarium Królowej Kaszub w Sianowie. To już stanowi nie tylko tradycję pobożnościową, ale swoisty element kulturowy Kaszub.

Obecnie jestem bibliotekarzem Biblioteki Prowincjalnej w Gnieźnie. Sprzyja to rozwojowi moich zainteresowań historycznych. Pod koniec 2010 roku ukazał się „Katalog starych druków Biblioteki Franciszkanów w Gnieźnie”. To nie tylko sporej grubości pozycja naukowa, bibliograficzna, opracowanie bibliograficzne i źródło naukowe zarazem, ze sporym ładunkiem wypisów proweniencyjnych, rękopiśmiennych, czy informacji interesujących ludzi zainteresowanych bibliotekami od strony naukowej i historycznej. Katalog to swoisty pomnik wystawiony wielu pokoleniom franciszkanów pracujących w Gnieźnie od XIII w. Niedawno przecież przeżywaliśmy 750-lecie obecności franciszkanów w tym mieście.

Niedługo czeka nas jubileusz 25-lecia Prowincji św. Maksymiliana. Doświadczenie „naukowe” wyniesione z pisania poprzednich książek o profilu historycznym oraz obecny angażujący cała moją osobę wokół tematyki bibliologicznej, franciszkańskiej jest zaczynem dalszych prac dotyczących zarówno franciszkanów jak i klarysek, a także bożogrobców w Gnieźnie, które przygotowuję do druku. Planowanie, czy inspiracja do pisania prac rodziła się i rodzi się we mnie w sposób przeze mnie w ogóle nieprzewidziany wcześniej. Zazwyczaj to potrzeba, swoisty znak czasu podsuwa tematykę pisarską. Stąd nie pisałem, ani nie piszę tekstów „do szuflady”. Pewnym ewenementem jest kilka wierszy napisanych przeze mnie niemalże „od ręki” – trudno to opisać, wyrazić – jakbym ich treść w momencie pisania w swoim sercu widział, słyszał... Są to wiersze powstałe po śmierci bliskich mi osób, w dodatku związanych z ważnymi dla mnie miejscami i wydarzeniami: Jana Pawła II, ks. Waldemara Piepiórki, ks. Ryszarda Słomowicza, czy ostatnio mojej serdecznej cioci Genowefy Suchta. W ten sposób powstały również dwa wiersze o katastrofie smoleńskiej.

Wracając do wierszy, to pierwszy powstał w 2003 roku. Od tego czasu, nieprzerwanie, rodziły się następne. Największy ich „wysyp” nastąpił w Ostródzie, gdzie pracowałem w latach 2005-2008. Myślę, że powodem tej płodności poetyckiej był ostródzki krajobraz (liczne jeziora!), który podziwiałem podczas częstych przechadzek oraz spora ilość czasu poświęcona lekturze. Tak, właśnie jeziora, a szczególnie to Gowidlińskie „prowokuje” moją wrażliwość pisarską. Każdy pisarzy, czy poetów ma swoich mistrzów, na których próbuje się wzorować, z kim utożsamia swoje pisarstwo. Moim osobistym „wzorem” poetyckim jest Adam Asnyk oraz Leopold Staff, jak również Zbigniew Herbert. Poza tym fascynuje mnie Juliusz Słowacki, jako człowiek, poeta i mistyk. To właśnie moja osobista skłonność do refleksji, milczenia, zadumania czyni mnie bliskim Juliuszowi Słowackiemu, jako poecie o subtelnym, ale konkretnym podejściu do słowa, jako narzędzia komunikacji i opisywania rzeczywistości materialnych i metafizycznych. Słowacki i Herbert, to tacy moi mistrzowie.

Br. Zbigniew Joskowski