Mound & Mt Kosciuszko - off to Cooma

Puls Polonii & Lajkonik
29 April 2007

Galeria Zdjęć Pulsu Polonii

Kliknij na zdjęciu aby zobaczyć całą fotografię.

I tacy muślinowo zawirowani, upojeni rytmem i melodią, zakończyliśmy pierwszy dzień festiwalu w Jindabyne w sobotni dzień 28 kwietnia 2007 r. Już w schronisku, przy  płonącym kominku oglądaliśmy ładnie sfilmowany występ Krzysztofa Małka. Było śmiesznie, bo Krzysio stał pod ścianą, usiłując W niedzielę rano zdawało się, że nikt nie wstanie na mszę swiętą, którą obiecał pod pomnikiem Strzeleckiego  odprawić ksiądz Tadeusz Przybylak. Z okolicznych schronisk wysypały się jednak liczne grupki rodaków. Była to niezapomniana msza św. Być może pierwsza w tym miejscu? W czasie
Po mszy św. robimy pod pomnikiem pamiątkowe zdjęcia z ks. T. Przybylakiem, wsiadamy w samochody i jedziemy do odległej o 40 minut Coomy. Padał deszcz, a jednoczesnie świeciło słońce. Cooma. Kiedy w parku Centennial na scenę wyszli artyści - deszcz ustał! Na poczatku wystąpili  artyści z Coomy. Wiadomo, że mają blisko, to się nie spóźnią. Vendulkę i Vaszka witamy jak starych znajomych. David Turner zagrał melodie drogie sercom imigrantów. Obiecał, że w przyszłości opracuje utwory Kościuszki na akordeon. 13-letnia Alicja Polak zrobiła ukłon w stronę wielokulturowej społeczności Coomy - zaśpiewała
Publiczność entuzjastycznie reagowała na występy młodszej grupy Lajkonika. Niespożyta energia Lajkonika. A jak się świetnie tańczy na solidnej scenie wypożyczonej z Cooma Dance School! Słów zachwytu brakuje. Jakie te młodziki z Lajkonika giętkie! Taka to niesprawiedliwość: ich nogi nie bolą od skakania, a nam ręce puchną od klaskania!
Zmontujemy niedługo film. Zobaczycie, co to był za stukot bucików, jak forkotały spódniczki! Piękne panienki... i równie piękne, złote brzózki. Tak, to Lajkonik tańczy Poloneza Kościuszki. Wczoraj premiera, dzisiaj dopiero drugie wykonanie... A cóż to, mazur? Niepowtarzalny urok strojów z epoki napoleońskiej.
Czyżby to specjalna konstrukcja spódnic? Czytało się w dzieciństwie opowieści o latającym dywanie. A tutaj mamy latający warkocz! Łupu-cupu!  Łupu-cupu! A scena pod Lajkonikiem ani drgnie. Solidne dechy! Słynny góralski taniec przez kapelusik z piórkiem. Chłopaki lekkie jak piórko.
Latający dywan, latający  warkocz,a teraz latający kapelusz. I co by to za góralskie tańce były bez kapelusików, ciupag i lasek? Obok folkloru było też miejsce na klasykę. Krzysztof Małek akompaniuje Halinie Gad, która przypomina zapomnianą już dziś pieśń Trzeba sprawdzić w kronikach miasta. To chyba pierwszy raz mieszkańcy Coomy słyszeli Chopina na żywo. Gra Krzysztof Małek z Sydney.
Koncert w warunkach Wszystko poszło jak z płatka. Uśmiech po burzy oklasków. Pani Ada zwiedza wystawę o  życiu i podróżach Pawła E. Strzeleckiego, przygotowaną przez Lesa Strzeleckiego.